B. Schulz Sklepy cynamonowe, bohater główny; ojciec narratora, zajmuje poczesne miejsce w powieści. Raz jest to szanowany kupiec, sprawujący ojcowską władzę nie tylko nad rodziną, ale i nad subiektami. Pochylony nad rachunkami, królujący w sklepie, dba o solidność firmy i walczy z nieuczciwą konkurencją z ulicy Krokodyli, nęcącą klientów barwną tandetą. Innym razem ojciec jest szalonym eksperymentatorem, usiłującym rozpędzić nudę prowincjonalnego życia różnymi pasjami: np. hodowlą egzotycznych ptaków. Jest też artystą, twórcą herezji, nowej teorii sztuki, wyrażonej w Traktacie o manekinach. Narrator z podziwem i rozpaczą śledzi walkę ojca na tych dwóch polach, praktycznym - kupieckim oraz artystycznym, i obserwuje jego klęskę, zadaną mu przez materię życia w osobach kobiet. Ojciec stopniowo wycofuje się, maleje, zanika. Całymi dniami jest nieobecny. Bohater (narrator) myśli, że ojciec przeobraził się w mumię kondora, stojącą w salonie. Jego ostatnim wyczynem była walka z karakonami, którą doprowadził do fascynacji przeciwnikiem i do utożsamienia się z nim. Bohater ubolewa, że ojciec nie miał nawet normalnego, obywatelskiego pogrzebu. Matka twierdzi, że jest komiwojażerem i bywa w domu tylko nocami. Faktem jest, że dla bohatera czas ojca to czas dzieciństwa, a on się skończył
Ojciec w opowiadaniach nabiera cech symbolu. Jest symbolem ojca w ogóle, jego postać przynależy także do odchodzącego w przeszłość świata miasteczek galicyjskich końca cesarstwa austro-węgierskiego. Dla Józefa ojciec jest czarodziejem, artystą i magiem. Sam Jakub z jednej strony dąży do tego, aby przynależeć do grona istot uduchowionych, ale jednocześnie pociąga go niski świat materii. Dlatego też swoje wykłady prowadzi dla prostych dziewczyn. Z czasem ojciec coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości, zapada na zdrowiu, wycofuje się świat swoich myśli. Chwilami przypomina groteskowego proroka: "Nie widziałem nigdy proroków Starego Testamentu, ale na widok tego męża, którego gniew boży obalił, rozkraczonego szeroko na ogromnym porcelanowym urynale (...) zrozumiałem gniew boży świętych mężów. (...)Łamańce rąk jego rozrywały niebo na sztuki, a w szczelinach ukazywała się twarz Jehowy, wzdęta gniewem i plująca przekleństwa. Nie patrząc, widziałem go, groźnego Demiurga". Jakub bezskutecznie pragnie stworzyć własny świat: w Ptakach będzie nim świat ptaków. Kiedy zostanie go pozbawiony, opuści swój pokój: "człowiek złamany, król - banita, który stracił tron i królowanie"