Ojciec symbolizuje Boga, prawo, surowość, początek, zasady, wychowanie, mądrość.
PRAOJCIEC - ADAM: Biblijny Adam, pierwszy mężczyzna i pierwszy ojciec uważany jest za ojca całej ludzkości.
OJCIEC - SYMBOL MIŁOŚCI, WYROZUMIAŁOŚCI: Ojciec z przypowieści o synu marnotrawnym bez wahania przyjmuje swego zbuntowanego syna do domu. Przebacza mu winy, nie chce zadośćuczynienia, wystarcza mu, że skruszony syn powrócił w rodzinne progi.
OJCIEC - OPIEKUN LUDZKOŚCI: Za takiego ojca ludzkości Grecy uważali Prometeusza - dobrego tytana, którego stać było na wielkie poświęcenie. Prometeusz wykradł z Olimpu ogień, by ludzie mogli żyć bezpiecznej i wygodniej, a potem zadbał, by ofiary składane bogom nie były zbyt duże. Za to został skazany na okrutną mękę - przykuto go do skały, a głodny sęp wyjadał mu wątrobę.
OJCIEC PRZEKLĘTY: Takim ojcem jest dla swoich dzieci Edyp. Narodziły się one ze związku Edypa z własną matką. Edyp to postać przeklęta. Jest współwinny nieszczęść swoich dzieci.
OJCIEC NAKAZUJĄCY ZEMSTĘ: Ojciec kieruje zza grobu życiem Hamleta, narzuca mu swoja wolę. Stary Hamlet wtajemnicza syna w okoliczności swojej śmierci i obciąża go obowiązkiem zemsty. Syn musi sprostać nakazowi ojca, inaczej przyzwoli na bezkarność zbrodniarza.
OJCIEC TRAGICZNY: Przekazawszy władzę swoim córkom Lear zostaje przez nie odrzucony. Jest ojcem tragicznym, córki odwróciły się od niego. Ranią jego uczucia, doprowadzają go do śmierci.
OJCIEC OPŁAKUJĄCY ŚMIERĆ CÓRKI: Bohaterem lirycznym trenów jest ojciec zrozpaczony po śmierci córki a zarazem filozof renesansowy. Zbolały ojciec wspomina zalety małej córeczki, jej talent poetycki po nim odziedziczony, a nawet porównuje Urszulę do greckiej poetki Safony. Renesansowy myśliciel pod wpływem nieszczęścia wątpi w słuszność wyznawanych idei, w filozofię stoicką, w cnotę, w życie pozagrobowe i nieśmiertelność duszy. Rozpacz ojcowska jest ogromna:
"Żaden ociec podobno bardziej nie miłował
Dziecięcia, żaden bardziej nad mię nie żałował".
OJCIEC - SYMBOL MIŁOŚCI PONAD MIARĘ: Jego największą troską po śmierci ukochanej żony (po siedmiu latach małżeństwa) stały się córki. Goriot pragnął, żeby dostały się do sfery arystokratycznej dzięki korzystnym małżeństwom. Starszą, Anastazję, wydał za hrabiego de Restaud, młodszą - za barona de Nucingen, zamożnego bankiera. Córki wstydziły się ojca i przyjmowały go potajemnie, ale korzystały z jego pieniędzy.
Coraz bardziej ubożejący Goriot zamieszkał w pensjonacie pani Vauquer. Odwiedziny córek stały się przedmiotem podejrzeń wśród pensjonariuszy (podejrzewają go, że utrzymuje młode kochanki). Historia ojca Goriot kończy się jego tragiczną śmiercią. Żadna z córek nie przychodzi, mimo że wiedzą o ciężkim stanie ojca. Jedynym towarzyszem umierającego bohatera i uczestnikiem jego pogrzebu jest Eugeniusz Rastignac.
Miłość do córek jest jedynym sensem jego życia; narrator określa go "Chrystusem ojcostwa". Umierając, myśli tylko o córkach, przywołuje je, a gdy nie przychodzą, stara się znaleźć dla nich wytłumaczenie: "Nie wiedziały nic o mojej chorobie, nieprawdaż? - pyta Rastignaca - "Nie byłyby tańczyły, biedne małe!".
Historia Goriota to opowieść o utracie złudzeń, w trakcie której bohater urasta do rangi króla Leara. Balzak na przykładzie historii Goriota ukazuje, w jaki sposób pieniądze zabijają uczucia.
