Starożytni Grecy stworzyli wiele szkół i kierunków filozoficznych. Wyodrębniające się w tym czasie systemy filozoficzne przeszły do historii filozofii i dały podstawy innym, powstałym du­żo później. Można wśród nich wyodrębnić m.in.: stoików, epikurejczyków, cyników, sceptyków, hedonistów itd. Każda z tych szkół głosiła inne poglądy na życie i co innego proponowała swoim zwolennikom. Gdybym miał wybierać, która z tych postaw jest mi najbliższa, to niewątpliwie byliby to epikurejczycy. Zwolennicy tego kierunku filozoficznego skupiali się wokół Epikura z Samos (341-270 r. p.n.e.), który twierdził, że "dobro to przyjemności - a brak bólu". Według nich każdy człowiek powinien dążyć w swoim jakże krótkim życiu przede wszystkim do szczęścia, którego składnikiem była przyjemność. Odrzucali oni lęk przed śmiercią i głosili ra­dość z każdego bieżącego dnia (słynne hasło: "carpe diem", czyli: chwytaj dzień). Jednak w przeciwieństwie do hedonis­tów epikurejczycy przedkładali przyjemności duchowe nad cielesne. Sądzili, że tylko życie rozumne, sprawiedliwe i moralne prowadzi do szczęścia. Twórca tej szkoły filozoficznej był ateistą, dlatego też nie wierzył w ingerencje sił nadprzyrodzonych, czyli bogów, w losy świata i człowieka. Według niego ludzie sami kształtują sobie swoje życie. W dzisiejszych czasach, gdy człowiek nieustannie za czymś biega (pracą, pieniędzmi, karierą itp.), całe życie przecieka mu przez palce. Nie zwraca w ogóle uwagi na to, co się dzieje dokoła niego. Rozwój cywilizacji spowodował, że człowiek przestał cieszyć się z tego, co ma, i ciągle pragnie czegoś nowego. Uważam, że podobnie jak epikurejczycy, powinniśmy zacząć cieszyć się każdym dniem naszego życia i jak najlepiej go przeżywać, bo przecież nie jesteśmy w stanie określić, ile tych dni nam jeszcze zostało.