Adam Cisowski po paru latach został detektywem. Jego życie układało się znakomicie.
Ożenił się z Wandą, stał się sławny nie tylko w Polsce ale i w całej Europie.
Zagadki takie jak porwania czy włamania się do domu to dla niego za mało.
Dostawał coraz zwącej listów z prośbami o pomoc w przeróżnych sprawach.
Lecz pewnego dnia chłopak się załamał. Dostał list od sławnego Matematyka pana Gąsowskiego który napisał
,, Kochany Adasiu i Wando ratujcie !
Profesor przyjechał odpocząć na kilka dni do nas, lecz nieszczęście
Się stało że go porwano pod naszą nieobecność. Zaginęło również
Kilka jego rzeczy. Przyjedźcie jak najszybciej.’’
- Wando – krzyknął z łzami z oczach
- Co się stało? – weszła szybko do pokoju
- Struj twój zastał porwany…
- Ale jak to porwany!?- zapytała – przecież wczoraj jeszcze był w domu i to z nowymi drzwiami
- Okazuje się że nie, wyjechał do Bejdoły zrobić sobie przerwę ale coś się stało- podał jej list – zpakuj się i jedziemy.
Dziewczyna spakowała rzeczy torby i oznajmiała że wszystko gotowe. Podróż trwała niecałe godzinę ponieważ Bejdoła stała się bardzo sławna i zrobiono do niej drogę ułatwiającą dojazd. Dotarli do pięknego dworku. Ogród był naprawdę piękny. Wszędzie były kwiaty. Adam wziął bagaż a Wanda już zapukała do lekko zniszczonych drzwi.
- jesteśmy- wykrzyknęła a rozpaczeni rodzice zeszli po schodach
- jak to dobrze że jesteście- powiedział matematyk przytulając córką
- co się stało?! Opowiadajcie- poddenerwowany już nie mógł wytrzymać.
Państwo Gąsowscy opowiedzieli całą historie jak to biedny wykładowca nie umiał siedzieś w swoim domu i wyjechał odpocząć i zmienić na kilka dni otoczenie.
- a więc popołudniem wyjechaliście zostawiając go w domu z słuzba- zapytał zapisując wszystko w notatniku
- tak, było jeż około 23:00 więc myśleliśmy że już poszedł spać – oznajmił
- mogę porozmawiać z służbą? – zapytał
- oczywiście że tak
Detektyw wraz z żoną przesłuchali każdego kto był wczoraj w domu. Przejrzeli cały dom ale nic nie znaleźli. Pani Wanda Przypomniała sobie że jej wuj bardzo chciał sobie przypomnieć las, więc poszli szukać. Po godzinie znaleźli go śpiącego przy drzewie. Przyprowadzili go do domu.
- wytłumaczy pan jeszcze raz?- spytała jedna z służek
- wczoraj poszedłem spać dosyć wcześnie bo o 22:00 a więc obudziłem się bardzo wcześnie. Poszedłem na spacer ale pogubiłem się w leśnych ścieżkach aż zrobiłem się zmęczony i oparłem się o drzewo a później wy mnie znaleźliście.
- oj panie Gąsowski…-westchnął Adaś
mochi159
Doktor Bryk
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
mochi159
Doktor Bryk