Zebraliśmy się tu po to, by omówić ważny problem dzisiejszych nastolatków, a mianowicie związany z chodzeniem do szkoły. Myślę, że przydałoby się niewiele zmian, które sprawią, iż nauka stanie się dla nas mniej uciążliwa.
Pierwszym tematem, jakim chciałabym/chciałbym się zająć jest godzina rozpoczęcia zajęć. Wyobrażacie, że w niektórych szkołach lekcje zaczynają się nawet o 7 rano?! Nie można byłoby więc zacząć zajęć później, byśmy mogli w pełni wykorzystać swój intelekt, a nie odsypiać na lekcji? Nie mówiąc już o tym, że dzień wcześniej nauczyciele zadają masę prac domowych, co jest kolejnym problem, który chciałabym/chciałbym poruszyć.
Wracając ze szkoły uczeń nie ma czasu na przyjemności. By sprostać oczekiwaniom wykładowców musi od razu zabrać się do odrabiania prac domowych i czasami siedzieć nad zadaniami do późnych godzin nocnych. Każdemu nauczycielowi wydaje się, iż jego przedmiot jest najważniejszy, jednak gdy zbierzemy prace z wszystkich przedmiotów, to robi się cała masa i trzeba poświęcić wiele godzin, by sprostać wymaganiom. Myślę, że nauczyciele powinni być bardziej wyrozumiali.
Z powyższym łączy się znane dla wszystkich prawo ucznia, iż osoba prowadząca zajęcia nie można zadawać prac domowych na weekendy i święta. Ale i tak wszyscy to ignorują. Ich argumentem jest to, że wcale nie musisz robić tego w weekend, ale w piątek popołudniu. Moim zdaniem wcale nie zachęca to uczniów do nauki i pracy, a raczej zniechęca i utwierdza w tym, że jednak jesteśmy w szkole tylko po to, by wykonywać zadania nauczycieli, nawet te, które nie powinny być spełniane. Szkoła jest dla uczniów i to oni powinni się cieszyć, że mają miejsce nauczania i ludzi którzy chcą im tę wiedzę przekazać, a nie zniechęcić.
Ja zadaje sobie pytanie, czy uczniowie w ogóle mają jakieś prawa? Tak być nie może! Skąd nastolatkowie mają czerpać motywację na dalszą edukację? Trzeba zapewnić im, że ich prawa będą przestrzegane, a oni będą mogli bezpiecznie wyrażać swoje zdania i opinie. Oczywiście wiem, że pewnych rzeczy nie da się zmienić, ale to zostawiam na sumieniach nauczycieli i osób odpowiedzialnych za prawo edukacji. Sprawmy, by nauka nie była tylko utrapieniem, ale niosła też satysfakcję i przyjemność! Niektórzy nauczyciele umieją tego dokonać poprzez dobry kontakt z uczniami i wyrozumienie. Oczywiście uczeń musi mieć obowiązki i wkładać dużo pracy w nauczanie, ale pamiętajmy, że człowiek to nie maszyna , więc czemu możemy tyle od niego wymagać?
MAM NADZIEJĘ ŻE POMOGŁAM (PISAŁAM TAKIE SAMO I DOSTAŁAM 6 )
Odpowiedzi (1)
xmelia
Wschodząca gwiazda
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
xmelia 18.03.2021 13:10
Drodzy Zebrani!
Zebraliśmy się tu po to, by omówić ważny problem dzisiejszych nastolatków, a mianowicie związany z chodzeniem do szkoły. Myślę, że przydałoby się niewiele zmian, które sprawią, iż nauka stanie się dla nas mniej uciążliwa.
Pierwszym tematem, jakim chciałabym/chciałbym się zająć jest godzina rozpoczęcia zajęć. Wyobrażacie, że w niektórych szkołach lekcje zaczynają się nawet o 7 rano?! Nie można byłoby więc zacząć zajęć później, byśmy mogli w pełni wykorzystać swój intelekt, a nie odsypiać na lekcji? Nie mówiąc już o tym, że dzień wcześniej nauczyciele zadają masę prac domowych, co jest kolejnym problem, który chciałabym/chciałbym poruszyć.
Wracając ze szkoły uczeń nie ma czasu na przyjemności. By sprostać oczekiwaniom wykładowców musi od razu zabrać się do odrabiania prac domowych i czasami siedzieć nad zadaniami do późnych godzin nocnych. Każdemu nauczycielowi wydaje się, iż jego przedmiot jest najważniejszy, jednak gdy zbierzemy prace z wszystkich przedmiotów, to robi się cała masa i trzeba poświęcić wiele godzin, by sprostać wymaganiom. Myślę, że nauczyciele powinni być bardziej wyrozumiali.
Z powyższym łączy się znane dla wszystkich prawo ucznia, iż osoba prowadząca zajęcia nie można zadawać prac domowych na weekendy i święta. Ale i tak wszyscy to ignorują. Ich argumentem jest to, że wcale nie musisz robić tego w weekend, ale w piątek popołudniu. Moim zdaniem wcale nie zachęca to uczniów do nauki i pracy, a raczej zniechęca i utwierdza w tym, że jednak jesteśmy w szkole tylko po to, by wykonywać zadania nauczycieli, nawet te, które nie powinny być spełniane. Szkoła jest dla uczniów i to oni powinni się cieszyć, że mają miejsce nauczania i ludzi którzy chcą im tę wiedzę przekazać, a nie zniechęcić.
Ja zadaje sobie pytanie, czy uczniowie w ogóle mają jakieś prawa? Tak być nie może! Skąd nastolatkowie mają czerpać motywację na dalszą edukację? Trzeba zapewnić im, że ich prawa będą przestrzegane, a oni będą mogli bezpiecznie wyrażać swoje zdania i opinie. Oczywiście wiem, że pewnych rzeczy nie da się zmienić, ale to zostawiam na sumieniach nauczycieli i osób odpowiedzialnych za prawo edukacji. Sprawmy, by nauka nie była tylko utrapieniem, ale niosła też satysfakcję i przyjemność! Niektórzy nauczyciele umieją tego dokonać poprzez dobry kontakt z uczniami i wyrozumienie. Oczywiście uczeń musi mieć obowiązki i wkładać dużo pracy w nauczanie, ale pamiętajmy, że człowiek to nie maszyna , więc czemu możemy tyle od niego wymagać?
MAM NADZIEJĘ ŻE POMOGŁAM (PISAŁAM TAKIE SAMO I DOSTAŁAM 6 )
Najlepsza odpowiedź