Rozdział dwudziesty pierwszy w którym dzielny szyper Bunsby o mały włos nie zaprzepaścił swej dwustufuntowej nagrody
Statek, mimo małej masy zachowywał się zaskakująco sprawnie, zdawał się unosić w powietrzu. Fogg w pełni wierzył szyprowi, zastanawiał się co mogło stać się z jego lokajem. Fix postanowił śledzić podejrzanego także w Ameryce. 8 listopada o świcie statek pokonał sto mil, wykorzystywał przybrzeżne, sprzyjające prądy. Fix korzystał, choć niechętnie, z gościny Fogga. Statek nad ranem przekroczył zwrotnik Raka, coraz trudniej było ustać na pokładzie. W ciągu dnia nadszedł tajfun. Zwinięto żagle i czekano. Podczas sztormu wiatr przybliżał łajbę do celu, jednak pod wieczór jego kierunek zmienił się. W nocy nawałnica wzmogła się. Nad ranem okazało się, że tylko „Tankadera” odważyła się wyjść w morze. Koło południa tajfun przycichł. W końcu 11 listopada znaleźli się sto mil od Szanghaju. Za Kika godzin odpływał stamtąd statek do San Francisco. Załoga ścigała się z czasem. W pobliżu brzegu okazało się, że amerykański parowiec już wypływa. Fogg nakazał nabić działo i wystrzelić na alarm, by przywołać statek.
Komentarze (0)