Roślina ta, zwana również "konopiami indyjskimi", nie wykazująca odróżniających, charakterystycznych cech poza mrozoodpornością, stanowi źródło narkotyku, należącego do najbardziej popularnych. Właściwości psychoaktywne konopi były wykorzystywane w rytuałach społecznych i religijnych przez wieki. Tak prymitywni jak i cywilizowani ludzie, cenili sobie moc tej rośliny do łagodzenia wydźwięku rzeczywistości, a także wprowadzania umysłu w swego rodzaju trans. W dokumencie zwanym papirusem Ebersa, którego pochodzenie datuje się na XVI wiek przed naszą erą, zostało opisane wykorzystanie konopi w postaci "silnego" przeciwbólowego środka.

We współczesnym świecie żaden z narkotyków nie spowodował takiego zróżnicowania stanowisk między jego przeciwnikami i obrońcami. W jakimkolwiek innym wypadku nie rozmawia na temat przedmiotu sporu z użyciem takiej liczby retorycznych argumentów.

Psychoaktywne właściwości marihuany, której źródłem otrzymywania jest Canabis indica, prawdopodobnie zostały odkryte pierwszy raz na terenie Azji. Możliwe jest, iż stanowiła ona pierwszą roślinę, którą uprawiano mając na uwadze względy inne niż produkcja żywności. W VIII wieku przed naszą erą Asyryjczycy wykorzystywali tę roślinę, Chińczycy uprawiali ją z pewnością zanim nastąpił IV wiek p.n.e., opisujące tę roślinę religijne pisma indyjskie pochodzą z II wieku p.n.e. W farmakopeach w starożytnych Chinach i Grecji miała ona ważne miejsce. Od wielu wieków wykorzystywano konopie w czasie uroczystości, w celu zrelaksowania się oraz jako środek terapeutyczny w Afryce, Arabii, Azji a także Środkowej i Południowej Ameryce. Ślady tej rośliny odkryto w trakcie badań zwłok młodej dziewczyny, której zgon miał miejsce w czasie IV wieku naszej ery, w okolicach Jerozolimy. Według uczonych podano tej dziewczynie narkotyk aby złagodzić porodowe bóle.

Włóknista łodyga konopi służy przy wyrabiania tkanin i sznurów. Taki sposób wykorzystania preferowali także Rzymianie, rozpoczynający w Brytanii uprawianie konopi. W czasach, gdy żyli Tudorowie uprawiano tę roślinę w zasadzie powszechnie, mimo tego nie zaspokojonym było zapotrzebowanie na włókno. Pierwsi osadnicy żyjący w Północnej Ameryce (na początku XVII wieku) byli zachęcani do tego, aby uprawiać tę roślinę, a to przyczyniło się zdecydowanie i szybko do rozwoju przemysłu włókienniczego na wsi w szerszej skali. Z oleju, który wytłaczany był z nasion tej rośliny produkowane było m.in. paliwo, podczas gdy same nasiona były wykorzystywane w postaci pokarmu dla ptactwa domowego.

Konipia jest krewnym bliskim pokrzywy i rośnie na całym globie dziko. Psychoaktywny produkt, który otrzymywany jest z tej rośliny, dostępny jest na terenach Wschodu w wielu postaciach, które różnią się stopniem oczyszczenia, siłą a co za tym idzie także ceną. Produkt ten ma wiele nazw na przykład: ganja, bhang, dagga, kif, haszysz czy kabak. Wykorzystywany jest w trakcie ważnych ceremonii, choć także na każdy zwykły dzień, mając na celu pozbycie się zmęczenia oraz nudy. Został sprowadzony na Karaiby z Bengalu, gdzie natychmiast spodobał się miejscowej ludności. Zielarskie i psychoaktywne własności tej rośliny prawdopodobnie zostały pierwszy raz Europejczykom zademonstrowane 1000 lat temu, w czym pośredniczyli Maurowie, którzy wówczas pustoszyli Portugalię i Hiszpanię.

Konopia na zachodzie znano jako indyjskie konopie do momentu, gdy Linneusz w roku 1753, konstruując systematykę roślin, nazwał je Cannabis sativa. rozpowszechnione zostało Jako ziołowy lek dopiero w XVIII wieku. Niedługo po tym w Ameryce Północnej oraz Wielkiej Brytanii było ono dla opium konkurencją.

Marihuana do XIX wieku stała się lekiem stosowanym rutynowo w zachodniej medycynie. Z każdym dniem rosła lista wskazań. Uznawana była za środek skuteczny przeciwdrgawkowy, przeciwbólowy, o nasennych właściwościach, łagodzący mdłości a także pobudzający apetyt. Panował pogląd, iż użyteczna jest w terapii chorób płuc, z wyróżnieniem zapalenia oskrzeli oraz astmy, a także w łagodzeniu psychicznych chorób takich jak melancholia czy mania. Leczenie marihuaną było przeprowadzane co najmniej raz nawet u królowej Wiktori, jednak historia właściwie milczy, ni ujawniając rodzaju niedyspozycji królowej. W farmakopei amerykańskiej pochodzącej z roku 1851 stwierdzono dodatkowo, iż marihuana stanowi skuteczny środek przy zwalczaniu reumatyzmu, tężca, podagry oraz delirium tremens.

Zastosowanie marihuany jako środka relaksacyjnego nie było, jak się wydaje, nazbyt powszechne zarówno w Wielkiej Brytanii jak i Ameryce Północnej w dziewiętnastym wieku. Było mimo to popularne w kręgu artystów oraz intelektualistów na terenie większych miastach. Dr Jacques Moreau pochodzący z Tours poznał działanie haszyszu w trakcie podróży w Afryce Północnej, po jego powrocie (czterdzieste lata XIX wieku) stworzył Club des Haschishchiens, którego lokalizacją był Hotel "Pimodan" wraz z grupą kolegów, której członkiem był m.in. Balzac, Dumas, Baudelaire czy Flaubert. Dawki stosowane przez członków tej grupy były ogromne porównując je z współczesnymi zachodnimi normami, wpływ tego środka na wyobraźnie artystów już rozgorączkowane niewątpliwie musiał być potężny.

