Deesis (z greckiego: „prośba”, „modlitwa”) to motyw ikonograficzny i literacki, który przedstawia trójdzielną scenę modlitwy wstawienniczej: Chrystus jako sędzia (w centrum), obok niego Matka Boska (po prawej stronie) i święty Jan Chrzciciel (po lewej). Zarówno Maryja, jak i Jan wstawiają się za ludzkością, błagając Chrystusa o miłosierdzie dla grzeszników. Motyw ten rozwinął się w sztuce bizantyńskiej, a następnie został zaadaptowany w kulturze Zachodu – obecny w ikonach, malarstwie, rzeźbie, a także w literaturze i liturgii.
Deesis nie jest tylko sceną modlitewną – to teologiczna wizja Sądu Ostatecznego, w której Chrystus jest sprawiedliwym sędzią, ale też źródłem miłosierdzia, dzięki wstawiennictwu dwojga najświętszych orędowników. W kulturze chrześcijańskiej motyw ten symbolizuje nadzieję na zbawienie, potrzebę pośrednictwa oraz zjednoczenie sprawiedliwości i miłosierdzia.
Motyw Deesis nie występuje wprost w Piśmie Świętym, ale jego fundamenty można odnaleźć w tekstach biblijnych:
W tradycji Kościoła – rozwijanej przez Ojców Kościoła i liturgię – motyw wstawiennictwa Maryi i Jana Chrzciciela uzyskał znaczenie duchowe i symboliczne, które dało podstawy ikonograficznemu ujęciu Deesis.
Najbardziej znanym przykładem motywu Deesis w sztuce polskiej jest Deesis z ołtarza Wita Stwosza w kościele Mariackim w Krakowie (XV w.).
Motyw ten pojawia się również w ikonach wschodnich (np. w ikonostasach) jako centralna scena symbolizująca pośrednictwo świętych w modlitwie do Chrystusa.
W literaturze średniowiecznej motyw Deesis obecny jest pośrednio, np. w modlitwach i pieśniach religijnych, które odwołują się do wstawiennictwa Maryi i świętych. Szczególnie popularne były utwory maryjne, w których Matka Boża przedstawiana była jako Pośredniczka łask i Opiekunka ludzi na Sądzie Ostatecznym.
W literaturze średniowiecznej motyw Deesis nie pojawia się w formie dosłownej sceny trójdzielnej (Chrystus – Maryja – Jan Chrzciciel), ale jego duchowa treść – modlitwa wstawiennicza, pośrednictwo Matki Bożej i świętych – jest bardzo obecna, zwłaszcza w tekstach religijnych, modlitwach i pieśniach.
Dobrym przykładem jest najstarszy zachowany polski tekst poetycki, powstały najprawdopodobniej w XIII wieku, czyli „Bogarodzica”. Choć nie jest ikonograficzną Deesis, niesie jej ideowe przesłanie – to modlitwa do Maryi, która ma wstawić się u Chrystusa za ludźmi. Adresatami modlitwy są Maryja i Jan Chrzciciel (w domyśle – „Twego dziela Krzciciela” = przez wzgląd na Jana). Wierni proszą Maryję o wstawiennictwo u Chrystusa, a Chrystusa – o wysłuchanie i łaski. To układ zgodny z ideą Deesis: Chrystus jako Zbawiciel, Maryja i Jan jako orędownicy ludzkości. „Bogurodzica” to tekst o charakterze liturgicznym i narodowym, który zachowuje duchową strukturę Deesis – i właśnie dlatego była też śpiewana przed bitwami (np. pod Grunwaldem), jako modlitwa o zbawienie i opiekę
W renesansie motyw Deesis pojawia się rzadziej jako układ trójdzielny, ale przetrwał w przedstawieniach Sądu Ostatecznego. Przykładem może być fresk Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej – choć nie jest to klasyczna Deesis, to Maryja pojawia się u boku Chrystusa jako współuczestniczka dzieła sądu i zbawienia.
W baroku motyw Deesis bywa bardziej dramatyczny, pełen emocji i teatralnych gestów. W sztuce tej epoki Maryja i święci często ukazywani są jako pełni pasji orędownicy, a scena sądu nabiera ekspresji. W literaturze barokowej (np. w poezji dewocyjnej) pojawiają się modlitwy i medytacje, w których człowiek błaga o pośrednictwo Maryi i świętych, wyrażając swoje zagubienie i pragnienie łaski.
Romantyzm przekształca motyw Deesis z obrazu w przeżycie, z liturgii w dramat wewnętrzny i narodowy, z modlitwy kościelnej w mistyczną wizję i poetycką prośbę o zbawienie. W romantyzmie motyw Deesis nie pojawia się w swojej tradycyjnej, ikonograficznej formie (Chrystus – Maryja – Jan Chrzciciel), ale jego sens duchowy i emocjonalny – czyli wstawiennictwo, błaganie o łaskę, nadzieja na zbawienie i zjednoczenie sprawiedliwości z miłosierdziem – jest wyraźnie obecny w literaturze tej epoki.
Romantycy przenoszą go na grunt indywidualnej duchowości, cierpienia jednostki i narodu, często przekształcając klasyczny układ Deesis w nowe, głęboko symboliczne formy.
W epoce pozytywizmu motyw Deesis w swojej tradycyjnej religijno-ikonograficznej postaci niemal zanika. To wynika z charakteru epoki – zaufania do rozumu, pracy organicznej, nauki, empiryzmu – i odsunięcia sfery metafizycznej na dalszy plan.
W Młodej Polsce epokowo bliskiej romantyzmowi powraca potrzeba duchowości, symboli, modlitwy – ale w zindywidualizowanej i zdekonstruowanej formie. Motyw Deesis zostaje przekształcony w obraz duchowego zagubienia człowieka, który wciąż potrzebuje orędowników – niekiedy już tylko w postaci sztuki, wspomnienia lub idei.
W literaturze XX wieku motyw Deesis nie występuje jako układ trójdzielny, ale jego duchowa istota – pragnienie pośrednictwa, łaski, sprawiedliwości i miłosierdzia – zostaje przeniesiona na grunt świecki, egzystencjalny, często tragiczny.
W tym wierszu Miłosz ukazuje świat jako miejsce niesprawiedliwości i cierpienia, a Boga jako obojętnego zarządcę boskiego porządku. Choć nie pojawiają się Maryja ani Jan, wyczuwalna jest potrzeba orędowników, głosów współczucia, które mogłyby przemówić do boskiej logiki. W wierszu pulsuje niema modlitwa o miłosierdzie – bezpośrednia kontynuacja duchowego tonu Deesis, choć pozbawiona jego nadziei.
Tadeusz Różewicz – "Ocalony": w tym wierszu powojennym podmiot mówi -
„Mam dwadzieścia cztery lata Ocalałem Prowadzony na rzeź". Nie ma tu modlitwy ani Boga – ale jest krzyk istnienia, które potrzebuje uzasadnienia, ratunku, miłosierdzia. Motyw Deesis przekształca się tu w potrzebę pośrednictwa wobec bezsensu historii.
Motyw Deesis łączy w sobie kilka istotnych elementów duchowości chrześcijańskiej:
W literaturze nowoczesnej i współczesnej Deesis zostaje przekształcone – święci znikają, ale potrzeba orędownictwa, sensu i ratunku – pozostaje. Bohaterowie XX wieku modlą się niekiedy do Boga, ale częściej do sztuki, pamięci, sumienia, z nadzieją, że gdzieś poza nimi istnieje miłosierny głos, który ich wysłucha.