S. Wyspiański Wesele, bohater główny; żeni się z Panną Młodą
Postać rzeczywista: Choć w Plotce o Weselu Żeleński przedstawił nieco karykaturalną postać Rydla, jako gadatliwego ludomana, żyjącego marzeniami i nie mającego pojęcia, jak w rzeczywistości będzie wyglądać jego życie na wsi wśród chłopów, trzeba bliżej przyjrzeć się tej postaci, żeby ustalić prawdziwe powody jego małżeństwa i prawdziwy charakter Rydla. Z pewnością był w swojej przyszłej żonie zakochany i nie ma powodów sądzić, że ożenił się z powodu "mody" na małżeństwa z chłopkami, jak zwykło się uważać. Nie można jednak także zaprzeczyć, że jego "konkury" nie miały akcentów komicznych, które z powodzeniem wykorzystywali komentatorzy tego kroku. Mimo to Rydel zdołał przekonać swoją rodzinę, by zaakceptowała jego decyzję, umiał także pozyskać bronowickich chłopów, wśród których przyszło mu spędzić życie. O tym, że było szczęśliwe, świadczy wypowiedź dziennikarza Stefana Nowińskiego: "Byli tacy, którzy uważali to, według starych pojęć, za «mezalians», a jednak gołębie serce poety wykazało większy od nich rozum, bo rzeczywiście w swym pożyciu małżeńskim oboje śp. Rydlowie mieli «dużo szczęścia», o czym marzyły rymy..."
A A. Grzymała Siedlecki dodaje: "Dniami i tygodniami, miesiącami i latami mieli o czym mówić, mieli z czego wspólnie się cieszyć i wspólnie przeżywać troski. Byli jednym z najbardziej zżytych małżeństw artystycznych, jakie znałem"
Postać dramatu: Pan Młody skupia w sobie najwięcej rysów komicznych. Śmieszy głównie jego naiwna chłopomania, wyrażająca się w zachwytach nad urodą wiejskiego krajobrazu, bajecznie kolorowymi strojami chłopów, ich tężyzną fizyczną i zdrowiem. Nawet braki higieny traktuje jako objaw zdrowia, twierdzi, że od kiedy przejął sposób życia chłopów, lepiej się czuje. Wszystkie nowe doznania, związane z wsią, a raczej doznania już przetworzone w jego bogatej wyobraźni, traktuje, podobnie jak poeta, jako temat literacki, bo zwierza się Racheli: "kiedyś wszystko to napiszę"
Wzruszający i odrobinę śmieszny jest jego stosunek do młodej żony, nieustannie deklarowany podziw dla prostoty, szczerości i pięknego weselnego stroju przy jednoczesnej nieznajomości życia i obyczaju chłopskiego, o czym np. świadczy propozycja, by Panna Młoda zdjęła cisnące ją trochę buciki. Szczera jest na pewno jego radość, ale przebija przez nią wewnętrzny smutek i pragnienie ucieczki od skomplikowanych problemów życia:
"Granie miłe, spanie miłe,
życie było zbyt zawiłe
miło snami uciec z życia,"
Słowa te świadczą o wrażliwości Pana Młodego i o zmęczeniu życiem, o tęsknocie za spokojem i małymi codziennymi radościami. Oświadcza, iż zapomniał o wydarzeniach 1846 r., bo mu "trują myśli o polskiej wsi", ale że myśli o tym, świadczy właśnie rozmowa z Gospodarzem. Dowodem wrażliwości i przeżywanych głęboko problemów narodowych i osobistych jest również rozmowa z Hetmanem, który przypomina Panu Młodemu marzenia o świetności narodu, hańbę rozbiorów, a także wyrzuca mu zdradę własnej klasy przez poślubienie chłopki. Przejmująco inteligentne i przenikliwe są słowa Pana Młodego odnoszące się do sytuacji inteligencji ukazanej w utworze:
"Uląkłem się nagle prozy,
jaka jest we fantastycznym świecie:
że to, co jest przed nami żywe,
tak się nagle wiatrem zmiecie;
że my próżno wyciągamy ręce
do widziadeł - bo to są widziadła,"
Dlatego wzrusza jego marzenie o cichym, spokojnym życiu, o tym, by mieć tylko:
"... kąt z bożej łaski,
maleńki, jak te obrazki,
co maluje Stanisławski
z jabłoniami i z bodiakiem
powe złotawem słońcu takiem..." (akt III sc. 17)
Akcenty krytyczne, jak widać, dotyczą tylko chłopomańskiej postawy bohatera i nie niweczą jego osobistych wartości