Zainteresowanie ze strony medycznych środowisk konopiami oraz ich wykorzystaniem w zielarstwie z końcem wieku XIX najprawdopodobniej nie malało, podczas gdy rozrywkowe stosowanie konopi utrzymywało się na Zachodzie w okrojonym zasięgu. Klasa robotnicza oraz biedota na terenie kolonii brytyjskich powszechnie zażywała marihuanę, co sprawiło, iż zagrożone były w ten sposób interesy gorzelniczego przemysłu. To zmusiło rząd brytyjski do zlecenia przeprowadzenia szerokich naukowych badań nad zażywaniem marihuany i jego niebezpieczeństwami. W roku 1894 Komisja Konopi Indyjskich wydała siódmy raport. Opracowanie to nie pokazało jednak wystarczających dowodów przekonujących o "szkodach moralnych lub psychicznych", spowodowanym umiarkowanym zażywaniem marihuany. Prawdopodobieństwo wystąpienie przypadku nadmiernego stosowania nie było większe niż dla stosowania alkoholu, oprócz tego wydawało się, że jest jakby przypisane ludziom z tendencją już ustaloną do lenistwa oraz trybu życia hulaszczego. Przedstawione wyżej wnioski były potwierdzone szeroko przez szczegółowe zróżnicowane poprawki tych badań, przeprowadzane już w wieku XX. Odwołanie do nich ma miejsce poniżej w kolejnych częściach niniejszego opracowania pracy.

Marihuana była zakazana prawnie w roku 1928 na terenie Wielkiej Brytanii, po tym jak ratyfikowano przez rząd brytyjski Konwencję Genewską z roku 1925, która dotyczyła np. wytwarzania a także sprzedaży czy transportu narkotyków. Ciągle jednak można było ją zakupić w aptekach aż do roku 1973, jeśli były obecne psychiatryczne wskazania.

Na terenie Ameryki Północnej z początkiem wieku ten narkotyk był rozpowszechniony i popularny w warstwach najbiedniejszych społeczeństwa. Obyczaj palenia papierosa wraz z marihuaną zwany reefer zapoczątkowany był przez wędrownych meksykańskich robotników. Niedługo po tym ten zwyczaj stał się upowszechniony, najpierw w grupie czarnych jazzowych muzyków oraz ich wielbicieli. Jednocześnie palenie papierosów wraz z marihuaną krytykowali ostro publicyści pochodzący z głębokiego Południa. Zamieszczano w gazetach opowieści sensacyjne, które łączyły stosowanie marihuany z przestępstwami, niespotykaną przemocą a także wyuzdaniem seksualnym, wywołując histeryczne prawdziwie reakcje dotyczące niektórych kręgów. Prawdopodobnie ich przyczyną była, co najmniej w części, nienawiść oraz strach przed murzynami i imigrantami, którzy w zasadzie powszechnie stosowali marihuanę.

Bogaty folklor wykształcił się wokół marihuany. Powstały także określenia idiomatyczne, w tym tea - herbata, weed (czyli trawa), loco-weed (oznaczająca trawę szaloną) czy też Mary-Jane (tzw. Marycha). Reefer, czyli papieros z marihuaną, który zwany jest też joint, czasami określany był jako "mezz" ze względu na nazwisko białego jazzowego muzyka Miltona Mezzrowa, mającego prawdopodobnie dostęp do szczególnie dobrej jakości narkotyku. Mezzrow, szczycąc się do końca swym niespotykanym życiorysem, zmarł w roku 1972 mając 73 lata.

Powiększenie się liczby opowieści szerzących przerażenie, z których zdecydowana część wydaje się historiami całkowicie zmyślonymi, sprawił, iż w roku 1930 16 stanów przeprowadziło delegalizację handlu marihuaną. W ramach Ministerstwa Skarbu w tymże roku, stworzono Urząd do spraw Narkotyków. Jego pierwszym komisarzem był Harry Aslinger. On to przez kolejne trzydzieści lat z zacięciem fanatyka robił wszystko, aby opinia o marihuanie oraz ludziach, którzy ją stosowali lub wypowiadający się broniąc ją, była jak najgorsza. Uchwalona w roku 1937 ustawa (Marihuana Tax Act) wprowadziła zakaz zażywania marihuany na obszarze całego kraju, choć swój sprzeciw wyraziło wielu psychiatrów i lekarzy oraz ludzi, którzy bronili wolność obywatelską.

Wszystkie badania naukowe współcześnie przeprowadzone podważyły propagandową kampanię Aslingera, lecz notorycznie ignorowano je, a autorzy tych badań piętnowani poprzez Urząd do spraw Narkotyków oraz środki przekazu masowego. Przykładem jest Raport naukowy La Guardia (rok 1944), który opiera się na ściśle szczegółowych badaniach psychologicznych i medycznych oraz aspektów społecznych zażywania marihuany na terenie Nowego Jorku. W raporcie stwierdzono, brak dowodów, które wskazywały na to, iż marihuana wywołuje agresywne albo antyspołeczne zachowanie, powiększa ilość przestępstw na seksualnym tle lub istotnie zmienia osobowość osoby ją zażywającej. Nie odnaleziono również dowodów na działanie uzależniające lub spowodowanie ubytków fizycznych lub psychicznych. Wówczas, podobnie do dzisiejszych czasów, większą wiarę przywiązywano do opowieści sensacyjnych niż do wyników naukowych badań.

Wbrew ogłoszeniom statystycznym Urzędu do 1960 roku stosowanie marihuany było rozpowszechnione słabo w skali całości populacji, choć konopie sobie rosły, nierozpoznane i nieuprawiane, w mnóstwie ogrodów na obszarze całego kraju. Znaczna część Anglików prawie nie znała tej rośliny jako narkotyku, który był stosowany w rozrywkowych celach do pięćdziesiątych lat, kiedy to uległa wzrostowi imigracja z obszaru Karaibów, a ludzie, którzy przybyli przywieźli własne konopie ze sobą. Rozpoczęło się pojawianie marihuany w klubach londyńskich jazzowych i folkowych, a na lawie oskarżonych zasiadł w roku 1952 pierwszy biały nastolatek.

