Plis help jak najszybciej Jean de La Fontaine Konik polny i mrówka Niepomny jutra, płochy i swawolny, Przez całe lato śpiewał konik polny. Lecz przyszła zima, śniegi, zawieruchy – Gorzko zapłakał biedaczek. „Gdybyż choć jaki robaczek. Gdyby choć skrzydełko muchy Wpadło mi w łapki… miałbym bal nie lada!” To myśląc, głodny, zbiera sił ostatki, Idzie do mrówki sąsiadki I tak powiada: „Pożycz mi, proszę, kilka ziarn żyta; Da Bóg doczekać przyszłego zbioru, Oddam z procentem… słowo honoru!” Lecz mrówka skąpa i nieużyta (Jest to najmniejsza jej wada) Pyta sąsiada: „Cóżeś porabiał przez lato, Gdy żebrzesz w zimowej porze?” „Śpiewałem sobie”. – Więc za to Tańcujże teraz, nieboże” a pytanie to Streść utwór Konik polny i mrówka.
Odpowiedzi (0)