1 / 2
Czy możliwy jest konstruktywny dialog między Polakami? Rozważ problem i uzasadnij swoje stanowisko, odwołując się do fragmentu” Wesela”, całości dramatu S. Wyspiańskiego oraz innego tekstu kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250 słów.
SCENA 19.
POPRZEDNI, GOSPODARZ.
CZEPIEC
(podszedł ku śpiącemu i szarpie go za ramię)
Hej, hej, panie - - !
Cóz to pon śpią, trzeba wstać,
trzeba się do czego brać.
GOSPODARZ
(rozbudzony)
(z fotelu i z krzeseł, na których leży)
Cóż - wyście tu - któż hałasi!-
Gdzież Hanusia- Hanuś!
CZEPIEC
(przywierając drzwi do izby)
Cicho,
nie potrza jej tu do rzeczy,
co chcę panu powiadać.
GOSPODARZ
Cóż mi kum do ucha skrzeczy,
o czym- - cóż z tą kosą, po co?
CZEPIEC
A tam ludzie sie szamocą
we wsi - tam sie garną, kupią;
może idą już - pon śpią!!
Zaspane ślipia.
GOSPODARZ
Co ty mnie tu - co wy, co to?
CZEPIEC
A spieszy mi sie z robotą,
juzem sie wycniół ze spania
i jestem gotów, i czekam
dalszego rozkazowania,
a pon sie nie wycniół i śpi.
GOSPODARZ
A wam co się z kosą śni - - ?!
CZEPIEC
Mnie sie nie śni, wstawaj pon;
boć kum pono rozkaz wzion
jakiś ważny, najważniejszy,
i papiry, czy tam co.
GOSPODARZ
Ja, papiery, rozkaz, czyj?
CZEPIEC
Myjże sie pon prędzej, myj -
niech po próżności nie stoję,
bo mi próżno mitręga i wstyd.
Pon mają pójść razem z chłopami,
a chłopi tu wsioscy już som
gotowi - i stoją tam!
Zbierają się kole studnie z gościeńca
i przywalą się tu do dziedzieńca,
jak się poszarzeje świt.
GOSPODARZ
Zachodzę, zachodzę w głowe...
CZEPIEC
Tam w Krakowie już wszystko gotowe.
GOSPODARZ
Coście, kumie, coście, chłopie,
zbajczyli przez długą noc? -
Ja z Wami?
CZEPIEC
Wy z nami!
GOSPODARZ
A wy wszyscy z kosami...?
CZEPIEC
Jak się patrzy, ostrzem tak.
GOSPODARZ
Jakiś zna?
POETA
- - Jakiś znak?
CZEPIEC
Zbierajcie się, póki czas,
byśwa byli radzi z was,
a nie stójcie jak te ćmy
albo kpy;
co kto ma, do ręki brać,
na podwórze wyjść i stać;
tam już ludzie som,
co sie sami rwiom:
chłopi, tak! A chłopi, tak!
POETA
- Jakiś znak.
GOSPODARZ
Jakiś znak!
CZEPIEC
Panowie, jakeście som,
jeźli nie pójdziecie z nami
to my na was - i z kosami!
GOSPODARZ
Wy, a jako -?
POETA
Wiecież, kto my!-
Co wy o nas wiecie - nic.
CZEPIEC
O, pon, widno, niewidomy;
widać, że nie znacie nas.
PAN MŁODY
Widzę, żeście krwi łakomy;
jeno że na krew nie czas.
CZEPIEC
Hej, pan młody, hej, pan młody,
wyszczézyły mu się gody,
to mu ino w myśli wczas.
GOSPODARZ
A! wstydzę się waszych słów
choć mi radość z waszych lic.
CZEPIEC
Wyście bo to żarnych świc
rozpalili z naszych lic.
2 / 2
Panie, a cy pon pamięta
jak pon szeptoł nieraz w noc
co mówiła Panna Święta,
jako w nas jest wielga moc,
jako że moc jest zaklęta,
że sie kiedyś opamięta...
Wyście to pożarnych świc
rozpalili z naszych lic.
PAN MŁODY
A wy zaraz w rękę nóż.
CZEPIEC
A cóż czekać, cy jo tchórz?
GOSPODARZ
Kumie, miarkujcie się w słowie.
CZEPIEC
A kiej słucho, niech sie dowie.
PAN MŁODY
Gębą toście bardzo harny.
CZEPIEC
Kręć pon ino próżne żarny,
poezyje, wirse, ksiązki,
podobajom ci sie wstązki,
Stroisz sie w te karazyje,
a jak trza sie mirzać z czego,
to pon w sobie szyćko skryje.
POETA
A przecież się nic nie dzieje.
CZEPIEC
A toć przecie wciąz mówicie,
jeśli rozumiem co z tego;
ponoć nawet pierwsi wicie:
to rzecz wielka?
GOSPODARZ
Jaka?!
CZEPIEC
Dnieje!!!
POETA
Dnieje, tak, to tam szaleje
ta majaka z chmur i mgły,
ta majaka, co sie wieje
ponad łan.
PAN MŁODY
(ku oknu)
Na liściach skry.
Opalowa rosa spływa;
przesiewa się w dyjamentach
z drzew, jak wiszar w skalnych pętach. -
Cud!
CZEPIEC
Pon ino widzisz pchły,
pchły, świecidła, rosę, ćmy,
a nie chcesz znać, co som my:
że w nas dnieje, dusa świci,
że zarucko kur zapieje,
że na nas czekają w mieście,
że nas tu jest ze dwiedzieście
z kosom, cepem, żelaziwem
i że to, to nie som sny.
POETA
Co on mówi- A to dziwne,
bo mi się to dziś marzyło:
jako dramat, jako sen.
PAN MŁODY
Co za temat!
POETA
Chłopska krew
i ten jego pański gniew.
GOSPODARZ
Nas czekają? - Was czekają?
Zaraz - coś to - coś tu było,
co już o tym mnie mówiło -
lecz kto, jaki...
CZEPIEC
Ktoś tu był,
co przejechał duze światy,
ponoś kajsi z Ukrainy;
przywiózł hasło cy papiry;
rozesłać kazał wiciny -
a są tu za progiem ludzie,
mogą świadczyć, jak z północka
słyszeli brząkanie liry.
POETA
(do brata)
Liry brzęki po północy,
jakeś ty leżał w niemocy,
ja słyszałem.
PAN MŁODY
Ja słyszałem
od podwórza, z tego sadu.
POETA
Z tego sadu, spod jabłonki,
ale sobie myślę: mrzonki -
może ktoś się ubrał w dzwonki?
GOSPODARZ
A był także jakiś taki -
był też inny - nie pamiętam -
ale mi coś świta -
CZEPIEC
Pany -
wyście ino do majaki;
niechże który wyjrzy w pole,
co sie widzi hań na dole,
kandy jest krakowsko ścizka.
POETA
(wychodzi)
I stąd widzieć, bo to z bliska;
trza zobaczyć.
Potrzebujesz pomocy?
Rozprawki
(Język polski)
Odpowiedzi (0)