Na temat przejawów przemocy w polskich szkołach, bójkach uczniowskich, a nawet atakach na nauczycieli, można usłyszeć w mediach niemal codziennie. Jednak, tak samo niebezpieczna i bezwzględna jest tzw. "przemoc bezkrwawa". Chodzi tu o psychiczne szykanowanie jednych uczniów przez ich rówieśników, o nierzadko zdarzających się szantażach, wymuszeniach itp.

Jestem przekonany, iż nie ma takiej szkoły, gdzie przynajmniej w jednej klasie nie znalazłby się choćby jedna ofiara tego rodzaju zachowań, ktoś odrzucany przez innych w grupie. właściwie nie wiadomo czemu zdarzają się takie sytuacje. Zazwyczaj, chociaż niekoniecznie jest to regułą, pokrzywdzony jest uczeń, który różni się czymś od pozostałych w klasie. Te "różnice", dotyczą najczęściej wyglądy zewnętrznego ofiary - zbytnia nadwaga, albo niedowaga, czy zbyt wysoki wzrost albo ruda barwa włosów - są pretekstem dla innych do wyśmiewania się z kogoś. Taka osoba, zaczepiana, gnębiona przez rówieśników płacze lub ucieka. Powoduje to z czasem utratę wiary w siebie, niepewność, niskie mniemanie o sobie.

Amerykańscy specjaliści w dziedzinie psychologii, określili tą tzw. "bezkrwawą przemoc" terminem 'mobbing'. Jest to szykanowanie, gnębienie jednej osoby (bez znaczenia czy jest to dziecko czy też dorosły człowiek), przez jakąś grupę. Co istotne, takie szykany zazwyczaj trwają prze dość długi czas, przynajmniej parę tygodni, w odróżnieniu od niewielkich utarczek z kolegami, gdyż te przytrafiają się z pewnością każdemu z nas. Lobbing, którego uczeń doświadcza w szkolnych murach, może powodować negatywne skutki, jeśli chodzi o jego przyszłość. Jeżeli dziewięciolatek zacznie wierzyć w to, iż jest ciamajdą albo półgłówkiem, po latach może mieć poważny problem z uwierzeniem w swoje możliwości.

Szykanowanie może mieć także i inne skutki. Nieletni agresorzy, zachęceni nie wyciąganiem z ich postępowania żadnych konsekwencji, stają się coraz bardziej zuchwali. To oni są "autorami" istniejącego w niektórych szkołach zjawiska tzw. "Fali", która polega na pastwieniu się nad słabszymi osobami przy pomocy najbardziej wymyślnych metod. A od tego już bardzo blisko do rozbojów z nożem lub rabunków. Prawdopodobnie niejeden bandyta w przeszłości dręczył w szkole rówieśników.

Zazwyczaj nieletni oprawca czerpie jakąś chorą satysfakcję z gnębienia innych. Najczęściej w tej roli chcą się sprawdzić uczniowie, którzy są na bakier z nauką, którzy takimi metodami pragną pokazać, iż mają nad kimś władzę, że są najsilniejsi w swoim środowisku. Chcą pokazać, że są "kimś" wśród rówieśników, jednak w późniejszym życiu zwykle nie mogą niczym zaimponować, chyba że w więzieniu, bo jeśli siła fizyczna stanowi ich jedyny atut, to prędzej czy później, taki osobnik się tam znajdzie.

Jeśli podobne sytuacje zdarzają się w waszym otoczeniu, po pierwsze nie gódźcie się na to. Są to działania przeciwko Wam oraz waszej osobistej godności. Zgodnie z art. 40 Konstytucji naszego państwa: Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu działaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych". Wszyscy mają prawo do obrony!

Szanowni nauczyciele, opiekunowie, pedagodzy. Na takie sytuacje należy koniecznie zwracać uwagę. Od nich zaczynają się akty przemocy. Okrutne i bestialskie. To już nie są niewinne zabawy, bowiem nie ma zabaw z użyciem siły!