Ludzie bezdomni

Stefan Żeromski

Streszczenie krótkie

Tom I

 

Wenus z Milo

Tomasz Judym przez Pola Elizejskie zmierzał w stronę Lasku Bulońskiego, a w końcu dotarł do Tuileries. Nie chciał jednak jeszcze wracać do pustego mieszkania, dlatego ostatecznie zdecydował się na wizytę w Luwrze. Usiadł naprzeciwko rzeźby Wenus z Milo.  Kiedy zaczął rozmyślać o przedstawieniu, z zamyślenia wyrwała go konwersacja tocząca się w języku polskim. Judym zwrócił uwagę na dwie młode dziewczyny w towarzystwie starszej damy i kobiety około dwudziestoparoletniej. Uwagę skupił na całej grupie, ale szczególnie fascynowała go młoda kobieta, która przyglądała się posągowi z ogromnym zaciekawieniem. Kobiety zaczęły dyskutować o sztuce i planować przejście do „Amora i Psyche”. To pozwoliło Judymowi włączyć się do rozmowy. Przedstawił się paniom jako lekarz z Warszawy, który obecnie praktykuje w paryskim szpitalu. Młoda panny – Wanda i Natalia Orszańskie były w Paryżu z babką panią Niewadzką i Joanną Podborską, która się nimi opiekowała. Judym odprowadził kobiety do kolejnej sali, a następnie pomógł ustalić, jak następnego dnia mają się dostać do Wersalu. Kobiety zaproponowały mu wspólną wyprawę, na którą przystał.  Podczas wycieczki dowiedział się, że kobiety następnego dnia wyjeżdżają.

 

W pocie czoła

Po roku Judym wrócił do Warszawy. Najpierw postanowił odwiedzić swoich krewnych, choć wizyta w biednej części Warszawy była dla niego emocjonalnie trudna. Chciał zmieniać świat, a widok chorych, przygnębionych, zobojętniałych na swój los ludzi, nie dodawał mu energii. W domu brata nikogo nie zastał. Poszedł więc do fabryki cygar, w którym pracowała szwagierka. Przeraził go ciężar jej pracy. Obiecał bratowej, że przyjdzie do Wiktora wieczorem, ale zrobił to dopiero następnego ranka. Rozmawiał z bratem o trudnej ich sytuacji, a także o uprzywilejowanej pozycji Judyma, którą zawdzięczał spadkowi po ciotce, która wzięła go pod opiekę. Wiktor nie zazdrościł Judymowi, ale podkreślał, że on musi do wszystkiego dojść własną ciężką pracą. Zaprowadził brata do fabryki, w której Tomasz mógł zobaczyć ogrom ciężaru ludzkiej pracy.  

Mrzonki

Judym został zaproszony na odczyt do domu szanowanego lekarza Antoniego Czernisza. Dla młodego lekarza mogła być to przepustka do świata medyków stolicy, dlatego też Judym bardzo się przed swoim wystąpieniem denerwował. Pocieszało go, że podobnie jak on Czernisz również wywodził się ze sfery biednych ludzi, ale upór i determinacja pozwoliły mu zdobyć światową sławę. Na spotkaniu pojawiło się wiele osób. Judym wygłosił odczyt „Kilka uwag czy Słówko w sprawie higieny”, w którym wskazywał na konieczność większego zaangażowania lekarzy w poprawę losu biedoty, działania edukujące dotyczące higieny. Uznawał, że trzeba zmienić sytuację, w której lekarz to przede wszystkim lekarz ludzi bogatych. Odczyt nie został przyjęty dobrze. Doceniano zapał młodego człowieka, ale przede wszystkim doktor Kalecki i Płowicz zwracali uwagę, że Judym oczekuje od nich zajęcia się tematami, które nie należą do ich kompetencji. Wskazywali także, że lekarz nie może zmienić losu biednego człowieka, a bogaci przecież chętnie dzielą się jałmużną. Judym został upokorzony. Podczas powrotu do domu towarzyszył mu doktor Chmielnicki, który przypomniał Tomaszowi, że medycyna to interes jak każdy inny.