Jak ogólnie wiadomo, w sześćdziesiątych latach miała miejsce eksplozja popularności światowej marihuany. To ona stała się wyznacznikiem hippisowskiego oraz psychodelicznego ruchu, odnalazła własne miejsce w studenckim życiu, oraz w domach ludzi niezbyt buntowniczych a także tych, którzy nie mają jakichkolwiek "odchyleń". Do roku 1970 więcej niż 25 milionów amerykańskich obywateli zapaliło marihuanę co najmniej raz, 10 milionów zażywało ją nieregularnie. 4 miliony ludzi spróbowało jej w Anglii, w tym studenci szkół wyższych stanowili jedną trzecią. W czasie tych lat rewolucyjnych nawet unosił się na korytarzach medycznych konserwatywnych uczelni w Londynie zapach charakterystyczny dla palonej marihuany.

W siedemdziesiątych latach popularność marihuany ciągle rosła, i osiągnęła szczyt najprawdopodobniej z końcem dekady. Statystyki tego okresu były wysokie stosunkowo. 50% amerykańskich obywateli w wieku 18-25 lat przyznało, iż spróbowało kiedyś marihuany, spośród 43 milionów ludzi tego kontynentu, którzy spróbowali jej, 16 milionów okazało się palaczami regularnymi. 10% amerykańskich uczniów średnich szkół paliło marihuanę każdego dnia. W Anglii 20% zatrudnionych, wiek 20-40 lat, zażywało marihuanę jeszcze na miesiąc zanim dostali ankietę. Nie było wśród nich przestępców czy dewiantów. Miliony zwyczajnych ludzi lubiło ten narkotyk, a także regularnie go używało, choć prowadzili oni w zupełności normalny tryb życia. Zakres popytu na ten narkotyk miał niemałe ekonomiczne konsekwencje dla państw, na obszarze których marihuana była istotnym źródłem dochodów od zawsze. We wczesnych osiemdziesiątych latach eksport roczny z jedynie Libanu znacznie przekroczył ilość 2000 ton, a to stanowiło istotną pozycję w narodowej gospodarce tego kraju.

Brytyjski rząd do tego aż stopnia był poruszony sprawą, iż wydał polecenie baronowej Wooton, aby przeprowadzić dochodzenie. W raporcie wydanym w roku 1968 pani ta napisała: "Biorąc pod uwagę wszelkie dostępne nam materiały, stwierdzamy zgodność naszych wniosków z opinią wyrażoną przez Komisję Narkotyków z Konopi Indyjskich, utworzoną przez rząd Indii (189394), a także spostrzeżeniami Komitetu Burmistrza Nowego Jorku ds. Marihuany (1944), że długotrwałe, umiarkowane używanie marihuany nie ma szkodliwych skutków". Komisja baronowej Wooton nie odnalazła także argumentów popierających teorie eskalacji, mówiącej o tym, iż marihuana stanowi niebezpieczny środek, gdyż jej stosowanie kieruję do doświadczeń z zdecydowanie groźniejszymi narkotykami. Baronowa Wooton zasugerowała także, iż marihuana winna być traktowana przez prawo inaczej niż heroina, a także iż powinno się ją udostępnić do celów terapeutycznych i badawczych.

Mimo własnej wyważonej argumentacji oraz stylu, który był daleki od sensacyjności, sprawozdanie spotkało się z negatywną reakcją prasy. Wprawiłaby ona w zachwyt nawet samego Aslingera. Raport został zignorowany przez rząd Callaghana, lecz naukowcy nie przekreślili tez pani Wooton. Wnioski pochodzące z Kanadyjskiej Komisji Le Daina (rok 1972) bardzo przypominały te z raportu baronowej Wooton, podczas gdy Królewski Brytyjski College Psychiatrów (rok 1987) oświadczył, iż "marihuanę powinno się zalegalizować wcześniej niż tzw. narkotyki rozrywkowe".

Ujawniły się dodatkowo żądania dekryminalizacji. Amerykańska Prezydencka Komisja ds. Marihuany i Nadużywania Narkotyków w 1972 roku zaproponowała, by posiadanie nieznacznej ilości marihuany, w celu użytku osobistego, nie było pojmowane jako przestępstwo. W 1977 roku administracja Cartera poparła formalnie propozycję legalizacji posiadania ilości do 1 uncji marihuany (28,35 g). Publiczna opinia ulegała zmianom uzależnionym od wizerunku jaki posiadał narkotyk, dominującego w odpowiedniej chwili w mediach: w roku 1983 Instytut Gallupa poinformował, iż 53% Amerykanów było po stronie przekonania o dekryminalizacji marihuany, jednak ten wskaźnik ulegał zmniejszeniu do 26% (w 1986roku). Generalnie politycy przekonani byli, iż poparcie dekryminalizacji tego narkotyku nie pomaga zdobyć głosów wyborców.

Choć jest wiele różnorodnych odmian Cannabis sativa, które nazywane są odpowiedni dla miejsca występowania (przykład: Cannabis americana, Cannabis indica), zasadniczo jest to wciąż ta roślina. Kształt oraz zawartość żywicy są uzależnione od warunków miejscowych. Gdy konopie uprawia się na torfowych glebach albo ciężkich w wilgotnym, ciepłym klimacie wtedy wyrastają dorodne, wysokie rośliny, które doskonale nadają się do pozyskiwania włókien. Uprawiane na piaszczystych glebach rośliny, w suchym, gorącym środowisku są bogate w żywicę, wydzielaną przez kwitnące szczyty kwiatów żeńskich następnie spływającą na łodygi i liście. Okres zbiorów tej rośliny jest między lipcem i wrześniem. Silną w szczególny sposób jest odmiana konopi, która znana jest jako sinsemilla (tłumaczone dosłownie: bez nasion). Można ją uzyskać, poprzez zrywanie kwiatów męskiego rodzaju, przed momentem zapylenia. Zabieg ten sprawia, iż wyrastają większe żeńskie kwiaty, które wydzielają potem więcej żywicy.

W żywicy jest zidentyfikowanych więcej niż 400 chemicznych związków, w tym przynajmniej 60 psychoaktywnych substancji kannabinoidów. Do najbardziej aktywnych związków należy d-9-tetrahydrokannabinol (tzw. THC), który został wyizolowany w 1966roku. Na rynku czarnym marihuana jest dostępna w różnych odmianach, które różni zawartość THC. Tzw. trawka (słoma) wagowo zawiera 110% THC; żywica sprasowana do kostek (hasz) ma 1015% THC, gęsty olejek, rzadziej spotykany, albo nalewka wagowo posiadają 1530% THC.

