Życie to wędrówka, w której towarzyszą nam radości i smutki, sukcesy i porażki. Sami decydujemy, jak będzie wyglądało. Życie tworzy każdy nasz czyn, każda decyzja i każde słowo. Każdy odpowiada za swoje życie. Można wybrać drogę spokojną, monotonną i wygodną, lub gwałtowną, niebezpieczną i krótką. Można chwytać każdą okazje lub poprzestawać na małym. Nieodłączną częścią dobrego życia jest szczęście. Co należy zrobić i czyich rad słuchać, by stworzyć życie, z którego będziemy zadowoleni?

Ze wszystkich stron bombardują nas "dobre rady". Reklamy, gazety, książki, telewizja, wreszcie inni ludzie - od nich wszystkich otrzymujemy wiele rad, które czasem wykluczają się nawzajem. Obserwujemy także, jak postępują inni ludzie, najczęściej nasi przyjaciele i znajomi, by uniknąć ich błędów i powtórzyć ich sukcesy. Czasem kroczymy po czyichś śladach, jednak lepszą metodą jest odnalezienie własnej drogi. Problemem jest tylko to, że nie wiemy, jak to zrobić.

Najważniejsze źródło wskazówek życiowych to Dekalog, zbiór dziesięciu Bożych przykazań. Wypowiadam się oczywiście jako chrześcijanin, ale w gruncie rzeczy każda religia operuje podobnym systemem wartości. Nakazy Dekalogu są tak doskonale skonstruowane, w końcu nie byle kto je konstruował, że zapewniają nam wolność nie ograniczając wolności innych ludzi. Oczywiście tylko wtedy, gdyby wszyscy się do nich stosowali. W całym Piśmie Świętym (i Koranie, i Torze) zawarte są wciąż aktualne wskazówki dotyczące dobrego i satysfakcjonującego życia. Życie takie, gdyby postępować nieomylnie, pozwalałoby postępować zawsze w zgodzie z Bogiem, ludźmi i samym sobą. Bóg naprowadza nas na trop szczęścia, lecz z winy naszej wolnej woli często szukamy szczęścia całkiem gdzie indziej. Czasem pochłania nas religia i nie zauważamy, że szczęście jest najczęściej poza wrotami kościoła. Myślę, że należy żyć w zgodzie z Bogiem, bo łatwiej wtedy godzić się z ludźmi i własnym sumieniem.

Zastanawianie się jak żyć, by osiągnąć szczęście było jednym z ulubionych zajęć starożytnych filozofów. Jeden z najważniejszych, Arystoteles, głosił, że podstawą życia powinno być kierowanie się trzema rzeczami - cnotą, prawością i rozumem. Życie według jego nauk byłoby z pewnością uporządkowane i rozsądne, unikałoby się wielu niepotrzebnych błędów i zmartwień, lecz czy to wystarczy do szczęścia? Myślę, że nie. Stoicy namawiali do nie zwracania uwagi na przeciwności i zachowania spokoju ducha. Przeciwności jednak często stają się problemami a te, nie rozwiązywane, przekształcają się w niebezpieczeństwa. To więc także nie jest najlepsza z dróg. Horacy wołał: "Carpe diem" - chwytaj dzień, ciesz się, bo nie wiadomo, kiedy nadejdzie twój czas. Owszem, myślę, że trzeba korzystać z okazji, ale jednocześnie nie mógłbym żyć tylko dniem dzisiejszym. Filozofowie średniowiecza wybiórczo czytali Biblię i wnioskowali, nieprawidłowo zresztą, że należy dbać tylko o duszę i życie po śmierci, bo tam dopiero czeka szczęście. Sądzę, że starania w dostaniu się do nieba i szczęście ziemskie wcale nie muszą się wykluczać.

Prawdą jest z pewnością, że należy żyć w zgodzie z innymi ludźmi. Nie powinniśmy kłócić się z innymi, krzywdzić ich i wykorzystywać. Nikt na tym nie zyskuje, przynajmniej nie na dłuższą metę. W końcu każdy, także inni ludzie, ma prawo do życia i poszukiwania szczęścia. Jeśli ktoś buduje swoje życie na nieszczęściu innych, w końcu poniesie konsekwencje. Można znaleźć takie wyjście z każdej sytuacji, żebyśmy zyskali i nikt nie stracił. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli będziemy dobrze żyli z innymi ludźmi i dobrze im życzyli, w końcu nam się odwdzięczą. A w końcu to od ludzi w dużym stopniu decydują o jakości naszego życia.

Najważniejsze w życiu jest jednak godzenie się z samym sobą. Nie powinniśmy zmuszać się do czegoś, czego nie chcemy, ale też umieć przekonać się do robienia tego, co konieczne. Nie wolno wymagać od siebie zbyt wiele, nie można też "iść na łatwiznę". Trzeba zaakceptować swoje ciało, duszę, talenty i wady. Zdobycie szczęścia zależy od wielu czynników, ale tylko od nas zależy, czy docenimy szczęście, które już mamy. Nie powinniśmy przeceniać swoich zalet i wyolbrzymiać wad.

Żaden konkretny filozof nie określił drogi życia, którą w pełni bym akceptował. U każdego jednak można znaleźć coś wartego uwagi. Czy można się nauczyć, jak żyć? Nie, to właśnie życie nas uczy. Z czasem każdy znajdzie własna drogę i, przy odrobinie szczęścia, zaprowadzi go ona do spełnienia i satysfakcji.