 

Smutek

Judym bardzo źle znosił czas po odczycie. Stracił energię i zapał do działania, starał się unikać ludzi, trudno mu było zapanować nad własnymi emocjami. Odczuwał żal ze względu na swoje finansowe braki. Wiedział bowiem, że bez pieniędzy spora część jego marzeń po prostu nigdy się nie zrealizuje. W Alejach Ujazdowskich dostrzegł powóz z pannami Orszeńskimi, Joasią Podborską i panią Niewadzką. Kobiety przyjaźnie go pozdrowiły, co na chwile wlało odrobinę entuzjazmu w serce doktora.

Praktyka

Judym otworzył praktykę i był gotowy przyjmować pacjentów. Chętnych jednak specjalnie nie było, a jeśli już trafił się pacjent, to ostatecznie Judym i tak udzielał porady za darmo. Do kosztów jeszcze doszło utrzymanie gospodyni, która za nic nie była gotowa zrezygnować z posady. Środki finansowe Judyma się kurczyły, a w międzyczasie okazało się, że brat potrzebuje pomocy finansowej. Po wizycie u rodziny Judym spotkał doktora Chmielnickiego, któremu przyznał się, że brakuje mu pacjentów, a praktyka właściwie nie ruszyła z miejsca. Chmielnicki zaprosił go na rozmowę, podczas której zaproponował Judymowi możliwość pracy poza Warszawą, w ośrodku leczniczym w Cisach, który prowadził jego znajomy – doktor Węglichowski. Następnego dnia Judym spotkał się z doktorem i mimo wcześniejszych wątpliwości przyjął ofertę pracy. Dowiedział się przy okazji, że właścicielką okolicznych terenów jest pani Niewadzka, co rozbudziło tylko w Judymie tęsknotę na myśl o Joannie Podborskiej.

 

Swawolny Dyzio

Pod koniec kwietnia Judym wyjechał z Warszawy. Większą część drogi pokonywał pociągiem. Okazało się, że towarzyszami podróży doktora są między innymi Dyzio – niesforny dziesięciolatek i jego matka. Przez całą drogą malec dokuczał innym pasażerom, zaczepiał ich, a matka jedynie słabym głosem prosiła go o spokój, co oczywiście nie przynosiło żadnych rezultatów. Okazało się, że także i powozem Judym ma podróżować razem z kobietą i dzieckiem. Tym razem nie był w stanie się już opanować. Zatrzymał powóz, wyciągnął malca i wymierzył mu klapsy, a następnie resztę drogi pokonał pieszo i z dodatkowymi przygodami. Kiedy w końcu udało się mu dotrzeć do Cisów, zaprowadzono go do przygotowanego dla niego mieszkania.

 

Cisy

Zakład w Cisach był pięknie położony między górami, w pobliżu stawu, ogromnego parku, a także zabudowań majątku zarządzanego przez Niewadzką. Sam zakład leczniczy był spółką z kilkudziesięcioma akcjonariuszami. Prezesem był adwokat mieszkający w Moskwie, administratorem był Krzywosąd Chobrzański,  kasjerem zaś pan Listwa – ojczym Dyzia. Ośrodek założył mąż pani Niewadzkiej, kiedy jako schorowany człowiek wrócił do Cisów. Początkowo jednak cała inicjatywa pochłaniała więcej kosztów, niż przynosiła zysków. Wszystko zmieniło się, gdy do zarządu wszedł Leszczykowski, który pokrył potrzebne koszty i uczynił dyrektorem doktora Węglichowskiego. Ten przez ostatnie kilkanaście lat zapracował na renomę Cisów. Stały się one cenionym ośrodkiem, do którego przyjeżdżało naprawdę wiele osób.