Typowy papieros wraz z marihuaną - joint - zawiera w przybliżeniu 300-400 mg słomy. Jakość tego środka oraz technika palącego, posiadają znaczenie podstawowe dla ilości narkotyku wchłanianego, choć nawet doświadczeni najbardziej palacze nie mogą przekroczyć 50% progu absorpcji (zwykle 25% ulega wchłonięciu). W jednej sztuce papierosa ilość THC jest w granicach 1 - 30 mg, co uwarunkowane jest jakością oraz rodzajem materiału. Progowa dawka THC równa jest w przybliżeniu 2 mg, więc wystarczy wypalić pojedynczego papierosa, aby odczuć efekt narkotyczny. Istotną rolę podczas paleniu tego narkotyku pełni efekt placebo, jednak stwierdzany jest częściej pośród palaczy ze szczególnymi cechami (ulegających łatwo sugestii lub naiwnych). Większa część skutków działań marihuany jest odczuwana adekwatnie w stosunku do dawki otrzymanej.

Pierwsze efekty są odczuwalne nawet w kilka minut po zastosowaniu, doznania pełne osiągane są po upłynięciu 30 minut, i trwają trzy albo cztery godziny. Gdy papieros wraz z marihuaną był zapalony po posiłku, pierwsze doznania są odczuwane po jednej albo dwóch godzinach, lecz działanie za to utrzymuje się o wiele dłużej.

Marihuana ma wpływ na koncentrację, percepcję, nastrój a także sposób myślenia. Zmiany tych efektów psychologicznych została opisano poniżej. Ponadto przyśpieszone jest tętno, mniej wyraźną staje się artykulacja , pojawia się zaczerwienienie oczu; jednak fizyczne skutki działania narkotyku generalnie są bardzo łagodne. Nieznacznemu obniżeniu może ulec temperatura ciała. Przedawkowanie śmiertelne tylko marihuany nie zostało nigdy w wiarygodny sposób opisane.

U zwierząt rezultatem obronnej reakcji jest zmniejszenie wydzielania hormonów tarczycy oraz rozrodczych. U ludzi znaczenie tej reakcji nie jest jasne do końca. THC powoduje u mężczyzn obniżenie liczby wytwarzanych plemników, choć wydaje się, iż reakcja ta jest krótkotrwała. Niektórzy badacze stwierdzili, iż duże spożycie marihuany może spowodować w czasie ciąży niewielką wagą noworodków oraz przedwczesne porody, badania przeprowadzone na zwierzętach zasugerowały także zwiększenie ilości martwych urodzeń.

Ludzie, którzy pozostają pod wpływem tego narkotyku częściej zdecydowanie ulegają wypadkom oraz podejmują decyzje będące błędnymi. Czas reakcji ulega pogorszeniu, podobnie jak ocena odległości, zdolność do śledzenia obiektu poruszającego się, poczucie czasu a także zdolność do działań gdy następuje oślepienie światłem. Wynikiem prowadzenia samochodu w tym stanie, lub wykonywania innych czynności, które wymagają koordynacji ruchów, nie są trudne do przewidzenia.

Metabolizm marihuany w organizmie prowadzi do powstania aktywnych oraz nieaktywnych metabolitów. Część z tych metabolitów absorbowana jest poprzez tłuszczowe komórki, przy czym upływa mnóstwo czasu, nim udaje się organizmowi ich pozbyć, wobec czego wykrycia w moczu marihuany można dokonać nawet kilka tygodni po przyjęciu jednorazowym narkotyku. Teoretycznie możliwe jest, iż osoby, przebywające jedynie w pobliżu osób palących marihuanę (tzw. palacze bierni), uzyskają wynik pozytywny testu, o ile zostanie zastosowana chemiczna próba immunologiczna. THC może przedostać się do organizmu dziecka mającego przyjść na świat przez łożysko, związek ten wykrywalny jest w mleku kobiet palących.

Pewną tajemnicą pozostaje wpływ konopi wywierany na pracę mózgu. Wyniki prowadzonych ostatnio badań dają możliwość przypuszczenia, iż w niejednym punkcie mózgu są obecne specjalne narkotykowe receptory (duża ilość szczególnie na terenie miejsc powiązanych z pamięcią, emocjami oraz zdolnością rozumowania). Można zatem wywnioskować, iż organizm produkuje własne kannabinoidy, będące analogami "własnych opiatów mózgu" endorfin. Wiadomym jest, że narkotyk powoduje osłabienie krótkotrwałej pamięci, co spowodowane jest dużą gęstością receptorów na terenie hipokampii części mózgu, która związana jest ściśle z kodowaniem zmysłowej informacji i uczeniem się.

Najwyraźniej działanie marihuany jest podobne do działania silnego przeciwbólowego środka u zwierząt, lecz nie jest poznany mechanizm danego zjawiska. Z pewnością receptory opiatów nie przekazują tego działania, jednak marihuana w istotny sposób ma wpływ na zmniejszenie intensywności objawów dotyczących odstawienia u zwierząt opiatów. Fakt ten został dostrzeżony przez osoby będące uzależnionymi od opiatów i cierpiące w wyniku bólu ostrego po przerwaniu zażywania heroiny. Stwierdzono, iż po zażyciu u małp marihuany pomniejszona zostaje agresja, ale także motywacja do przeprowadzenia skomplikowanych zadań.

W wieku XIX, jak wspomniano już, marihuana uważana była za lek będący bardzo popularnym w medycynie zachodniej. Także współcześni psychiatrzy i lekarze, którzy nie zrazili się nieobecnością długotrwałą marihuany na liście leków, przekonują, iż THC oraz pochodne tego związku mogą mieć istotną rolę w terapii. Ich dezyderaty, poparte rezultatami badań przeprowadzonych na zwierzętach albo relacjami pacjentów, mówią o zredukowaniu nudności w czasie chemioterapii (Amerykańska Administracja Żywności i Leków będąca bardzo rygorystyczną w roku 1985 wyraziła zgodę na zastosowanie marihuany w tych przypadkach), o mniej intensywnych skurczach mięśni towarzyszących stwardnieniu rozsianemu, o działaniu dobroczynnym w przypadkach jaskry i epilepsji (marihuana powoduje redukcję ciśnienia panującego w oku) a także migreny.

