nie owijać w bawełnę - mówić wprost, bez ogródek: Powiem ci szczerze, nie owijając w bawełnę: ty się po prostu nie nadajesz do kierowania zespołem.
Rozmowa Duni ze Swidrygajłowem:
"- Czy Sofia Siemionowna wie, że przyjdę?
- Nie, nie wspomniałem jej ani słowem, a nawet nie jestem pewien, czy jest teraz w domu. Prawdopodobnie tak. Pochowała dzisiaj macochę: nie taki to dzień, by po gościach chodzić. Do czasu nie chcę o tym nikomu mówić, a nawet po części czynię sobie wyrzuty, że powiedziałem pani. W takich przypadkach najmniejsza nieostrożność równoznaczna jest donosowi. Mieszkam tutaj, w tym oto domu, właśnie do niego podchodzimy. A to jest stróż naszej posesji; bardzo dobrze mnie zna; widzi pani, kłania się; zobaczył, że idę z damą i rzecz jasna, zdążył już zapamiętać pani twarz, a to może się pani przydać, jeśli się pani boi i podejrzewa mnie o najgorsze. Wybaczy pani, że mówię nie owijając niczego w bawełnę. Podnajmuję tu pokoje lokatorskie. Sofia Siemionowna mieszka przez ścianę ze mną, również jako podnajemczyni. Na całym piętrze mieszkają sublokatorzy. Czego więc się pani lęka, niczym małe dziecko? Czyż naprawdę taki straszny jestem?" [F. Dostojewski Zbrodnia i kara].
"Jakoż na drugi dzień po koncercie, około ósmej rano, kiedy jeszcze pan Krukowski spał na oba uszy, do jego zacnej siostry pijącej kawę w ogrodzie przyszła z wizytą pani rejentowa. I nie owijając w bawełnę opowiedziała jej w niewielu słowach:
Że Sataniello swoją deklamacją znieważył najszanowniejszych iksinowian; że Stella i Sataniello nie są małżeństwem, a mimo to mieszkają w jednym pokoju; że nareszcie pan Krukowski, gdyby nie jego siostra i zacne nazwisko, byłby na wieki skompromitowany udziałem w koncercie wędrownych grajków." [B. Prus Emancypantki].
owijać w bawełnę - mówić w sposób niejasny, nieprecyzyjny, unikać powiedzenia czegoś wprost: O rany, przestań owijać w bawełnę! Powiedz wreszcie szczerze, zamierzasz dalej ze mną być, czy też nie!
"- Bo... proszę pani... Eh! co mam owijać w bawełnę, kiedy to pewnie głupstwo... - prawił zakłopotany Miętlewicz. - Oto, co mówią, proszę pani... Że pani chodzi do jakichś akuszerek i do szpitala podrzutków..." [B. Prus Emancypantki].