 

Kwiat tuberozy

W Judymie obudziła się nadzieja, że wreszcie będzie mógł samodzielnie pracować. Czekał, aż będzie mógł obejrzeć szpital. Ponieważ czekał na dyrektora, udał się do kościoła, gdzie w mszy uczestniczyły właśnie panny Orszańskie oraz Joanna Podborska. Judym przedstawił się towarzystwu zebranemu pod kościołem. Poznał proboszcza, a także Karbowskiego młodzieńca przebywającego w Cisach i ewidentnie pozostającego w bliskich stosunkach z panną Natalią Orszeńską.

 

Przyjdź

Przez Cisy przechodziła właśnie burza. Judym siedział przy oknie i obserwował przyrodę. Patrzył w kierunku parkowej alejki, jakby kogoś szczególnego tam wypatrywał.

Zwierzenia

Joanna w swoim pamiętniku wraca pamięcią do młodości i dzieciństwa. Wspomina wizytę w rodzinnych Kielcach, przypomina sobie pierwszą pracę, jaką podjęła w Warszawie. Jest zaangażowana, pełna energii, gotowa nieść pomoc innym.

Tom  II

 

Poczciwe prowincjonalne idee

Judym bardzo zaangażował się w pracę na rzecz ośrodka. Kontrolował zakłady kąpielowe, ale i zaczął walczyć o to, by prawdziwie ruszył szpital. W swoim gabinecie przyjmował coraz więcej pacjentów. Odwiedzali go przede wszystkim Żydzi i inni biedni mieszkańcy okolicy. Judym przejmował szpital kawałek po kawałku, porządkował salę po sali, zdobywał niezbędny sprzęt, mimo nie do końca popierającym spojrzeniu na całą sprawę dyrektora Węglichowskiego.

Wieczory upływały mu zaś na towarzyskich rozgrywkach, co dodało mu pewności siebie, energii, gotowości do działania. Na wieczornych zebraniach i balach miał okazję przyglądać się Natalii Orszeńskiej i tym, jakie wrażenie robiła na mężczyznach. Ostatecznie jednak uwaga Judyma kierowała się na Joannę Podborską.

Kiedy nadeszła jesień i większość kuracjuszy opuściła Cisy, Judym miał jeszcze więcej roboty, bo we wsi wśród dzieci wybuchła febra. Niewadzka, chcąc zrobić Joannie prezent na urodziny, oddała starą piekarnię na szpitalik dla dzieci.

Starcy

W domu doktora Węglichowskiego zbierali się wieczorami najważniejsi mieszkańcy Cisów i samego zakładu: Listwa, Chobrzański, proboszcz, Judym, a także plenipotent Worsowicz. Dla Judyma była to idealna okazja do forsowania swoich idei pomocy najbiedniejszym mieszkańcom okolicy. Niestety mimo  ogromnego zaangażowania z jego strony nie udawało się mu nikogo przekonać. Wszyscy doceniali jego dobre serce, ale uważali także za idealistę, który nie do końca jest w stanie twardo stąpać po ziemi. Cenili go bardzo, widzieli jego pracę, ale idei społecznych nie byli gotowi przyjąć. Jedynym sprzymierzeńcem Judyma okazał się Leszczykowski, który z daleka pozwalał mu na wykorzystywanie dodatkowych środków na remont szpitala. Judym upatrywał szansy na promocję swoich idei w wizycie komisji rewizyjnej w Cisach, tutaj jednak także prawie nie dopuszczono go do głosu. Napięcia pojawiające się na linii  Judym – administrator – dyrektor były coraz trudniejsze do przezwyciężenia. Węglichowski coraz mocniej demonstrował swoją wyższość. Zaczął także zastanawiać się, jak pozbyć się młodego doktora, ale obawiał się, że rozgoryczony zwolnieniem mógłby próbować zaszkodzić zakładowi.

Na początku marca doszło do powodzi, która przerwała prowizoryczną tamę na stawie. Kiedy Judym, Chobrzański i Węglichowski oglądali straty, ten pierwszy po raz kolejny próbował przeforsować projekt osuszenia stawów. Niestety bezskutecznie.