Prawo obowiązujące w Anglii oraz w USA zabrania wykorzystania marihuany w leczniczych celach. Jeszcze niedawno w USA możliwym było przepisanie na receptę tzw. "skrętów współczucia" dla chorym cierpiących na choroby wymienione powyżej, lecz w ostatnim czasie taka praktyka została zakazana. Na terenie Zjednoczonego Królestwa chorzy z stwardnieniem rozsianym nabywają marihuanę na czarnym rynku, gdyż żaden z pozostałych narkotyków nie potrafi w ogóle rozluźnić mięśni skurczonych, a w szczególności zwieracza. Istnieją przesłanki teoretyczne, iż marihuana posiada przeciwgrzybiczne i antybakteryjne działanie. Według niektórych psychiatrów marihuana może być przydatna w trakcie leczenia anoreksji, objawów powstających po odstawieniu opiatów czy innych narkotyków, a także w leczeniu różnych psychologicznych zaburzeń oraz zaburzeń zachowania.

Liczba palaczy, którzy marihuanę stosują w rozrywkowych celach oszacowana jest w przybliżeniu na 300 milionów w odniesieniu do całego globu. Uważa się, iż w przybliżeniu 60 milionów mieszkających w Ameryce Północnej (obywatele mający powyżej 12 lat stanowią jedną trzecią) i 510 milionów Anglików niegdyś zapaliło papierosa połączonego z marihuaną. Zwrócono uwagę na to, iż te liczby są znacznie wyższe od liczby ludzi, którzy oglądają mecze nożnej piłki lub uczęszczają do kościoła w niedzielę.

W przybliżeniu 29 milionów amerykańskich obywateli sięga regularnie po marihuanę, 7 milionów pali ten narkotyk co dzień. W roku 1984 Amerykanie na tenże narkotyk wydali więcej niż 40 miliardów dolarów. Na terenie Wielkiej Brytanii, jak mówią ostrożne oceny, przynajmniej jeden z pięciu mężczyzn młodych oraz jedna z dziesięciu młodych kobiet próbowało marihuanę, jednocześnie z nich połowa stosowała ją siedem albo więcej razy w przeciągu 14 ostatnich miesięcy (Instytut Badań nad Uzależnieniami Narkotykowymi, rok 1992).

Marihuana była przyczyną 85% zatrzymań przez służby celne i policję, które powiązane były z narkotykami, podczas gdy ilość konfiskat stale wrasta z każdym rokiem. W 1991 roku ich liczba równa była 59 400, a to stanowiło wzrost dziesięcioprocentowy w porównaniu z poprzednim rokiem. Największą ilość narkotyku została przechwycona w roku 1989 (niemal 60 ton), po czym się obniżyła znacznie, a w roku 1992 osiągnęła poziom rekordowy z końca osiemdziesiątych lat i do 1993 roku wzrosła jeszcze bardziej. Zdecydowana większość materiału przechwyconego była w formie żywicy. Jak dotąd pojedynczą największą próbą przemycenia była próba przemytu narkotyku w ilości 18 ton, przewożonego statkiem, który zaopatrywał wiertnicze platformy morskie (rok 1991).

W Anglii więcej niż 80% osób, których zaaresztowano za wykroczenia wynikające z powiązań narkotykowych, jest oskarżanych o posiadanie tego narkotyku na użytek własny; w roku 1991 ich liczba wynosiła 40 tysięcy. Pomimo tego, iż wielu policjantów wystosowuje wobec znacznej części tych ludzi tylko ostrzeżenie, w wymienionym wcześniej 1991 roku na terenie Wielkiej Brytanii więcej niż tysiąc osób za posiadanie narkotyku zostało osadzonych w więzieniu.

Czarny brytyjski rynek jest zaopatrywany w marihuanę, której pochodzenie to Jamajka, Nigeria, Maroko, Ghana, AfganistanPakistan. Nepalski i Libański haszysz obecnie jest drogi i spotykany rzadko (przykładem są " tajskie pałeczki " - wysokiej jakości zielny materiał skręcony do postaci "papierosów"). Uliczne średnie ceny dla "detalicznych" klientów są w zasadzie identyczne od lat - w przybliżeniu ćwierć uncji haszyszu kosztuje 25 funtów, a trochę więcej należy zapłacić za marihuanę dobrej jakości. Zazwyczaj haszysz można zakupić w postaci kostki żywicy, podczas gdy marihuanę jako paczuszki zielnego materiału; niekiedy można kupić też pałeczki, tabletki, olejek haszyszowy lub proszek. Przygotowana przy pomocy domowych, prostych sposobów "trawka" ma w swym składzie mieszaninę nasion, szypułek i pociętych liści. Mieszanka taka z niską stosunkowo zawartością THC jest zwykle zdecydowanie tańsza. Nazwy uliczne obecne to puff, blow, draw, spliff czy weed.

Zazwyczaj marihuana jest zanieczyszczona w stopniu mniejszym w porównaniu z innymi narkotykami sprzedawanymi na ulicy, lecz zawierać może także aktywne albo nie, dodatkowe, roślinne substancje (np. bieluń). Coraz częściej zdarza się, iż marihuana o niskiej jakości jest impregnowana niebezpieczną bardzo fencyklidyną mając na celu spotęgowania działania. Uprawiana w USA marihuana lub importowana z terenów Meksyku albo Środkowej Ameryki, może być zanieczyszczona parakwatem albo innymi trującymi silnie substancjami stosowanymi w ochronie roślin, które rozpylane są z samolotów mając na celu odchwaszczanie.

