Motyw matki to jeden z najstarszych i najbardziej uniwersalnych tematów w literaturze światowej i polskiej. Matka pojawia się jako dawczyni życia, opiekunka, przewodniczka, ale też symbol cierpienia, ofiary, duchowej siły, a czasem – samotności lub utraconego bezpieczeństwa. W różnych epokach jej wizerunek ewoluował, od idealizacji macierzyństwa po ukazywanie złożonych relacji między matką a dzieckiem. Matka może być uosobieniem miłości bezwarunkowej, ale też figurą metaforyczną – matką narodu, matką ziemią, matką cierpiącą za innych. Jej postać bardzo często łączy się z motywami ofiary, poświęcenia i cichego trwania wobec dramatów historii lub jednostki.
W literaturze antycznej matka pojawia się przede wszystkim jako postać tragiczna lub mityczna, uwikłana w los i przeznaczenie, często bezsilna wobec wydarzeń, które niszczą jej dzieci. Postacie takie jak Niobe czy Jokasta pokazują, że macierzyństwo może być źródłem zarówno dumy, jak i tragicznego bólu.
W tragedii Sofoklesa „Król Edyp” Jokasta to matka, która – nieświadomie – poślubia własnego syna i rodzi mu dzieci. Gdy odkrywa prawdę, nie potrafi unieść ciężaru losu i odbiera sobie życie. Jej postać jest symbolem matki tragicznej, ofiary losu, która pomimo miłości nie może ocalić ani siebie, ani dziecka.
W „Antygonie” Sofoklesa motyw matki funkcjonuje bardziej w tle – Antygona i Ismena to córki Jokasty, wychowane w cieniu klątwy rodu. Ich decyzje i dramatyczne wybory są echem losu matki i świadectwem, że dramat macierzyństwa nie kończy się na jednym pokoleniu. Antygona wyraża też żal za utraconym, niedostępnym jej macierzyństwem, którego pragnęła, a szansą, na które traci w wyniku swojego konfliktu z Kreonem.
W mitologii greckiej odnajdziemy również inne postacie tragicznych matek. Niobe, która z dumy obraziła boginię Leto, musiała patrzeć na śmierć wszystkich swoich dzieci, ukaranych przez Apollina i Artemidę. Medea, w mitologii przedstawiana jako silna i inteligentna kobieta, staje się symbolem matki zatrutej przez nienawiść – zabija własne dzieci, by zemścić się na mężu. Z kolei Alkmena, matka Heraklesa, pokazuje inny typ macierzyństwa – opiekuńczość i heroiczność wobec gniewu Hery. Antyczne przedstawienia macierzyństwa to nie tylko wzniosłe archetypy, ale również głębokie studium bólu, konfliktu między miłością a przeznaczeniem, oraz tragicznego braku wpływu na los dzieci.
Warto również wspomnieć o Demeter, matce Kory, która obdarzyła miłością swoją córkę, poszukiwała jej, a strata dziecka doprowadziła do głębokiej rozpaczy. Warto zauważyć, że Demeter, w momencie, gdy jej córka wraca, jest radosna. To pokazuje głęboką miłość rodzicielską. Demeter także jest boginią płodności ziemi, urodzaju, ziemi upranej. Już jej imię składa się z ‘meter’ - co oznacza matka.
W Biblii pojawiają się dwie kluczowe postacie kobiece pełniące funkcję matki o symbolicznym, archetypicznym wymiarze: Ewa i Maryja. Obie odgrywają fundamentalną rolę w zrozumieniu motywu macierzyństwa w tradycji judeochrześcijańskiej – jednak ich obrazy są kontrastowe, choć wzajemnie się dopełniają.