 

„Ta łza, co z oczu twoich spływa…”

Dzięki wsparciu Tomasza, który dalej przekazywał rodzinie brata pieniądze, Wiktor mógł wyjechać za granicę w poszukiwaniu lepszej pracy. W lutym rodzina odprowadziła go na dworzec kolejowy, z którego Judym miał ruszyć w podróż. Żona prosiła go, aby o nich nie zapomniał, kiedy będzie daleko i aby wrócił. Wiktor obiecał, że napisze do niej od razu, kiedy tylko uda mu się znaleźć pierwszą pracę. Pożegnał się z rodziną i odszedł, a smutna Judymowa wróciła z córką do domu.

 

O świcie

Podczas porannych wizyt we wsi Judym natknął się na bryczkę, w której siedziała Joanna Podborska. Wkrótce okazało się, że kobieta jeździła do Woli Zameckiej, gdzie uciekła Natalia Orszeńska, aby wziąć ślub z Karbowskim. Para zdążyła jednak wyjechać za granicę. Podborska bardzo przeżywała, że nie udało jej się „upilnować” podopiecznej i zlekceważyła siłę jej uczuć. Była też przekonana, że Judym kochał się w Natalii, ten szybko ją jednak wyprowadził z błędu.  

 

W drodze

Wiktor Judym napisał do żony po wyjeździe za pracą za granicę. Był już w Szwajcarii i chciał, aby kobieta dołączyła do niego z dziećmi. Cała podróż była dla Judymowej bardzo stresująca. Przejechała swoją stację i gdyby nie pomoc młodego małżeństwa z Polski, nie dałaby sobie rady. Okazało się, że parą tą byli Natalia i Karbowski, którzy z przyjemnością pomogli krewnej doktora Tomasza. Niestety kiedy Judymowa już dotarła do Wiktora, okazało się, że dzieci zniszczyły właścicielowi domów winorośle, a ten kazał się Wiktorowi wynosić. Brat Tomasza postanowił, że wyjadą do Ameryki.

 

O zmierzchu

Pracy Judymowi nadal nie brakowało, natomiast zmieniły się jego wieczory. Teraz spędzał je na wspólnych spacerach z Podborską i Wandą Orszeńską. Więź między Judymem a Joanną stawała się coraz mocniejsza. Judym w myślach tytułował już Joannę swoją narzeczoną, mimo ogromnego lęku, że kobieta kiedyś zniknie z jego życia. Pewnego dnia w drodze do chorych spotkał Podborską. Zdecydowała także cierpliwie poczekać, aż on skończy swoje wizyty. Kiedy wracali razem w końcu para wyznała sobie swoje uczucia.

 

Szewska pasja

Odszlamowanie stawu było konieczne, ale Chobrzański zwlekał z tym, ponieważ nie chciał takich prac wykonywać przy kuracjuszach. W końcu wymyślił rynnę, którą szlam odprowadzano do rzeki. Kiedy Judym się zorientował, wściekł się, ponieważ groziło to zatruciem mieszkańców, którzy korzystali z wody z rzeki. Judym nie ukrywał swojej irytacji i złości podczas rozmowy z Węglichowskim i Chobrzańskim. Dyrektor zarzucił mu, że miesza się nie do swoich spraw. Kiedy Krzywosąd zamierzył się na Judyma, ten wepchnął go do bagna.

 

Gdzie oczy poniosą

Judym wiedział, że to koniec jego kariery w Cisach, więc list ze zwolnieniem od Węglichowskiego go nie zaskoczył. Martwiła go jedynie konieczność opuszczenia Joanny. Kiedy się uspokoił uznał, że może za jakiś czas będzie mógł wrócić do Cisów. Teraz musiał jednak opuścić zakład, jak i Joannę. Kiedy następnego dnia rano wyjeżdżał z Cisów, było mu bardzo ciężko. Otępiały przesiadał się z pociągu na pociąg i spotkał wtedy inżyniera Korzeckiego, który widząc jego stan zaproponował mu pracę w Zagłębiu. Korzeckiego znał z czasów studiów, więc mimo początkowego wahania przyjął propozycję.

Kiedy dotarli na miejsce do Sosnowca, Judym napisał list do Podborskiej. Była zaskoczony zniszczoną ziemią, jak i wyglądem okolicy. Korzeckiemu bardzo zależało na współpracy z Judymem, ponieważ chciał zapewnić swoim pracownikom choćby podstawową opiekę. Judym próbował przekonać go, że powinien choćby trochę czasu znaleźć na rozrywkę, ale Korzecki był innego zdania.

 

Glikauf!

Następnego dnia Judym miał okazję zobaczyć kopalnię od wewnątrz. Praca górników zrobiła na nim ogromne wrażenie. Zdawał sobie sprawę, z jak ogromną liczbą niebezpieczeństw mierzą się pracujący tutaj ludzie. Widział także bardzo ciężką pracę zwierząt. Zdawał sobie sprawę, że górnicy często ryzykują bezpieczeństwem swoim, jak i zwierząt.

 

Pielgrzym

Judym miał okazję także spotkać się z inżynierem Kalinowiczem, którzy zarządzał fabryką. Okazało się, że jego syn ma równie mocne poglądy na sprawy higieny, jak Judym. Także był przekonany, że z problemem tym trzeba się w końcu zmierzyć. Rozmowa dotyczyła także wypadków, które często wynikały przede wszystkim z winy lekceważących swoje bezpieczeństwo górników.

 

„Asperges me…”

Któregoś dnia Judym został wezwany przez Olka Daszkowskiego do jego chorej matki. Okazało się, że kobieta jest w ostatnim stadium suchot i Judym właściwie nic nie może dla niej zrobić. Widok cierpiącego syna i matki, która nie chce go opuszczać bardzo mocno rezonował w Judymie.

Dajmonion

Judym przyjął posadę lekarza w fabryce. Zamieszkał w jej pobliżu. Najwięcej czasu spędzał z Korzeckim, cały czas wypatrując także listu od Joanny. Któregoś dnia zamiast listu od kobiety dostał skrawek zapisany przez Korzeckiego z fragmentem z „Obrony Sokratesa”. Kiedy przyjechał do inżyniera okazało się, że ten już nie żyje. Przed domem stał niemały tłum, a w środku leżało ciało Korzeckiego z rozbitą głową. W pewnym momencie otworzyły się drzwi, a do środka wszedł wysoki mężczyzna. Nie zauważył Judyma, zamarł na widok ciała, a w końcu usiadł przy nogach Korzeckiego.

 

Rozdarta sosna

Był początek września. Judym szedł na dworzec, na który miał przyjechać pociąg, którym podróżowała Joanna. Judym nie wiedział, czego ma się spodziewać i jak potoczy się jego dalsza relacja z Podborską. Najpierw nie mogli się na siebie napatrzeć, potem rozmawiali o błahostkach, w końcu poszli odwiedzić fabryki, które Joanna chciała zobaczyć. Joanna towarzyszyła mu przy wizytach u pacjentów, a kiedy Judym zapytał ją gdzie mają zamieszkać, kobieta odparła bez wahania, że mogą nawet tutaj, a ona chce mu pomagać. Była gotowa stanąć do tej walki razem z nim. Judym jednak nie był do tego wszystkiego przekonany.

Powiedział kobiecie, że kocha ją nad życie i to uczucie zmieniło go nieodwracalnie. Przyznał jednak, że czuje, że ma dług do spłacenia i powinien się biednej społeczności poświęcić w pełni, a związek z nią siłą rzeczy obudzi w nim w pewnym momencie karierowicza. Po tej rozmowie szli dalej w milczeniu. Joanna nie zareagowała na te słowa. Doszli do lasu, gdzie siedzieli przez długi czas w ciszy. W końcu jednak Joanna się podniosła i powiedziała, że życzy Judymowi powodzenia. Kobieta odeszła w stronę dworca kolejowego. Po jakimś czasie Judym usłyszał dźwięk odjeżdżającego ze stacji pociągu. Spostrzegł wtedy też rozdartą sosnę, która rosła na brzegu zwaliska.

Potrzebujesz pomocy?

Młoda Polska (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.