Na Zachodzie większość narkomanów pali narkotyk pod postacią jointów (skrętów) albo w wodnych lub glinianych fajkach - bardziej ostentacyjnie. Możliwe w tej dziedzinie jest wykazanie dużej własnej inwencji: niektórzy zażywając marihuanę używają kapsli specjalnie podziurawionych, które pochodzą z butelek na mleko, część z nich zaparzają narkotyk jak herbatę albo dodają go do potraw gotowanych jako "przyprawy". W przypadku bezpośredniego zażycia (doustnego) trudniejsze jest określenie dawki właściwej, co może doprowadzić do tego, iż "odlot" okaże się zdecydowanie silniejszy od zamierzonego (tak zażyty narkotyk działa szczególnie silnie i szybko).

Setki relacji, które opisywały odczucia towarzyszące zażyciu marihuany, zostało opublikowanych. Relacje są zróżnicowane w dużym stopniu, choć mają ten sam motyw: uczucie wesołości. Narkotyk ten nie jest dla większości "twardym", prawdziwym narkotykiem. Skutki działania tego narkotyku zostały opisane jako kapryśny w swej naturze, pozyskiwany "odlot" nazwany został "głupkowatą euforią" (najprawdopodobniej określenie to było skonstruowane przez osobę, która nie była zwolennikiem tego narkotyku).

Działanie każdego z narkotyków to efekt gamy czynników o charakterze nie tylko farmakologicznym a to stwierdzenie jest prawdziwe także dla marihuany. Można wśród nich wymienić: nastrój, osobowość czy oczekiwania użytkownika; faktyczną dawka jaka została wchłoniętą do organizmu oraz jakość narkotyku; rodzaj środowiska, zachowanie i postaw innych ludzi w otoczeniu. Niektórzy naukowców zasugerowali, iż efekty działania tego narkotyku przypominają " wyuczone zachowania " oraz że reakcje prawdziwe winny być w większym stopniu zindywidualizowane. Dla pozostałych teza ta nie jest przekonująca. Według nich standaryzacja zachowań spowodowana może być przez brak doświadczenia lub też niską wręcz jakością haszyszu!

Palenie marihuany to czynność zazwyczaj podejmowana w towarzystwie. Mający w swym składzie marihuanę oraz tytoń skręt jest robiony z jednej albo więcej bibułek, aby osiągnąć rozmiar pożądany, przekazywane z ręki do ręki nawet wówczas, gdy ostał się już jedynie żarzący się malutki pet, ze względu na dużą zawartość narkotyku ceniony wysoko. Jest on zazwyczaj mały i rozgrzany do tego stopnia, iż jest konieczne użycie specjalnego uchwytu. Palacz marihuany doświadczony już głęboko się zaciąga i w płucach zatrzymuje dym możliwe jak najdłużej aby zwiększyć absorpcję. To sprawia, iż pojawia się stłumiony, specyficzny charakter wymowy, doprowadzający niepalącego słuchacza do wściekłości, już wystarczająco zdenerwowanego błazeństwami grupy.

Po pewnym czasie palenia odczuwany jest spokój, dobre samopoczucie i zadowolenie, czemu często jednak towarzyszy charakterystyczne wrażenie, które przez palących opisywane jest jako uczucie ciasnoty panującej w głowie lub przestrzenności. Narasta poczucie absurdu i wesołość, które przemienia najbardziej banalne czy zwyczajne obserwacje albo dowcipy w najbardziej śmieszną rzecz świata. Zyskuje się dobre usposobienie do otoczenia, staje się optymistą, a samoocena podnosi się. Zahamowania ulegają zmniejszeniu albo całkowicie zanikają. Grupa głośno się śmieje, to chichocze, a to uczestnika grupy niepalącego wprawia we wzrastające zakłopotanie.

Obserwowany jest przy dawkach umiarkowanych efekt rozszerzenia raczej, a nie zdeformowania percepcji. Jedzenie, muzyka, seks na przykład wydają się zdecydowanie bardziej przyjemne oraz intensywne niż w przypadku braku marihuany a tym bardziej, iż człowiek palący pozostaje w kontakcie ścisłym z rzeczywistością. Wydaje się, iż czas upływa bardzo powoli, lecz zażywający ten narkotyk jest rozmowny i aktywny. Przy nieznacznie wyższych dawkach działanie uspokajające może okazać się wyraźniejsze.

Z upływem czasu apetyt rośnie, większa część ludzi wykazuje chęci do spożycia słodyczy. Poczucie suchości panującej w ustach zmusza do picia płynów częstego. Wrażenie depersonalizacji albo nierzeczywistości ujawnia się falami, stopień intoksykacji wydaje się często słabnąć a później narastać, na przemian.

Nowicjusze, którym mylnie udało się ocenić dawkę, poczuć się mogą sparaliżowani fizycznie. Kłębią się ich myśli, chcą cokolwiek desperacko powiedzieć, lub też wstają po czym chodzą, a pomimo tego czują się jakby skamieniali. Palacze bardziej doświadczeni twierdzą, iż w razie konieczności zdolni są do opanowania własnego stanu. Jeden z palących zapamiętał sytuację, gdy był po zażyciu dużej dawki marihuany, kiedy to ktoś nagle zadzwonił do drzwi. Bezmyślnie chichocząc, podszedł w kierunku drzwi, po czym je otworzył i ujrzał umundurowanego policjanta stojącego w drzwiach. Jak się okazało policjant przechodząc właśnie obok zauważył, iż samochód zaparkowany przy podjeździe ma światła włączone. Ponieważ miał rozwinięte mocno poczucie odpowiedzialności, postanowił powiadomić mieszkańca.

Ten rodzaj przeżyć zażywającemu marihuanę wydaje się wartościowy a także wzbogacający życie. Wśród muzyków panuje przekonanie, iż grają w natchnieniu i swobodnie, gawędziarze wykazują się świetnym dowcipem i są bardzo interesujący, kochankowie twierdzą, iż ich doznania oraz zdolności seksualne są mocniejsze w porównaniu z normalnością, a pisarze uważają, iż ich wyobraźnia nie jest niczym ograniczona. Abstynenci i sceptycy uważają, że poczucie powiększonych kreacyjnych możliwości są jedynie czystą iluzją. Według nich stosujący marihuanę są niechlujni, banalni, irytujący, nielogiczni, infantylni i zdecydowanie bezkrytyczni.

