Rośliny, które modyfikuje się genetycznie nazywamy inaczej roślinami transgenicznymi.

Naukowcy modyfikacjom nie poddają tylko roślin. Podobne eksperymenty wykonuje się również na zwierzętach i grzybach. Są to jednak dopiero wstępne badania. 98% eksperymentów przeprowadza się na roślinach. Dlaczego? Nie budzi to tak dużych kontrowersji etycznych.

Najpopularniejszymi roślinami, na których przeprowadza się badania naukowe są: rzepak, kukurydza, ziemniaki, pomidory, tytoń, bawełna, soja. Pierwszą roślinę transgeniczną wyhodowano w 1983r. Był to tytoń. W 1986 przeprowadzono pierwszy eksperyment polowy. 10 lat później przeprowadzano ich już około 2000. Wtedy też uzyskano pozwolenia na komercyjną uprawę wybranych roślin

Najwięcej badań przeprowadza się na kontynencie amerykańskim, w Stanach Zjednoczonych 70%, w Kanadzie 12%. W Unii Europejskiej badania te stanowię 8%, w Japonii 4%.

Modyfikacje genetyczne polegają na wprowadzeniu obcego genu. Ma to na celu uodpornienie roślin na herbicydy, pasożyty i patogeny, na przedłużenie trwałości roślin, zwiększenie jakości i podwyższenie wartości odżywczych roślin. Celem naukowców jest również takie zmodyfikowanie roślin, aby mogły one być wykorzystywane w przemyśle farmakologicznym. Przykładem może być wyhodowana w polskim laboratorium sałata, w której skład wchodzi zupełnie obce białko wyprodukowane przez nią samą. Istnieje marchew, która ochrania przed wrzodami, ziemniaki, które nie poddają się działaniu wirusów.

W Polsce nie hoduje się roślin na skalę przemysłową. Tylko wybranych instytutów ma zezwolenia potrzebne do przeprowadzania badań nad roślinami transgenicznymi. Prof. Twardowski największe szanse upatruje w roślinach zmodyfikowanych, które miałyby %, lepsze walory smakowe i właściwości odżywcze, produkowały wartościowe dla człowieka związki chemiczne i pomagały w odnowie zniszczonych gleb.

Rośliny transgeniczne zawierają, substancje antyrakowe, zdrowe oleje, więcej białka.

Nowe rośliny najwięcej pożytku powinny, w pierwszej kolejności, przynieść rolnikom. Wzrost plonów, oszczędność na herbicydach(związki niszczące chwasty), obniżenie kosztów produkcji to tylko niektóre z korzyści, jakie niosą nowe rozwiązania.

W USA produkcja transgenicznej soi przynosi oszczędności rzędu miliarda dolarów.

Biotechnolodzy mają jednak do pokonania jeden istotny problem. Należy przekonać zwykłych ludzi, że warto hodować je na dużą skale.

W tej chwili społeczeństwo nie jest wystarczająco dobrze poinformowane o plusach i minusach nowych roślin.

Niosą one pewne zagrożenia dla zdrowia człowieka. Naukowcy chcą je wyeliminować. Należy o wszystkich postępach w nauce informować społeczeństwo, aby orientowało się w nowych technologiach. Niejednokrotnie udowodniono, że zmodyfikowane genetycznie rośliny mogą wywoływać niekontrolowane mutacje. W ten sposób mogą one wpływać na ewolucję transgenicznego gatunku zakłócając jej przebieg. Skrajnie mutacje mogą wpływać na środowisko.

Ostatnio opublikowano w Wielkiej Brytanii raport dotyczący negatywnego wpływu roślin transgenicznych na środowisko. Okazuje się, że mają one wpływ na zmniejszenie różnorodności gatunków roślin i zwierząt. Eliminowanie chwastów czy szkodników niszczy bazę pokarmową dla zwierząt, które się nimi żywią. To może doprowadzić do ich wyginięcia. Przykładem jest zmniejszanie się populacji motyli w USA i Kanadzie. Gatunek ginie, bo brakuje dla niego pokarmu. Specjalny program rządowy ma je ustrzec od wyginięcia.

Rośliny transgeniczne wzbudzają wiele kontrowersji, należy więc obiektywnie informować opinię publiczną o postępujących badaniach, aby mogła się do nich ustosunkować.