J. I. Kraszewski Stara baśń, bohater epizodyczny; ślepy śpiewak, wędrujący z chłopcem-przewodnikiem od chaty do chaty i opowiadający legendy przy wtórze gęśli. Uważał się za strażnika tradycji, ostatniego wieszcza. Przeczuwał, że czasy się zmieniają i ludzie nie będą już potrzebowali śpiewaków. Siedzącym przy ognisku smerdom zaśpiewał o Krakusie, smoku wawelskim i Wandzie. Odszedł zagniewany, gdy wyczuł obcego. Potem śpiewał na pogrzebie Wisza i po wiecu. Wzorem aojdów (starożytnych greckich poetów wędrownych) był zawsze tam, gdzie działo się coś ważnego dla ludu, którego dzieje opiewał.
Słowan tak mówi o dawnych czasach i o roli śpiewaków: "Dawniej bywało inaczej! Śpiewaka witały gromady, wiodła starszyzna pod święty dąb, nad święty zdrój, na horodyszcze wiecowe, na żalniki mogilne. Starzy i młodzi stawali kołem, słuchali, miód i piwo przed ślepym stało, wianki mu kładli na skronie. Na grodzie kneź dawał mu ławę okrytą, miejsce poczestne: dziś my pastuchom śpiewamy na wygonie, o głodzie i wodzie".