Po dawce umiarkowanej marihuany objawy "kaca" zwykle są łagodne i polegają na tym, że śpi się najczęściej następny cały ranek, przez nawet kilka godzin. Zwiększone dawki uwydatnić mogą możliwości uspokajające narkotyku, jednocześnie powodować mogą percepcyjne zniekształcenia, nawet halucynacje. Ludzie, będący członkami już wspomnianego Club des Haschishchiens stosowali porównując z stosowanymi dzisiaj dawki ogromne, a Gautier zostawił opis zjawiska które znane jest pod nazwą synestezja, polegającego na przenikaniu wzajemnym zmysłowych wrażeń. Napisał przy opisie wazonu z kwiatami: "Mój słuch stał się cudownie czuły. Naprawdę słyszałem dźwięki kolorów. Z ich błękitów, zieleni i żółci docierały do mnie dźwięki o doskonałej wyrazistości".

Zdecydowana większość pozostałych odczuć nie oczekiwanych, które zgłaszano po zastosowaniu narkotyku, posiada małe znaczenie wynikające z ich krótkotrwałości. Niepokój, przekształcający się czasem w panikę, pojawiać się może na skutek interpretacji błędnej przyspieszonej akcji serca (która to normalna jest w trakcie działania narkotyku) a także uznania stanu tego za objawy szaleństwa lub ataku serca. Poczucie depersonalizacji lub zawroty głowy mogą również zostać określone jako zapowiedź tragedii. Te symptomy częstsze są u użytkowników mniej doświadczonych, będących bardziej wrażliwymi na zmiany nastroju przejściowe. Należy także zaznaczyć, iż marihuana posiada zdolności do potęgowania nastroju, panującego zanim zastosowano narkotyk. Osoby będące w stanie depresji albo mające lęki po marihuanie mogą poczuć się nawet jeszcze gorzej.

Ulegająca pogorszeniu koordynacja ruchów oraz mocno obniżona zdolność oceny okazać się mogą zabójczymi dla pilotów, kierowców a także innych ludzi, którzy wykonują pracę wymagającą ostrożności i koncentracji.

Opublikowanych zostało tysiące relacji, opisujących niekorzystne, poważne skutki zastosowania marihuany, lecz opracowań naukowych reakcji tego typu jest niewiele. Jest to wynikiem różnych trudności, będących nieodłącznymi przy badaniach tego rodzaju, jednocześnie powiązanych z wymogiem oparcia się na retrospektywnych, niczym nie potwierdzonych relacjach pochodzących z działań przecież zabronionych przez badanych podejmowanych. Inną trudnością jest brak informacji o psychicznych, osobowościowych czy też fizycznych problemach badanego, które występowały przed zetknięciem się z narkotykami, ukrywane zażywanie marihuany albo stosowanie pozostałych narkotyków obecnie lub w przeszłości nie ujawnione, zmiany jakości narkotyków a także zmiany dawek, powiązane wraz z stylem życia czynniki, do których należy bieda lub zwolnienie z pracy, albo nie rozpoznana psychiczna lub somatyczna choroba. Oparte na uzyskanych tak relacjach badania zwykle są przygotowane niedostatecznie od strony naukowego warsztatu, obejmują testy oraz statystyki nieodpowiednie, dochodzi często do nadinterpretacji wyników, mających więcej wspólnego z założeniami metodologicznymi niż z faktami opisywanymi.

Jednym z istotnych ubocznych skutków jest wpływ wywierany przez marihuanę na pamięć, w szczególności na zdolność do przyswajania informacji nowych. Z pewnością silnie osłabiona może być pamięć u ludzi, którzy pozostają pod wpływem narkotyku. Pytanie ważniejsze jednak brzmi: czy osłabienie pamięci przez marihuanę jest trwałe i czy zostaje nawet po odstawieniu zażywania narkotyku? Rezultaty jednego badania zasugerowały, iż u osób zaprzestających palenia marihuany na tygodni kilka rzeczywiście pamięć normalnie nie działała. Te badania jednak są obarczone przeróżnymi ograniczeniami a także wymagają potwierdzenia. Obszar ten wymaga badań wysokiej jakości.

Osoby palące dużą ilość marihuany, czasami poczuć się mogą "paranoicznie", co oznacza iż wydaje się im, że są śledzone lub obserwowane lub iż wszyscy są przeciwko nim. Jednak zazwyczaj zorientują się, iż te odczucia nieprzyjemne są jedynie wytworem wyobraźni, a tym bardziej iż one ustępują niedługo po odstawieniu albo istotnym zmniejszeniu ilości stosowanego narkotyku. Może się zdarzyć, iż duża szczególnie dawka narkotyku, zażyta przede wszystkim doustnie, jest powodem wystąpienia stanu delirium, z poczuciem nieodłącznym chaosu, przywidzeniami i halucynacjami. Takie Reakcje odnotowywano głównie na Karaibach i w Azji, rzadziej w USA i Europie. Osoba pozostająca pod działaniem narkotyku niekiedy przyjmuje dziwaczną, w bezruchu zastygłą postawę. Pewien student przemycający narkotyk połknął stosunkowo dużą kostkę haszyszu ze strachu. Kilka godzin po tym znaleziony został na podłodze, w kącie lotniska, w półleżącej pozycji, z powykręcanymi dziwacznie, zesztywniałymi kończynami. Wyglądał raczej na zamroczonego niż na cierpiącego. W takiej pozycji nieporuszony trwał jeszcze wiele godzin. Z końcem dnia czuł się nadal nieznacznie zamroczony, lecz wszystko poza tym wróciło do normalności.

Kontrowersje budzi problem, polegający na niepewności czy marihuana może być przyczyną psychicznej choroby u osoby wcześniej cieszące się doskonałym zdrowiem. W medycznej literaturze pojawiło się mnóstwo prac które sugerowały, iż to jest możliwe, lecz niski naukowy poziom tych prac uczynił je przekonującymi w niewielkim stopniu. Możliwe jest co prawda pojawienie się choroby psychicznej krótkotrwałej, która jest reakcją na dawki wysokie substancji toksycznych, jednak brakuje niezbitych dowodów, iż marihuana właśnie jest zdolna spowodować choroby psychiczne długotrwałe de novo. Możliwe jest pojawienie się kłopotów o psychotycznej naturze, które są formą reakcji toksycznej przedłużonej, u osób zażywających przez czas długi duże dawki. O wystąpieniu przypadków "psychozy marihuanowej" donoszą relacje pochodzące ze Wschodu. Badania, które prowadzono na Zachodzie wskazują na to, iż częstotliwość występowania schorzeń poważnych psychicznych u palaczy stałych umiarkowanych nie jest podwyższona w porównaniu z całą populacją. Jak wskazuje obecny stan wiedzy "psychoza marihuanowa", trwająca tygodniami a nawet miesiącami lub dłużej pomimo odstawienia całkowitego jakichkolwiek narkotyków, jest schizofrenią raczej. Nie jest wiadomym czy zażywanie intensywne marihuany może stać się czynnikiem, który zwiększa ryzyko pojawienia się stanu tego typu. Narkotyk ten niewątpliwie ma zdolność wyraźną do wywoływania nawrotów albo pogarszania symptomów u osób mających psychikę wrażliwą albo u osób, u których stwierdzono już chorobę psychiczną. Jednak z drugiej strony, część ludzi z przewlekłą psychiczną chorobą utrzymuje, iż narkotyk u nich wywołuje złagodzenie objawów albo zmniejsza częstotliwość i intensywność halucynacji, do których zalicza się słyszenie głosów, gdy nikt nie jest obecny w pobliżu, lub wyobrażanie sobie, iż nadawane w telewizji wiadomości skierowane są do nich osobiście. Większość lekarzy oczywiście radzi osobom, u których występują poważne psychiczne schorzenia albo istotna niestabilność emocjonalna, by unikali stosowania marihuany zgodnie ze swym rozsądkiem.

Stany przewlekłej apatii, lenistwa i bierności opisane pod nazwą "syndromu amotywacyjnego" stanowią inny problem, który jest powiązany z zażywaniem marihuany. Od dawna narkotyk ten posiada taką opinię i pochodzi jeszcze to z czasów, gdy opublikowano raport Komisji ds. Marihuany, który odnosił się do Indii dziewiętnastowiecznych. Przy analizie tych wręcz anegdotycznych relacji, musi się pamiętać, iż w nich opisani ludzie głównie wywodzili się ze społecznego marginesu, niezdrowo żyli, cierpieli prawdopodobnie na skutek niedożywienia, a nie mając w zasadzie perspektyw jakichkolwiek na polepszenie życia, stosowali silną marihuanę w dawkach bardzo dużych przez długi okres czasu. Pojawia się w tym raporcie także informacja o tym, iż w nadmiarze tego narkotyku częściej używają osoby " niezrównoważone psychicznie ",a co za tym idzie nieobecność psychicznej równowagi nie był skutkiem a raczej przyczyną stosowamia marihuany. W badaniach zachodnich nie odnaleziono dowodów potwierdzających występowanie " amotywacyjnego zespołu ". Pominiety jest tutaj stan nieustannej intoksykacji u palących narkotyk w bardzo dużej ilości (tzw. pot-heads).

Pojawienie się psychicznej zależności od marihuany występuje, choć bardzo rzadko. Ludzie sięgający po narkotyk nadmiernie często albo są uzależnione od niego, przechodziły w przeszłości jakiekolwiek psychiczne lub emocjonalne choroby, a także często stosują inne narkotyki, a wśród nich kokainę, amfetaminę lub środki halucynogenne. Palenie marihuany czasem wyzwala tzw. flashback - nawroty działania narkotyku, u osób które zażywają LSD równocześnie. Nie zostało stwierdzono biologiczne uzależnienie od marihuany, choć abstynencja nagła u osób zażywających przez długi marihuanę, powodować może niepokój, nerwowość, lęki oraz zakłócenia snu trwające kilka dni.

Marihuanę można by wykorzystać jako lek w leczeniu astmy mając na uwadze efekt doprowadzający do rozszerzania oddechowych dróg. Palenie jej jednak drażni silnie płuca i dym ma w sobie liczne rakotwórcze substancje. Osoby długo palące i spalające marihuanę w dużej ilości, bardziej w stosunku do innych narażone są na raka płuc i zapalenie oskrzeli. Zresztą przypuszcza się, iż palenie tego narkotyku doprowadzić może do uzależnienia od tytoniu, nie narkotyku.

Jedno ze stereotypów, które związane jest z marihuaną to twierdzenie, iż ona skłania do przemocy, przestępczości a także okazuje się przyczyną innych jakichkolwiek odchyleń. Choć stosowanie marihuany jest rozpowszechnione bardzo wśród więźniów oraz w przestępczych grupach, nie istnieją dowody, iż to właśnie ten narkotyk stanowi przyczynę problemów już wspomnianych. Przykładem tego są uczniowie szkół, palący marihuanę, którzy nie popełniają większej ilości przestępstw w porównaniu z niepalącymi. W takich przypadkach zdecydowanie większą rolę pełni tu alkohol.

Wspominano o tym, iż brakuje wprawdzie dowodów bezpośrednich, iż marihuana powoduje uszkodzenie płodu, jednak ciężarne kobiety oraz karmiące piersią winny unikać tego oraz pozostałych narkotyków, a także leków niepotrzebnych. Wiadomym jest, że narkotyk ten przedostaje się swobodnie przez łożysko i ulega zmetabolizowaniu w trakcie długiego czasu, co sprawia, iż dzieci matek, palących duże ilości tego narkotyku podczas ciąży, mogą być ospałe w trakcie początkowej fazy swego życia.

Zestawiono długą lista innych przerażających skutków zażywania marihuany, włączając w to kurczenie się mózgu, uszkodzenia trwałe rozrodczego czy immunologicznego systemu itd. Z punktu widzenia naukowego dowody już zebrane nie przekonują, lecz nie można twierdzić z pełną beztroską, iż stosowanie marihuany jest bezpieczne całkowicie. Niektóre konsekwencje szkodliwe nie zostały być może jeszcze odkryte.

Brakuje wprawdzie wyraźnych dowodów potwierdzających szkodliwość marihuany, lecz obserwacja wskazuje, iż rzadkie nawet albo umiarkowane stosowanie przez człowieka tego narkotyku nie pozostaje pozbawione wpływu na jego psychiczne i fizyczne zdrowie.