Już od starożytności uczeni byli przekonani, że światło ma tak ogromną prędkość, że dąży ona do nieskończoności. Brak odpowiednich możliwości nie pozwalał na weryfikację tego poglądu.
Stopniowo jednak zaczęto skłaniać się ku teorii, że prędkość światła musi mieć jakąś konkretną wartość liczbową. Podjęto nawet pierwsze próby pomiarów, ale przyniosły one żadnego wyjaśnienia.
Przełomowe okazało się wynalezienie lunety przez Galileusza i jej wykorzystanie do obserwacji nieba. Po tym wynalazku przyszła kolej na pierwszy sukces. Duńskiemu astronomowi, Ole Romerowi udało się po raz pierwszy wyznaczyć prędkość światła z obserwacji zaćmień w układzie księżyców Jowisza. Przedmiotem zainteresowań badacza był jeden z odkrytych przez Galileusza satelitów Jowisza - księżyc Io. Romer zmierzył czas obiegu księżyca wokół Jowisza w dwóch położeniach Ziemi względem tej planety. Pierwsze pomiary dotyczyły sytuacji, gdy Ziemia znajdowała się w możliwie najmniejszej odległości od Jowisza. Zmierzony czas obiegu księżyca Io wokół planety wynosił 48 godzin i 28 minut. Drugi etap pomiarów został przeprowadzony po pół roku, w momencie, gdy Ziemia zwiększyła dystans o odcinek równy średnicy orbity. Okazało się wtedy, że uzyskano 15 minutowe opóźnienie. Wykorzystując oba wyniki i znając średnicę orbity ziemskiej uczony wyznaczył prędkość światła. Co prawda ze względu na fakt, że wówczas znano jeszcze niezbyt dokładną wartość średnicy uzyskał wynik nieco mniejszy niż prawdziwa wartość prędkości światła to i tak była to wartość ogromna. Prędkość obliczona przez Romera to 214 tys. km / s, a prawdziwa prędkość światła wynosi 300 tys. km / s.
Później opracowano inne metody pomiaru prędkości światła m.in. z użyciem wirującego zwierciadła Foucaulta czy rezonatora wnękowego Essena.