Ewa, pierwsza kobieta stworzona przez Boga, to zarazem pierwsza matka ludzkości (mater omnium vivorum). Jej macierzyństwo rozpoczyna historię człowieka – rodzi Kaina i Abla, a więc życie, które niemal natychmiast zostaje napiętnowane zbrodnią i grzechem. Ewa to matka utraty – utraty raju, niewinności, pierwotnej jedności z Bogiem. Jej postać w tradycji chrześcijańskiej bywa interpretowana jako ta, przez którą na świat przyszła śmierć, ale też jako ta, która symbolicznie zapoczątkowuje dramat historii ludzkości. Jej macierzyństwo jest pełne bólu, niepewności i świadomości przekleństwa („w bólu będziesz rodzić dzieci…”).
W opozycji do Ewy pojawia się Maryja, Matka Jezusa – uważana za nową Ewę, która poprzez swoje posłuszeństwo woli Bożej przyczynia się do odkupienia ludzkości. W momencie Zwiastowania Maryja przyjmuje rolę Matki Mesjasza z pokorą i zaufaniem. Jej macierzyństwo jest duchowe i cielesne zarazem – rodzi Boga-człowieka, co nadaje jej postaci charakter absolutnie wyjątkowy. Scena Bożego Narodzenia ukazuje Maryję jako czułą, prostą matkę, zanurzoną w codzienności, a jednocześnie uczestniczącą w wydarzeniu o wymiarze kosmicznym.
W chwili Ukrzyżowania Chrystusa Maryja staje się Matką Boleściwą – stojąc pod krzyżem, milcząca, współcierpi z Synem, uczestniczy w jego ofierze. To moment, w którym jej macierzyństwo osiąga pełnię poprzez cierpienie i współuczestnictwo w zbawieniu. W Ewangelii Jana Jezus zwraca się do niej: „Niewiasto, oto syn Twój” – i wskazuje na Jana, a do ucznia mówi: „Oto Matka Twoja”. Tym gestem Maryja staje się matką duchową całej ludzkości, wszystkich wierzących.
Wreszcie w scenach po zmartwychwstaniu i w Dziejach Apostolskich widzimy Maryję w roli duchowego centrum wspólnoty uczniów, trwającą na modlitwie, zjednoczoną z Kościołem, nienazwaną, ale obecną – matkę obecności i cichego trwania.
Zestawienie Ewy i Maryi ukazuje dwie drogi macierzyństwa: Ewa to matka cielesna, związana z grzechem i cierpieniem pierworodnym; Maryja – matka duchowa, złączona z odkupieniem i nowym początkiem. W kulturze europejskiej ten kontrast powraca wielokrotnie – w ikonografii, poezji, teologii i literaturze – ukazując, że macierzyństwo to nie tylko biologiczne doświadczenie, ale również duchowa i egzystencjalna postawa wobec świata i losu.
W średniowieczu matka występuje głównie jako postać sakralna, idealizowana, oderwana od codzienności. Jej obraz najczęściej utożsamiany jest z Matką Boską, która jako figura uniwersalna i duchowa staje się adresatką modlitw, pośredniczką między Bogiem a człowiekiem (motyw Deesis), wzorem cnót i cierpliwego trwania. Maryja to matka pełna współczucia, która słucha i pociesza – ale też współcierpi w milczeniu. Teksty religijne, jak „Bogurodzica”, ukazują ją jako pełną łaski, miłosierdzia i duchowego piękna. Z kolei „Lament świętokrzyski” to polska wersja motywu Stabat Mater Dolorosa.
Średniowieczne matki nie są postaciami dramatycznymi – ich cierpienie wpisane jest w porządek boski, akceptowane i przeżywane w perspektywie wieczności.
Epoka renesansu przynosi nowe spojrzenie na człowieka i świat, jednak macierzyństwo nie wysuwa się w niej na pierwszy plan. Literatura koncentruje się na harmonii, intelekcie i życiu obywatelskim. Matka w tekstach renesansowych to przede wszystkim element rodzinnej struktury, rzadko ukazywana w dramatycznym świetle.
U Jana Kochanowskiego w cyklu „Trenów” matka nie jest centralną postacią, ale jej obecność stopniowo nabiera znaczenia, szczególnie w kontekście rodzinnej wspólnoty, rozbitej przez śmierć Urszulki. W początkowych trenach dominuje głos ojca – zbolałego, pogrążonego w żalu, buntującego się przeciwko filozofii stoickiej i porządkowi świata. Matka funkcjonuje raczej w tle – jako domyślna uczestniczka cierpienia, strażniczka ciepła rodzinnego, cicha towarzyszka bólu.
