Nad naturą światła człowiek zastanawiał się od bardzo dawna. Jednak pytaniem równie ważnym jak to czym jest światło, było jaka jest jego prędkość. Przez wiele wieków ludzkość żyła w przekonaniu, że światło rozchodzi się w przestrzeni z nieskończoną prędkością. Jednak z biegiem czasu i prowadzeniem coraz to lepszych i dokładniejszych eksperymentów naukowcy coraz bardziej byli przekonani że prędkość ta jest skończona, jednak jest ogromna. Pozostawała tylko kwestia czy da się ją zmierzyć i w jaki sposób. Pierwszym który przyznał, że prędkość światła da się zmierzyć był Olaf Romer, który to ogłosił w 1676 roku, a swoje wnioski opierał na prowadzonych przez siebie obserwacjach Jowisza.

Jego poprawne wnioski wynikały z obserwacji ciał które znajdują się w bardzo dużej odległości od nas, dzięki czemu można było zauważyć różnicę w rozchodzeniu się światła pomiędzy planetami Układu Słonecznego. Romer prowadził obserwację największej planety Układu Słonecznego - Jowisza, oraz jego 12 księżyców. Jednak najbardziej skupił się Romer na obserwacji Io. Widział on jak Io przesuwał się na tle tarczy Jowisza, po czym znikał za nią i znowu się pojawiał na jej tle. Z obserwacji Romera wynikało, że czas obiegu Io wokół Jowisza wynosił 48 godzin i 28 minut. Tak więc księżyc ten mógł pełnić rolę takiego uniwersalnego zegara na niebie, który przesyłał na Ziemię informację w równych odstępach czasowych. Romer swoje pierwsze pomiary czasu obiegu Io wokół Jowisza przeprowadził wtedy, gdy Ziemia w czasie swojego obrotu wokół Słońca znajdował się w najbliższej odległości od Jowisza. Pomiary te następnie powtórzył 6 miesięcy później kiedy to Ziemia w wyniku ruchu obrotowego wokół Słońca, oddaliła się od Jowisza na odległość równą średnicy jej orbity. Romer mierząc czas obiegu Io wokół Jowisza zauważył wówczas, że księżyc wynurza się zza tarczy Jowisza o 15 minut później, niż w przypadku pomiarów prowadzonych 6 miesięcy wcześniej. Romer swoje obserwacje wytłumaczył faktem takim, że światło potrzebuje dodatkowych 15 minut aby przebyć drogę równą średnicy orbity ziemskiej. A w związku z tym, znając średnicę orbity, oraz opóźnienie, czy tak naprawdę czas w jakim światło pokonuje tą odległość Romer był w stanie wyznaczyć prędkość światła. Pierwsze obliczenia Romera wskazywały, że prędkość ta wynosi ok. 200 000 km/s. Dziś juz jednak wiemy, że osiąga ona wartość ok. 300 000 km/s w próżni i jest największą możliwą prędkością w przyrodzie. Jak widać prędkość ta jest ogromna i niemożliwym jest przeprowadzenie jej bezpośredniego pomiaru pomiędzy dwoma punktami na Ziemi.

Po Romerze jeszcze wielu fizyków starało się dokładnie wyznaczyć prędkość światła, wykorzystując do tego celu przeróżne, bardzo pomysłowe metody, takie jak koła zębate Fizeau, czy wirujące zwierciadła Foucaulta.