Rozległa powieść Bolesława Prusa pt. "Faraon", opisuje dzieje wielu postaci ze zróżnicowanych środowisk oraz grup społecznych. Główną rolę pełni tutaj pretendent do tronu, przyszły faraon - Ramzes XXIII, oraz powiązani z nim ludzie a także kasta kapłańska. W niniejszej pracy pragnę dowieść, iż Erpatre nie sprawdziłby się w roli dobrego władcy, ale w trakcie czytania tej ponadczasowej lektury, kilka razy byłem mile zaskoczony postępowaniem młodego rządcy.
Najważniejszy cel Ramzesa XIII, stanowiło wyciągnięcie Egiptu z upadku. Miał świadomość, iż fundusze składane przez ludność egipską znikają gdzieś w niewyjaśnionych okolicznościach. Najpierw posądzał o to obcych, lecz w wyniku zdarzeń w swoim życiu, domyślił się, iż to kapłaństwo pomnaża swoje bogactwa kosztem państwa. Zdecydował się od tego momentu prowadzić walkę z kapłanami, a z tego mało istotnego powodu, mogła wyniknąć wewnętrzna wojna. Egipskie społeczeństwo nie mogło przecież natychmiast odrzucić swoją wiarę i całkowicie podporządkować się faraonowi.
Następnym argumentem dowodzącym słuszności mojej tezy jest fakt, iż Ramzes XIII, niejednokrotnie w swoim niedługim życiu, postępował pod wpływem emocji. Potrafił w parę chwil zmienić swoje decyzje, a moim zdaniem, raz danego słowa nie powinno się cofać. Przecież rządca ciągle zmieniający własne postanowienia, zatraca tym samym zaufanie poddanych oraz niszczy swój wiarygodny wizerunek.
Idąc dalej - młody władca wielokrotnie był ofiarą porywów swojego serca, wplątywał się w romansiki, do czego oczywiście miał pełne prawo, ale te jego fascynacje płcią piękną wykorzystywali przeciwko niemu zarówno Fenicjanie, jak również duchowni i w ten sposób nim manipulowali. W kwestii romansowania, faraon nie brał nigdy pod uwagę zasad ani moralnych, ani obyczajowych. Dopiero kiedy utracił Sarę, dotarło do niego, jak bardzo była wobec niego lojalna. Był również niezwykle związany ze swoim synkiem, a jego śmierć przysporzyła mu straszliwego cierpienia. Możemy sobie jedynie wyobrazić, jak ogromna musiała być jego złość i co zrobiłby władca w podobnej sytuacji.
Następca tronu świetnie znał się na sztuce zbrojnej, wykształcili go kapłani, otrzymał niższe święcenia, był pojętny, roztropny, lecz często zdarzało mu się postępować pod wpływem emocji, złości, nie umiał przewidzieć niebezpieczeństwa grożącego mu od kapłanów. Ten przebiegły, wielki dowódca, przekonany o swym niezwykłym poważaniu wśród ludu i pewny łatwego zwycięstwa nad nieprzyjacielem, nie domyślił się, iż kapłani zebrali po swojej stronie większość z pozornie oddanego mu wojska. Powodem porażki przyszłego faraona, była nierówna walka z silniejszym wrogiem - kapłaństwem.
Uważam, iż przytoczone w tej pracy argumenty, dowodzą słuszności mojemu stwierdzeniu, że Ramzes XIII nie potrafiłby być dobrym panującym i z pewnością nie spełniłby się w charakterze najważniejszego człowieka w kraju, który w ówczesnych czasach zajmował wysoką pozycję wśród innych państw.