J. Andrzejewski Popiół i diament, bohater drugoplanowy
Wygląd: przeciętny, niewiele informacji w utworze
Życiorys: Urodzony pod koniec XIX w. w drobnomieszczańskiej rodzinie, wychował się w trudnych warunkach, ale zrealizował życiowe plany dzięki wytrwałości i uporowi. Pracując w sklepie, jednocześnie się uczył i po ukończeniu gimnazjum, mimo przeciętnych zdolności, podjął studia prawnicze i został adwokatem. Po kilkunastu latach pracy zdobył opinię solidnego adwokata, a następnie uczciwego i godnego zaufania sędziego. Ożenił się, miał dwóch synów. W czasie wojny był więziony w Gross-Rosen, gdzie został sztubowym i pod nazwiskiem Leona Rybickiego zasłynął z wyjątkowego okrucieństwa wobec współwięźniów. Tłumacząc się chęcią przetrwania, sędzia Kossecki ma nadzieję na powrót do normalnego życia. Jest to jednak niemożliwe. Surowo ocenia go Szczuka, nazywając jego degradację moralną bankructwem drobnomieszczucha, a Podgórski postanawia oddać go pod sąd
Charakterystyka: Kossecki, przedwojenny sędzia, człowiek dawniej uczciwy, szanowany i poważany, reprezentujący swoim zawodem prawo i sprawiedliwość, w czasie wojny trafia do obozu koncentracyjnego w Gross-Rossen. Aby ocalić swoje życie, zostaje sztubowym, prześladowcą ludzi, znajdujących się w takiej samej jak on sytuacji. Kiedy po wyjściu z obozu wraca do domu, wyrzuty sumienia walczą w nim z chęcią uniknięcia odpowiedzialności. Kossecki ma świadomość, że postąpił podle i zaprzepaścił wszelkie wartości, którym dawniej pozostawał wierny. Ale silniejsze jest w nim pragnienie ocalenia siebie i ukrycia swojej zbrodni przed opinią publiczną. Antoni boi się, że jego tajemnica wyjdzie na jaw i zniszczy jego reputację oraz wszystko to, co do tej pory osiągnął. W rozmowie z Podgórskim Kossecki, nie przyznając się do własnych czynów, prowadzi teoretyczne rozważania na temat moralnej odpowiedzialności człowieka za swoje czyny
W rozumieniu Kosseckiego lata II wojny światowej zanegowały wiarę w sens istnienia obiektywnych wartości moralnych. Konieczność wyboru między etyką a ocaleniem własnego istnienia, według Antoniego, prowadziła do przestępstw i sprzeniewierzenia się wartościom humanistycznym. W obozie, argumentuje Antoni, toczyła się walka o życie: "jedyny prawdziwy wysiłek, jaki rzeczywiście pochłaniał i ożywiał ludzi, to zwierzęce pragnienie przetrwania". System obozowy łamał morale ludzi, a ich egzystencję sprowadzał do poziomu biologicznych instynktów, w tym najważniejszego - instynktu przeżycia. "Instynkt życia - mówi Antoni - najtrudniej zabić. Widziałem ludzi, którzy im się głębiej staczali w upodlenie, tym gwałtowniej pragnęli przetrwać wszystko i ocalić siebie"
Czyniąc najważniejszą i fundamentalną wartością w życiu człowieka chęć przetrwania, Kossecki odrzuca w zasadzie wszystko to, co decyduje o istocie człowieczeństwa, a więc wartości moralne. Tym samym godzi się na istnienie moralnego relatywizmu, traktującego wszelkie normy i zasady uważane za ponadczasowe i niezmienne jako względne i obowiązujące tylko w niektórych sytuacjach. Kossecki stał się oprawcą więźniów, mimo iż nie musiał. Bez wahania odrzucił wszelkie wartości moralne, znajdując łatwe wytłumaczenie dla swojego postępowania. "Nędza tego człowieka była lepka jak błoto. Mógł być dozorcą obozowym. Mógł być porządnym człowiekiem. Jednego tylko pragnął: zachować siebie. Za wszelką cenę. Za cenę zła i za cenę dobra. Życie żądało podłości - był podły. Życie wymagało cnót obywatelskich - miał je"
Postępowaniem Kosseckiego kieruje głównie strach. W obozie był to strach przed śmiercią, po powrocie do Ostrowca - obawa przed ujawnieniem faktów i poniesieniem odpowiedzialności za swoje czyny. Po wyjściu na wolność Antoni pragnie znaleźć dla siebie usprawiedliwienie. Zdemaskowany przez Szczukę, broni swojej postawy przed Podgórskim, powołując się na zmianę okoliczności historycznych: "Jest wojna i jest pokój. Pomiędzy nimi przepaść. Jedna ocena wartości na okres wojny, druga na okres pokoju. (…) Co miało znaczenie w czasie wojny, może nie liczyć się w czasie pokoju. I na odwrót. Wczorajszy wróg może być dzisiejszym bohaterem. Takie jest życie, proszę pana"
Argumentacja Kosseckiego prowadzi do wniosku, iż czyny człowieka można oceniać w zależności od okoliczności zewnętrznych. Zbrodnia popełniona dla ochrony własnego życia, przestaje być zbrodnią. Człowiek, który złamał prawa moralne w czasie wojny, gdyż zmusiła go do tego zewnętrzna presja, po wyjściu na wolność i zapanowaniu pokoju może na nowo stać się wartościową jednostką. Ten odrażający w swojej wymowie relatywizm moralny Antoni odnosi nie tylko do własnej osoby, ale także do zabójców Szczuki zaznaczając, że dzisiejsi mordercy są wczorajszymi bohaterami. Podgórski nie przyjmuje argumentacji Kosseckiego. Adwokat prawdopodobnie zostanie poddany przesłuchaniu i osądzony za swoje czyny
Rola w utworze: W postawie Kosseckiego Andrzejewski piętnuje moralny relatywizm i historyczny pragmatyzm. Pisarz uważa, że istnieją określone, niewzruszone zasady etyczne i ludzkie wartości, które w warunkach ekstremalnych wystawione są na szczególnie ciężką próbę, ale mimo to ich zasadności nie można zanegować. Kossecki jest szczególnie drastycznym przypadkiem ofiary wojny, gdyż okaleczona została jego psychika i osobowość, a więc to, co stanowi istotę człowieczeństwa