Jednak w „Trenie XIX (albo sen)”, który pełni funkcję zamykającą cykl, pojawia się matka poety – we śnie odwiedza Jana wraz z małą Urszulką, przynosząc mu ukojenie i duchową przemianę. To postać pełna spokoju, mądrości, łagodności, która – jak Maryja w tradycji chrześcijańskiej – przynosi pocieszenie, nadzieję i sens w cierpieniu. Jej obecność jest źródłem duchowego ukojenia, dzięki któremu poeta może zaakceptować stratę i powrócić do harmonii wewnętrznej. Matka przemawia z pozycji osoby już zbawionej, wzniesionej ponad ból i przypomina o sensie Bożego porządku, w którym śmierć dziecka nie musi być tragedią, lecz może być początkiem nowego życia. W ten sposób staje się przewodniczką syna na drodze powrotu do wiary, mądrości i zgody z losem.
W baroku motyw matki powraca w sposób emocjonalny i dramatyczny – szczególnie w poezji religijnej. Często przywoływana jest postać Maryi jako Matki Boleściwej, współczującej i współcierpiącej z Jezusem. Barokowe przedstawienia matek są głęboko nacechowane emocjonalnie – łączą duchowość, cielesność, cierpienie i ofiarę.
Matka bywa także metaforą – ziemi, ojczyzny, Kościoła – symbolizującą płodność, opiekę, ale i ból, gdy dzieci (obywatele, wierni, naród) odchodzą lub cierpią.
Romantyzm przywraca postaci matki wymiar duchowy, emocjonalny, symboliczny i narodowy. Matka staje się centralną figurą cierpienia – zarówno osobistego (matka tracąca dziecko), jak i zbiorowego (matka reprezentująca los narodu). To czas, gdy matka jest zarazem jednostką i symbolem – kobieta z krwi i kości oraz postać niemal sakralna.
Matki romantyczne cierpią w samotności, często w imię czegoś większego – ojczyzny, prawdy, wiary. Ich ból nie jest tylko osobisty – nabiera wymiaru symbolicznego, staje się odbiciem losu narodu i całego świata wartości, w którym przyszło im żyć.
Najbardziej przejmującym wcieleniem tego motywu jest Pani Rollisonowa – matka więzionego i torturowanego młodego chłopca. Jej pojawienie się w „Dziadach cz. III” jest momentem skondensowanej tragedii jednostki i całego narodu. Złamana, niemal niewidoma, puka do drzwi władzy – z nadzieją, że znajdzie zrozumienie, ale spotyka ją szyderstwo i brutalne odrzucenie. Jej postać ucieleśnia cierpienie Maryi pod krzyżem, ale także heroizm codzienności – cichego trwania w miłości mimo wszystkiego.
To matka, która nie zatraciła godności mimo bezradności, której miłość nie uchroniła syna, ale która sama staje się świadectwem prawdy. W ten sposób Pani Rollisonowa staje się matką polskiego romantyzmu – matką Polką, modlącą się i cierpiącą za syna i za naród, ofiarą systemu, ale i symboliczną oskarżycielką jego bezlitosności.
W Widzeniu Księdza Piotra również pojawia się postać matki, choć nie ma imienia ani konkretnych cech. Jej obecność ma charakter wizji proroczej, symbolicznej – wpisuje się w romantyczną ideę matki jako archetypu duchowej siły narodu i wolności (tak też jest nazwana).
