Jaką rolę w życiu człowieka mogą odgrywać przedmioty? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanego fragmentu Hanemanna Stefana Chwina oraz innych tekstów kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250 słów.Stefan ChwinHanemannW szufladach, szafach i kredensach, na dnie skrzyń, kufrów i blaszanych pudełek, w schowkachi na strychach, na półkach i na etażerkach, w piwniczkach, w spiżarniach, na stołach i naparapetach rzeczy trzymane na wszelki wypadek i rzeczy używane z codzienną zaciekłością doszycia, przybijania, krojenia, polerowania, przecinania, obierania i pisania, wszystkie te rzeczyczułe i szydercze, płynące w nieruchomej arce miasta razem z panią Stein, Hanemannem, paniąWalmann, Anną, panem Kohlem, Alfredem Rotke, Stellą, Albertem Forsterem, [...] wszystkiete rzeczy szykowały się już do drogi.Już teraz, w ciszy napełniającej miasto, odbywał się ostateczny sąd – zajmowanie dogodnychmiejsc, miękkie podsuwanie się pod dłoń, by być zawsze na widoku i zdążyć na czas. Rzeczy, bezktórych nie można żyć, oddzielały się od tych, które pójdą na zatracenie.Białe zastawy w kształcie łabędzi i pelikanów, czułe cukiernice ze srebra w kształcie dzikichkaczek z turkusowym oczkiem, łódeczki na konfiturę gruszkową – wszystkie te kształtyprzestraszone swoją formą wymyślną i nieporęczną marzyły o surowej płaszczyźnie blach,łatwych do wsunięcia pod podłogę albo między belki stodół i opuszczonych młynów. Jeszczesię pyszniły migotem blasków na niedzielnych obrusach w mieszkaniach przy Breitgasse,Frauengasse, Jäschkentaler Weg, jeszcze żartobliwie pobrzękiwały w spotkaniu ze srebrnąłyżeczką, a już na dnie, niczym ciemną śniedź, snuły pewność, że są małymi sarkofagami. LiselottePeltz filcową szmatką polerowała grzbiet garnuszka do kawy, który nocą śnił, że jest naczyniemśmierci. Lichtarze i odblaśnice przykute wysoko na ścianie w Dworze Artusa udawały radość lśnienia, jeszcze puszyły się iglicami świec, ale już w ich karbunkułowych złoceniach kryła się żarliwa pewność, że kiedy nadejdzie czas, stopią się w ogniu w grube sople stygnącej miedzi. Siedmioramienne świeczniki z synagogi przy Karrenwall, drżąc płomykami w godzinę szabasu, już pochylały się swoim srebrnym połyskiem w stronę Erfurtu, by ozdobić szlachetnym metalem paradną szablę sturmbannführera Greutze. Któż z nas w letnie popołudnia, pełne słońca, krzyku mew i skwiru jaskółek, pomyślałby, że złote zęby Anny Janowskiej z Brösener Weg 63 stopią się w wielką kilogramową bryłę złota z obrączkami kobiet z Theresinstadtu i monetami Żydów z Salonik? [...][...] Zielony płaszcz z grubej wełny, zapomniany na dnie szafy w dużym pokoju przyHundegasse 12, złożony we czworo, niemodny, pogardzany płaszcz, przed którego włożeniemAnneliese Leimann wzbraniała się tyle razy, bo ją postarzał, budził się już w swoim schowku,obiecując ocalenie w chwili, gdy w wyważonych drzwiach do mieszkania staną mężczyźniw mundurach ciemnych od kurzu i sadzy.

[...] Prawdziwy spokój zachowywały tylko monety z grubego złota, obrączki, pierścionki,łańcuszki, krzyżyki, złote dolarówki, rublowe świnki, polskie srebrnozłotówki, gdańskie guldeny,medale wybite przez miasto z okazji wizyt królów. Wiedziały, że ocali je kołnierz, w którymzostaną zaszyte, że owinięte w watę (by nie brzęknęły, w chwili gdy zbliży się śmierć) prześpiąsetki kilometrów w wydrążonym obcasie. Bambusowa laska pana Rotke drzemała w stojakukoło drzwi przy Jopengasse 4, pewna, że, gdy nadejdzie chwila, utoną w niej ruloniki monet,przybite pakułowym stemplem.Kuchenne noże, obojętne na wszystko, z pustą rezygnacją postukiwały na stolnicach. Teo szpiczastych końcach czekała przyszłość niepewna (kto je miał przy sobie, był bliżej śmierci),te o końcach zaokrąglonych, którymi nie można było zadać ciosu, miały przed sobą długie latarozmów z warzywami. Głuchym snem na dnie szuflad spały blaszane łyżki i widelce, gotowebez sprzeciwu maszerować wiele mroźnych dni i nocy w byle cholewie. Blaszane talerze, przezlata spychane w kąt kuchni, skrzeczącym brzękiem drwiły sobie w zlewie u Mertenbachów naBreitgasse 29 z miśnieńskiej porcelany, która zza kryształowych szybek kredensu odpowiadałana zniewagę pogardliwym lśnieniem kobaltu i złota.

11.02.2022 18:36

Odpowiedzi (0)

Potrzebujesz pomocy?

Rozprawki (Język polski)

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.