Prąd elektryczny mimo swojej niewątpliwie nieocenionej roli dla ludzkości jest zjawiskiem bardzo niebezpiecznym. I każdy z nas wie o tym fakcie już od najmłodszych lat. Jako dzieci byliśmy ostrzegani, aby nie wkładać palców do gniazdek elektrycznych, bo prąd może "kopnąć". Potem zaczęliśmy dostrzegać rozmaite ostrzeżenia rozwieszane wszędzie tam, gdzie możliwy był kontakt z wysokim napięciem. Dotyczy to stacji transformatorowych czy chociażby zwykłych słupów elektrycznych.
Odkąd zjawisko prądu elektrycznego zaczęło być znane wielu ludzi w mniejszym lub większym stopniu doświadczyło jego siły. I byłoby wszystko w porządku gdyby wszyscy umieli na podstawie tych wydarzeń wyciągnąć odpowiednie wnioski. Niestety tak nie jest. A szkoda, bo przecież nasze życie jest w czasach obecnych już nierozerwalnie związane z elektrycznością. Wiele urządzeń w naszym najbliższym otoczeniu zasilane jest właśnie prądem elektrycznym. I trzeba zdawać sobie sprawę, że nieraz z pozoru drobna nieuwaga może stać się przyczyną nieszczęścia. Wzmianki dotyczące takich wydarzeń często pojawiają się w prasie codziennej. Poniżej przedstawione zostały niektóre z nich.
Jedna z tragedii rozegrała się w mieszkaniu w bloku, na jednym z warszawskich osiedli. Był wczesny wrześniowy ranek. Jedna z lokatorek tego mieszkania zaspała i w pośpiechu przygotowywała się do wyjścia. Dlatego pewnie postanowiła zaryzykować i w trakcie kąpieli suszyła sobie włosy. I pewnie ryzyko by jej się opłacało bo zaoszczędziła trochę czasu , ale na nieszczęście zadzwonił telefon. W tym momencie wypuściła ona suszarkę z ręki. Urządzenie wpadło do wody. Niestety próby reanimacji nie powiodły się , kobieta umarła.
Druga sytuacja nie zakończyła się tak tragicznie, ale w jej wyniku pewna rodzina z Gdańska straciła dorobek swojego życia. Mianowicie jedna z córek Państwa S. postanowiła zrobić porządki. Zabrała się za odkurzanie. Niestety w jego trakcie doszło do wyrwania wtyczki z gniazdka. Spowodowało to zwarcie. Wskutek przeskoku iskry doszło do zapalenia się najpierw zasłony , a potem innych przedmiotów w mieszkaniu. Dziewczynie udało się uciec, ale niestety z mieszkania nie zostało nic. Sytuacja ta stworzyła zagrożenie również dla sąsiadów, którzy musieli być ewakuowani.
I kolejne zdarzenie. Wszystko rozpoczęło się banalnie. Było sobotnie popołudnie, piękna letnia pogoda. Trójka przyjaciół wybrała się na spacer do parku. Niestety jak to latem bywa pogoda dosyć szybko się zmieniła. Zaczął padać deszcz i rozpętała się burza. Całe towarzystwo postanowiło schronić się pod drzewem. I niestety wystarczył ułamek sekundy i wszyscy zginęli rażeni piorunem.
Widać więc, że zagrożenie związane z elektrycznością niesie również sama natura. Bo przecież piorun to nic innego jak zjawisko elektryczne. W domach jesteśmy w stanie ochronić się przed siłą rażenia pioruna instalując piorunochrony. Jednak znajdując się poza domem w czasie burzy należy pamiętać o przestrzeganiu kilku elementarnych zasad, które spowodują ograniczenia ryzyka do minimum.
Ostatnie zdarzenie wynikał niewątpliwie z głupoty i nieodpowiedzialności. Dwoje dzieci prowadzonych ciekawością dostało się do rozdzielni prądu elektrycznego. Tam zainteresował je przełącznik prądu. Jedno z dzieci zaczęło go dotykać. Niestety zabawa ta skończyła się dla niego tragicznie. Zmarł na skutek porażenia prądem. Drugie z dzieci doznało poparzeń 70 % powierzchni ciała.
Czytając o takich przypadkach wielu z nas myśli sobie, że nas nigdy coś takiego nie mogłoby spotkać , bo przecież wiemy o zagrożeniu i jesteśmy odpowiedzialni. Niestety życie pokazuje, że jest inaczej. Bohaterem tych przytoczonych historii mógłby więc być każdy z nas. Dlatego we wszelkich kontaktach z prądem elektrycznym należy zachować maksimum ostrożności.