Powieść Aleksandra Kamińskiego pt. „Kamienie na szaniec” rozpoczyna się od słów skierowanych do czytelnika, aby zechciał posłuchać opowieści dotyczącej ludzi, którzy nawet w czasach najtrudniejszych takich jak wojna potrafili żyć życiem spełnionym. Jedną z takich osób był jeden z bohaterów tej powieści Aleksy Dawidowski.

Pochodził z dobrej rodziny – jego ojciec był kierownikiem jednej z warszawskich fabryk i znanym działaczem społecznym. Matka życzliwą i mądrą kobietą dbającą o dom. Wraz z rodzicami i siostrą Marylką mieszkał na Żoliborzu. Uczęszczał do jednej z najlepszych szkół w Warszawie- Gimnazjum im. Stefana Batorego. Należał do drużyny harcerskiej „Buki”. Jego dalsze plany życiowe przerwała wojna. Alek był wysokim i zawsze uśmiechniętym młodzieńcem. Miał niebieskie oczy i blond włosy. Ze względu na jego wzrost i posturę  w  „Szarych Szeregach” był nazywany Glizdą. Takie cechy charakteru jak spokój, upór, rozwaga, odpowiedzialność, i konsekwencja w działaniu pozwalały mu na podejmowanie coraz poważniejszych zadań. Początkowo było to malowanie na murach Polski Walczącej, zrywanie flag niemieckich czy gazowanie kina. Z czasem uczestniczył w akcjach dywersyjnych i zbrojnych. Duży wpływ na działalność konspiracyjną „Alka” miało aresztowanie, a potem rozstrzelanie przez Niemców jego ojca. Aleksy  stał się jednym z najodważniejszych ludzi w Warszawie. Alek odznaczył się w czasie wielu akcji niezwykłą odwagą, która miejscami graniczyła wręcz z brawurą. Na przykład samodzielnie zdjął z pomnika Mikołaja Kopernika tabliczkę, którą przykręcili Niemcy. Od tego czasu zyskał wśród znajomych kolejne przezwisko, odnoszące się właśnie do tej akcji - otóż chłopcy przezywali go Kopernickim. Ulubionymi akcjami Alka były te, które wiązały się z bezpośrednim niebezpieczeństwem, a nawet działaniem "pod nosem" wroga. Tak było w przypadku wywieszania polskich flag na trzeciomajowe święto. Wszystko, co robił „Alek” było bardzo odważne. Cały czas bowiem próbował radzić sobie ze swymi brawurowymi zrywami i nie dopuścić do nieszczęścia. Starał się być wytrwałym w dążeniach i pracował nad swoją silną wolą. Chłopak nie znosił wielkich słów. Nie używał określeń takich jak: miłość, ojczyzna, bohaterstwo. Gdy je słyszał, milczał i wyłączał się z rozmowy. Był bardzo skromny. Sam bowiem nie uważał się za bohatera, ale kogoś, kto po prostu wykonuje dobrze ciążące na nim obowiązki. Zawsze miał na uwadze dobro drugiego człowieka, przez co zaniedbywał siebie i swoje potrzeby. Chociaż poważnie podchodził do walki z okupantem, nie potrafił zrozumieć konieczności zabijania drugiego człowieka, nawet jeśli był to wróg. Wyróżnił się odwagą i bohaterstwem w akcji pod Arsenałem, kiedy to ranny, granatami rzucanymi w Niemców, umożliwił ucieczkę kolegom. Niestety „Alek” cztery dni po akcji umiera na skutek odniesionych ran. Do ostatnich chwil życia pozostał takim jakim był zawszy – optymistą. Umierał z uśmiechem na twarzy, nie bojąc się śmierci. Czuł, że spełnił swą misje do końca, a jego życie nie zostało oddane daremnie. Po śmierci, w marcu 1943 roku, Aleksy Dawidowski, jako pierwszy z dawnego zastępu "Buków" zostaje odznaczony , za bohaterską postawę wobec wroga i śmierć na posterunku orderem przyznawanym tylko tym najodważniejszym - Krzyżem Virtuti Militari. W 2011 roku został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą  Orderu Odrodzenia Polski.

Dla mnie wszyscy bohaterowie książki Aleksandra Kamińskiego byli bohaterami. Młodzi  ludzie, którzy nawet przez moment nie wahali się poświęcić własnego życia dla Ojczyzny powinni na zawsze mieć miejsce w naszej pamięci. Charakteryzowałam „Alka”, ponieważ był mi najbliższy.  Jednak wszystkich chłopców cenię równie wysoko. Myślę, że nigdy nie zapomnę o „Zośce”, „Alku” i „Rudym”, a także wielu innych, dzięki którym mogę żyć w wolnej Polsce.