OJCIEC - SYMBOL ŚWIĘTOŚCI: W takich kategoriach matka opowiada o ojcu Zygmuntowi Korczyńskiemu. Jej całe życie to nieustanny hołd składany zmarłemu mężowi - patriocie, który poświecił życie za ojczyznę. Matka nie potrafi jednak wpoić synowi zasad patriotyzmu. Dla niej Andrzej to świętość, i chciałaby, żeby syn podzielał jej odczucia. Dla Zygmunta ojciec to szaleniec, który zdecydował się na absurdalne działanie.
OJCIEC - WÓDZ: W tej roli w pierwszej części Trylogii wystąpił książę Jeremi Wiśniowiecki i tak w wielu miejscach nazywa go narrator: "(...) książę zapłakał. Był to bowiem pan nadzwyczaj tkliwego serca i dla żołnierzów ojciec prawdziwy".
KRÓL - OJCIEC NARODU: Jan Kazimierz staje się w powieści uosobieniem miłości ojcowskiej, poświęcenia, dobroci, łagodności, sprawiedliwości. Dla Kmicica jest to potężny władca, uosobienie miłości ojcowskiej i troski: "A jednak biła z niego nie tylko rezygnacja zdobyta przez wiarę i modlitwę, nie tylko majestat króla i bożego pomazańca, ale taka dobroć wielka, niewyczerpana, że widać było, że dość będzie największym odstępcom, najbardziej winnym wyciągać tylko ręce do tego ojca, a ten ojciec przyjmie, przebaczy i krzywd własnych zapomni".
OJCIEC - OPIEKUN, PRZEWODNIK: Obrońcy zagrożonej przez Szwedów Jasnej Góry tak postrzegają Augustyna Kordeckiego, przeora klasztoru, który towarzyszy im w trudach walki: "Gdzie zabielał jego habit, tam pogoda czyniła się na twarzach ludzkich, oczy się śmiały, a usta powtarzały: Ojciec nasz dobry, pocieszyciel, obrońca, nadzieja nasza. Całowano jego ręce i habit, on zaś uśmiechał się jak zorza i szedł dalej, a koło niego, nad nim i przed nim szła ufność i pogoda".
OJCIEC - SYMBOL MIŁOŚCI OJCOWSKIEJ: Dominik Cedzyna w imię miłości do syna przekracza zasady moralne. Oszukuje pracowników, a uzyskane pieniądze przeznacza na dalszą edukację Piotra. Dominik za wszelką cenę pragnie powrotu syna, bez Piotra czuje się osamotniony. W swoim działaniu nie widzi nic złego, kieruje się bowiem bezgraniczną miłością wobec syna. Jego czyn jest jednak naganny moralnie. Pisarz nie ocenia swojego bohatera w sposób jednoznaczny. Gdy prawda wychodzi na jaw, Dominik traci syna, ten bowiem wyjeżdża, aby odrobić dług. Poświęcenie się starego Cedzyny idzie na marne. Bohater zostaje z poczuciem winy i z poczuciem krzywdy. Chcąc odzyskać syna, traci go.
Jakub to symbol ojca w ogóle, jego postać przynależy także do odchodzącego w przeszłość świata miasteczek galicyjskich końca cesarstwa austro- -węgierskiego. Dla Józefa ojciec jest czarodziejem, artystą i magiem. Sam Jakub z jednej strony dąży do tego, aby przynależeć do grona istot uduchowionych, z drugiej natomiast pociąga go niski świat materii. Dlatego też swoje wykłady prowadzi dla prostych dziewczyn. Z czasem ojciec coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości, zapada na zdrowiu, wycofuje się w świat swoich myśli. Chwilami przypomina groteskowego proroka: "Nie widziałem nigdy proroków Starego Testamentu, ale na widok tego męża, którego gniew Boży obalił, rozkraczonego szeroko na ogromnym porcelanowym urynale (...) zrozumiałem gniew boży świętych mężów. (...) Łamańce rąk jego rozrywały niebo na sztuki, a w szczelinach ukazywała się twarz Jehowy, wzdęta gniewem i plująca przekleństwa. Nie patrząc, widziałem go, groźnego Demiurga". Jakub bezskutecznie pragnie stworzyć własny świat: w Ptakach będzie nim świat ptaków. Kiedy zostanie go pozbawiony, opuści swój pokój: "człowiek złamany, król-banita, który stracił tron i królowanie". W kolejnych opowiadaniach ojciec ulega powolnym metamorfozom. Kiedy w końcu go zabraknie, będzie się kojarzył synowi ze wspaniałym kondorem, a matce z przyziemnym karakonem.