W kontekście romantycznego obrazu matki warto wspomnieć o Salomei Słowackiej, matce Juliusza Słowackiego, która odegrała niezwykle ważną rolę w życiu i duchowym rozwoju poety. Jej listy do syna, pełne troski, czułości, ale też intelektualnej siły i patriotycznej postawy, pokazują obraz matki mądrej, kochającej i zaangażowanej emocjonalnie, a zarazem wymagającej. Ich relacja – momentami pełna napięć – ukazuje duchową bliskość, która przetrwała mimo rozłąki i różnic. Salomea to matka romantyczna w rzeczywistości – realna, żywa, oddana, ale również współtworząca tożsamość artystyczną i moralną swojego syna.
Pozytywizm wprowadza obraz matki realistyczny, konkretny i codzienny. To kobieta zmagająca się z trudnościami życia – biedą, samotnością, obowiązkiem utrzymania rodziny. Matka przestaje być figurą symboliczną, a staje się obecną w życiu społecznym kobietą, która pracuje, opiekuje się, wychowuje i walczy o byt.
Jednocześnie matki w pozytywizmie zachowują głębię moralną – są źródłem wartości, oparciem dla dzieci i rodzin. Literatura tej epoki pokazuje je jako bohaterki codzienności, pełne cichej siły, miłości i determinacji.
To również epoka, w której cierpienie matek staje się świadectwem społecznej niesprawiedliwości – zwłaszcza w nowelach Elizy Orzeszkowej czy Konopnickiej.
Warto wspomnieć także o pani Stawskiej z Lalki Bolesława Prusa. To samotna matka, wychowująca córeczkę Helunię, żyjąca w cieniu niesłusznych oskarżeń i społecznych uprzedzeń. Jej postać łączy w sobie ciepło, skromność i niezłomność – codziennie zmaga się z trudnościami życia, ale nie traci wewnętrznej godności ani troski o dobro dziecka. Jest typową przedstawicielką pozytywistycznego ideału kobiety-matki, która z pokorą, ale i siłą, pełni rolę opiekunki, nauczycielki i moralnego wzoru. Wokulski dostrzega w niej nie tylko potencjalną partnerkę, ale przede wszystkim ucieleśnienie cichej, pełnej oddania miłości macierzyńskiej, zakorzenionej w codziennym trudzie. W „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego ukazana jest również matka Rodiona i Duni, która kochała swoje dzieci. Pulcheria Raskolnikowa wspomagała finansowo Rodiona podczas jego studiów. Była to siwiejąca kobieta, licząca czterdzieści trzy lata. Kobieta była wdową. Miała nadzieję, że po ślubie Duni z Piotrem Łużynem będą mogli wspomagać finansowo Rodiona. Wieść i świadomość o przestępstwie syna była trudna dla niej do zaakceptowania. Po tym, jak syn odbywał karę na Syberii, tęskniła za nim.
W literaturze Młodej Polski motyw matki pojawia się rzadziej, ale nie znika. Często przybiera formę nostalgicznego wspomnienia, duchowej kotwicy, symbolu dzieciństwa i utraconego ładu. Macierzyństwo nie dominuje, ale pojawia się jako przestrzeń emocjonalnego bezpieczeństwa, które kontrastuje z dekadencją epoki.
Matka może też reprezentować świat tradycyjnych wartości, który artysta lub bohater duchowo opuszcza, choć z czasem do niego tęskni. Jest cicha, skromna, symboliczna – ale emocjonalnie znacząca.
W literaturze XX wieku postać matki zyskuje nowe, złożone oblicza. Matki są indywidualne, zróżnicowane, psychologicznie pogłębione. Ukazuje się je w codziennym trudzie, ale też w sytuacjach granicznych – wojny, śmierci, utraty dziecka.
Macierzyństwo to doświadczenie pełne ambiwalencji – nie tylko poświęcenia i miłości, ale również bólu, samotności, niezrozumienia. W tekstach Różewicza, Baczyńskiego, Nałkowskiej matka jest żywa, skomplikowana, wpisana w historię, ale też w zwyczajność. Czasem obecna tylko we wspomnieniach, a jednak na zawsze obecna w tożsamości dziecka.
Obraz matki od wieków był obecny również w sztukach plastycznych – malarstwie, rzeźbie, fotografii, filmie i teatrze. Najczęściej ukazywana była jako: