Biblia - Stary Testament

WŁADCA ŚWIATA - SUROWY, ALE SPRAWIEDLIWY: Jest nim starotestamentowy Bóg, który opiekuje się narodem wybranym, ale potrafi surowo karać za przewinienia i występki.

WŁADCA - ARTYSTA: król Dawid, uważany za twórcę psalmów.

WŁADCA - UOSOBIENIE MĄDROŚCI: Biblijny król Salomon do dziś jest symbolem mądrości. Był sprawiedliwym sędzią, człowiekiem o niezachwianym poczuciu prawości. Jego wyroki nie pozostawiały wątpliwości co do ich słuszności. Jednym z nich był wyrok wydany w sprawie dziecka, o które spierały się dwie kobiety. Każda z nich twierdziła, że to ona jest matką dziecka, że je urodziła. Widząc, że każda jest gotowa bronić swoich racji, Salomon wydał polecenie, by przeciąż dziecko na pół i oddać każdej część niemowlęcia. Mądry król wiedział, że prawdziwa matka będzie wolała wyrzec się niemowlęcia, niż pozwolić, by zostało zabite. Druga kobieta, która bezprawnie chciała przywłaszczyć sobie dziecko, zgodziła się na takie rozwiązanie. Po tym poznano, której należy oddać maleństwo.

Nowy Testament

WŁADCA - OKRUTNIK: Herod jest władcą, który dla zachowania władzy nie waha się przed najokrutniejszymi zbrodniami. Chce rządzić jak najdłużej, nie może znieść myśli, że kiedyś na tronie zasiądzie ktoś inny. Bacznie obserwuje, co dzieje się dokoła, wietrzy podstęp i zdradę. Usłyszawszy przepowiednię, że właśnie narodził się król świata, podejmuje błyskawiczną decyzję - zabić wszystkich nowo narodzonych chłopców. Uważa, że to będzie najlepszym sposobem na pozbycie się rywala do władzy. Rozkaz ten świadczy o głupocie i bestialskim okrucieństwie Heroda.

WŁADCA ŚWIECKI, WŁADCA CIAŁ, A NIE DUSZ: W takich kategoriach postrzega Jezus władcę Rzymu: "oddajcie Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie". Są to słowa świadczące o konieczności głębokiego rozróżnienia między dwoma rodzajami władzy: ziemską i boską.

WŁADCA, KTÓRY "UMYWA RĘCE", WŁADCA NIEODPOWIEDZIALNY: Namiestnik Judei, Piłat, skazując Jezusa na śmierć krzyżową, gestem "umycia rąk" odżegnuje się od odpowiedzialności za śmierć tego skazańca. Pragnie pozbyć się odpowiedzialności. Ucieka od niej i od władzy, którą sprawuje. Ulega szantażowi ze strony Żydów, którzy grożą, że doniosą cesarzowi, iż Piłat nie jest mu wierny.

Mitologia

WALKA O WŁADZĘ: Bogowie walczą między sobą o władzę. Pierwszego boga, Uranosa, własny syn Kronos pozbawia tronu i sam przejmuje władzę. Z kolei Kronos walczy ze swym synem Zeusem, który ostatecznie przejmuje władzę nad światem. Rządzi wraz z braćmi: Posejdonem - władcą morza i Hadesem - władcą podziemi.

podział władzy: W mitologii greckiej występują cztery obszary, którymi rządzą różni bogowie. Opis tych miejsc pozwoli zorientować się, gdzie rozgrywa się akcja poszczególnych mitów.

Grecy wierzyli, że Niebo to obszar władzy najpotężniejszego z bogów, Zeusa. Mieszkał on na Olimpie - wysokiej górze, której szczyt zawsze był spowity mgłą. Tu Zeus i inni bogowie mieli swe pałace. Stąd obserwowali życie na Ziemi. Panowało tu czyste powietrze i wieczna wiosna. Chmury nigdy nie zakrywały słońca. Wrót Olimpu strzegły hory, czyli boginie pór roku. Grecy patrzyli w stronę olimpijskiego szczytu z wielką czcią, dla nich przynależał on raczej do Nieba niż do Ziemi.

Oczywiście wszystkie mitologiczne historie rozgrywają się na Ziemi, na terenie Grecji, którą starożytni nazywali Helladą. Sam Olimp - mieszkanie bogów - znajduje się w krainie zwanej Macedonią. Akcja mitów ma miejsce na Krecie, Ikarii (mit o Dedalu i Ikarze), w Itace (mit o Odyseuszu), na Cyprze (mit o narodzinach Afrodyty), a także w miastach greckich, np. w Koryncie (mit o Syzyfie), w Troi (mit o wojnie trojańskiej).

Mitologia zawiera bogate opisy greckiej przyrody. Grecja jawi się jako kraj porośnięty lasami. Ludzie zajmują się tu uprawą oliwek i winogron. Świątynie bóstw często są otoczone gajami oliwnymi. Zgodnie z mitem ofiarodawczynią oliwek miała być Atena, która została patronką Aten, stolicy Grecji. Zanim mieszkańcy Hellady zaczęli uważać bogów za władców świata, darzyli czcią całą przyrodę: drzewa, kamienie, strumyki, gaje. Taki rodzaj wierzeń, tzn. oddawanie czci martwym przedmiotom, nazywany jest fetyszyzmem.

Władcą Ziemi był Zeus. Należy jednak pamiętać, że były tu duże obszary, gdzie królował Posejdon. Były to morza.

Władcą mórz i oceanów był brat Zeusa, Posejdon. Mieszkał w podmorskim pałacu. Sprawował władzę również nad wyspami, których mieszkańcy oddawali mu cześć. Czcili także inne wodne bóstwa, modlili się przed przejściem przez rzekę czy strumień. Starożytni Grecy wyobrażali sobie, że cała Ziemia jest płaską wyspą, którą otacza rzeka - Okeanos. Jej nazwa pochodzi od imienia jednego z wodnych bogów - Okeanosa.

Hades to nazwa greckich zaświatów, czyli obszaru, gdzie dusze ludzkie chronią się po śmierci. Aby dostać się do Hadesu, należało przebyć potężną rzekę Styks, pod opieką przewoźnika Charona, któremu trzeba było zapłacić za przeprawę obola (drobna moneta o niewielkiej wartości). Wrót Hadesu strzegł olbrzymi i groźny pies, Cerber. Uprzejmie wpuszczał przybyłe z Ziemi dusze, ale żadnej nie pozwalał powrócić.

Pałac władcy podziemi, Hadesa, położony był wśród bagien, moczarów i stromych skał. Obok króla zasiadała jego małżonka, Persefona. W pałacowych komnatach słychać było jęki pokutujących. Przebywali oni w Tartarze, który znajdował się pod zamkiem Hadesa. Straż nad nimi trzymały trzy siostry, boginie zemsty, erynie. Jeśli ktoś żył na ziemi przykładnie, wówczas odpływał na Pola Elizejskie - wspaniałą wyspę. Wcześniej pił wodę z Lete - rzeki zapomnienia, co uwalniało go od wszelkich zmartwień i trosk.

WŁADCA ŚWIATA: Zeus jest niekwestionowanym władcą świata. Jego siedziba to Olimp, stamtąd wydaje wyroki o losach ziemian - karze, nagradza, zaprasza na Olimp. Stamtąd udaje się także na miłosne podboje.

WŁADCA PRZEKLĘTY: Edyp, król Teb, odkrywa, że jest kazirodcą i ojcobójcą. Staje się władcą przeklętym, człowiekiem niegodnym sprawowania władzy, kazi tron tebański. Rezygnuje więc z niego, oślepia się i na zawsze opuszcza Teby.

WŁADCA - TCHÓRZ: Eurysteus, król Myken, znany był ze swego tchórzostwa. Właśnie na służbę u niego został skazany Herakles po zabiciu swej pierwszej żony i dzieci. Eurysteus wymyślał straszliwe zadania, mając nadzieję, że Herakles zginie. Kiedy heros powracał z kolejnych wypraw, tchórzliwy władca chował się w beczce.

WŁADCA ZHAŃBIONY: Mitologiczny król Sparty, Menelaos, zostaje opuszczonym mężem. Parys porywa jego żonę, najpiękniejszą Ziemiankę, Helenę. Jest to dla Menelaosa powód wstydu. Kocha Helenę, ale postanawia, że kiedy tylko uda mu się ją odbić, zgładzi niewierną żonę.

WŁADCA OŚMIESZONY: Kiedyś Dionizos wędrował po wszystkich krajach Ziemi, a towarzyszył mu Sylen, jadący na ośle. Pewnego razu zasnął w parku, gdzie znaleźli go robotnicy pracujący w ogrodzie, który należał do króla Midasa.

Dla zabawy związali wesołego bożka kwiatami i zaprowadzili przed oblicze władcy, ten ugościł należycie Sylena i kazał odprowadzić go do Dionizosa. Bóg wina w ramach podziękowania postanowił spełnić wszelkie królewskie życzenia. Midas poprosił, aby wszystko, czego dotknie, przemieniało się w złoto.

Niedługo cieszył się swoim pomysłem. Bo oto kiedy zasiadł do obiadu, każdy kęs przemieniał się w złoto. Królowi groziła śmierć głodowa!

Midas na kolanach błagał Dionizosa, by bóg zabrał mu dar zamiany wszystkiego w złoto. Dionizos zalecił Midasowi kąpiel w rzece - wtedy czar opuścił ciało króla, a na dnie rzeki Paktolos do tej pory można znaleźć złoto.

W tym micie udowodniono, że złoto nie jest najważniejszą wartością. Midas tak właśnie myślał, był zaślepiony żądzą bogactwa, chciał mieć jak najwięcej złota. Zapomniał, prosząc Dionizosa o dar zamieniania wszystkiego, czego dotknie, w złoto, że musi także jeść, pić, prowadzić normalne życie. A to okazało się niemożliwe po otrzymaniu przez Midasa oczekiwanego daru. Dlatego król bardzo szybko udał się z powrotem do boga winnej latorośli i błagał go, by zdjął z niego straszliwy ciężar daru. Uznał swoją bezmyślność, głupotę, zrozumiał, że to, co dla niego było wspaniałym podarunkiem, w rzeczywistości było straszliwą klątwą. Czasem bogactwo staje się tylko przeszkodą a nie źródłem szczęścia, również dla współczesnych ludzi.

Antygona Sofokles

WŁADCA - TYRAN: Kreon - szwagier Edypa, stryj Antygony - po śmierci Eteoklesa i Polinejkesa objął władzę w Tebach. Jest dojrzałym mężczyzną i doświadczonym władcą (sprawował już władzę przed przybyciem Edypa do Teb). Bardzo się stara być dobrym, sprawiedliwym królem. Państwo i naród to dla niego dwie najważniejsze wartości. Niestety, ideałem jest dla Kreona władza absolutna, autorytarna. Uważa, że porządek w państwie może utrzymać tylko konsekwentny, doskonale sprawiedliwy i rozumny król, który w oczach Kreona jest właścicielem państwa ("Czyż nie do władcy więc państwo należy?" - pyta w rozmowie z Hajmonem). Pobudki z jakich działa Kreon wydają się być słuszne, on sam gorąco w to wierzy, zgadza się z nim nawet Chór dostojnych starców tebańskich. Kreon rozkazał uczcić bohatera (Eteoklesa) i ukarać zdrajcę (Polinejkesa) - postąpił sprawiedliwie. Sytuację komplikuje fakt, że przeciwko ustanowionemu przez Kreona prawu występuje jego krewna. Gdyby był to ktoś obcy, może król złagodziłby karę, ale w wypadku Antygony nie może zmienić prawa, aby nie mówiono, iż jest niekonsekwentny a rozkazy uzależnia od interesów własnej rodziny. W dodatku Kreon nie pała sympatią do swej podopiecznej, a jej dumna postawa i krnąbrność podsycają tylko jego gniew. Jest tak pewien swych racji, że nie wzruszają go nawet prośby syna zakochanego w dziewczynie. Ponad wszystko stawia prawo ludzkie, które właśnie on ustanawia. Kreon to właściwy bohater tragiczny dramatu. Przekonany o swojej słuszności doprowadza do śmierci wszystkich, których kocha. Pozostaje sam wśród trupów swoich najbliższych. Antygona bała się śmierci. Kreon będzie jej pragnął, mając jednocześnie świadomość, że może się spodziewać jedynie kary i potępienia od władcy królestwa zmarłych - Hadesa, którego praw nie chciał respektować. Fatum, które zaciążyło nad jego życiem było wyjątkowo okrutne, ostatnie słowa Kreona brzmią:

"Wszystko mi łamie się w ręku,

Los mnie powalił, pełen burz i lęku".

Pieśń o Rolandzie

WŁADCA - NAMIESTNIK BOGA NA ZIEMI: Takim władcą jest Karol Wielki. "Nie ma człowieka, który by go ujrzał i poznał, iżby nie rzekł: «Cesarz - to jest tęgi zuch!» Niepodobna go dosyć chwalić ani sławić; więcej w nim jest czci i więcej cnót, niżby to rzekły moje słowa. Kto mógłby opisać jego wielkie męstwo? Bóg opromienił go takim szlachectwem! Raczej wolałby umrzeć niż chybić swoim baronom!" - mówi o nim Ganelon. Karol ma nieustanny kontakt z Bogiem, który zsyła mu sny, widzenia. Władca zna przyszłość. Wie także, co jest jego misją na ziemi - ma walczyć z niewiernymi, szerzyć wiarę katolicką. Karol to wasal Boga.

Dzieje Tristana i Izoldy

WŁADCA - UWIKŁANY W UCZUCIA MIŁOŚCI, PRZYJAŹNI I NIENAWIŚCI: Król Marek postać nie mniej tragiczna niż sylwetki kochanków. Darzy miłością ich obydwoje. Tristana kocha jak przyjaciela i syna, w Izoldzie chce widzieć idealną żonę. Jego miłość nie zrodziła się z czarów. Jest uczuciem czysto ludzkim nie mniej silnym i głębokim, niż to, które wzięło początek z magicznego napoju. Marek przeżywa wszystkie cierpienia zdradzanego męża i opuszczonego przyjaciela, a mimo to: "... nigdy, mimo udręki, żalu i straszliwej pomsty (...) nie może wygnać z serca Izoldy i Tristana (...). Ani trucizna, ani czary, jedynie tkliwa szlachetność serca natchnęła w nim tę miłość". Z tego powodu Marek musi znosić cierpienia człowieka niekochanego, odtrąconego. Jego miłość to uczucie opisywane w biblijnym Liście św. Pawła - król Marek nie pożąda Izoldy jak Tristan, kocha ją czystą, głęboką miłością, umie przebaczać, jest cierpliwy i wyrozumiały. Za podszeptem dworzan próbuje osądzać i karać ukochaną, ale zwykle powiększa to jedynie jego cierpienie. Tristan otwarcie się mści (kilku rycerzy z drużyny króla Marka zabija), natomiast Marek nie posługuje się zemstą - jest pokorny wobec losu. Przyjmuje rolę niekochanego męża i zdradzonego przyjaciela, akceptuje uczucie łączące Tristana i Izoldę. Sprawia kochankom uroczysty pogrzeb i nie pozwala niszczyć głogu łączącego ich mogiły. Król Marek jest postacią piękną i szlachetną. W imię miłości potrafi wyrzec się swej ukochanej. Dla jej szczęścia rezygnuje z własnych uczuć.

Kronika polska Gall Anonim

WŁADCA - DOSKONAŁOŚĆ, WŁADCA - IDEAŁ: Gall Anonim ukazuje w swej kronice wizerunki dwóch idealnych władców: Bolesława Chrobrego i Bolesława Krzywoustego.

Bolesław Chrobry jest dobrym ojcem dla swych poddanych, rządzi mądrze i sprawiedliwie. Po jego śmierci kraj okrywa się żałobą. "Skoro tedy król Bolesław odszedł z tego świata, złoty wiek zmienił się w ołowiany, Polska, przedtem królowa, strojna w koronę błyszczącą złotem i drogimi kamieniami, siedzi w popiele, odziana we wdowie szaty...". Bolesław Krzywousty to król - rycerz, który osobiście bierze udział w wojnach, jest postrachem wrogów, a Niemcy nazywają go "Bolesławem, który nie śpi".

Hamlet William Szekspir

WŁADCA - ZDRAJCA, ZBRODNIARZ: Klaudiusz, nowy król, doszedł do władzy dzięki zbrodni. Morderca Hamleta-ojca, kochanek, a później mąż Gertrudy, jest człowiekiem, który w celu zdobycia władzy nie wahał się przed dokonaniem zbrodni. Jest świadom, że objął tron, który prawem dziedziczenia należy do Hamleta. Początkowo nie zdaje sobie sprawy z tego, jak groźnym przeciwnikiem może być syn zamordowanego władcy. Nie chce wysyłać Hamleta w powrotem do Wittenbergi, zamierza pozostawić go na swoim dworze jako "dworzanina, krewnego i syna". Rezygnuje, widząc zachowanie Hamleta i podejrzewając, że ten przeczuwa, iż popełniono morderstwo.

Jak w większości dramatów Szekspira zbrodnia pozostawia w psychice sprawcy niezatarty ślad. Tak jest również w przypadku Klaudiusza, który mówi o "stygmacie bratniego mordu" - znaku, piętnie obciążającym jego duszę. Ma poczucie ogromu swej winy. Usiłuje się modlić, ale ma świadomość, że nic nie zdoła zmazać jego grzechu: "... jaki rodzaj / Modlitwy może być dla mnie pomocny? /... jeszcze posiadam / To wszystko, co mię wiodło do morderstwa: / Koronę, władzę, żonę brata. /... Spróbować czego żal dokaże?... Lecz czegoż dokaże, / Gdy winowajca nie może żałować?" Klaudiusz znalazł się w sytuacji bez wyjścia, także jest samotny, także, jak Hamlet, ma swoją tragiczną tajemnicę. W końcu będzie musiał zginąć, aby zakończył się trwający w nim konflikt.

Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie Jan Kochanowski

WŁADCA - NAMIESTNIK BOGA NA ZIEMI: Pieśń XIV jest fragmentem tragedii Odprawa posłów greckich, którą Jan Kochanowski napisał w roku 1565 lub 1566 z okazji uroczystości zaślubin swojego przyjaciela Jana Zamojskiego (wówczas podkanclerzego koronnego) i córki wojewody wileńskiego Krystyny Radziwiłłówny. Została ona pokazana publicznie 12 stycznia 1578 r. przed parą królewską: Stefanem Batorym i Anną Jagiellonką oraz gronem dworskich dostojników w Ujazdowie pod Warszawą. Odprawa... jest zbudowana według klasycznych greckich wzorów dramaturgicznych (jedność czasu, miejsca i akcji, obecność chóru), zatem ważkie słowa o charakterze przestrogi moralnej, zawarte w tej pieśni, wypowiadane są przez chór, pełniący rolę "głosu sumienia".

Nadawca to sam poeta, który w 3. wersie ujawnia się: "Wy, mówię, którym ludzi paść poruczono". Podmiot liryczny przemawia w imieniu zbiorowości rządzonych.

Adresatem utworu są elity rządzące, od których zależy los obywateli i poczucie sprawiedliwości w Rzeczypospolitej. Kochanowski zwraca się w apostrofie do posłów i senatorów, na których spoczywa odpowiedzialność za wszystkich mieszkańców szlacheckiej Polski, a zwłaszcza niżej postawionych w hierarchii społecznej: "Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie, / A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie".

Tematem pieśni są przestrogi dla rządzących, dotyczące odpowiedzialności za sprawowane urzędy i za losy ludzi zdanych na decyzje elit. Są one ogólnikowe, dotyczą generalnych zasad rządzenia, nie zawierają konkretnych sugestii ani rozwiązań. Pieśń jest odwołaniem się do poglądu filozoficznego, zgodnie z którym każda władza pochodzi od Boga, jest więc nie tylko powodem do dumy i zaszczytów, ale i wypełnianiem woli Bożej. Niesie z sobą konieczność wyrzeczeń i bywa ciężkim brzemieniem, które mogą unieść tylko wybrani. Retoryka pieśni nawiązuje do biblijnych skojarzeń, wyrażających metaforycznie istotę zależności między władcą a poddanymi: "Wy, (...) którym ludzi paść poruczono / I zwierzchności nad stadem Bożym zwierzono: / Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi, / Żeście miejsce zasiedli Boże na ziemi". Tak więc ten, kto sprawuje władzę, jest jak dobry pasterz, a społeczność, którą rządzi, przypomina stado. Podobną metaforykę znajdujemy w Nowym Testamencie w odniesieniu do Jezusa i ludu Bożego. Wyrażone przez poetę poglądy na władzę są zgodne z duchem demokracji szlacheckiej. Najważniejsze tezy pieśni można ująć w następujące punkty:

- władza jest równoznaczna z czynieniem sprawiedliwości na ziemi,

- rządzący zastępują na ziemi Boga i wypełniają jego wolę,

- poddani są cennym depozytem (stadem) oddanym czasowo we władanie rządzących, z których będą musieli zdać sprawę przed Bogiem;

- celem władzy powinno być dobro poddanych, a nie osobiste korzyści rządzących;

- sprawiedliwy Bóg ukarze surowo tych, którzy swój obowiązek wobec poddanych źle wypełniali;

- przed obliczem Pana wszyscy są równi i zostaną ocenieni niezależnie od zamożności i pozycji społecznej;

- osoba prywatna, grzesząc, gubi jedynie własną duszę, przewinienia sprawujących władzę bywają natomiast przyczyną upadku miast i państw.

Grażyna Adam Mickiewicz

WŁADCA - ZDRAJCA: Mąż Grażyny, pan na zamku w Nowogródku, książę litewski. To zaprawiony w bojach żołnierz, "Z pieluchów zaraz przewiniony w zbroje", niemal całe dotychczasowe życie spędził na polu bitwy. Teraz chce odebrać możny gród litewski - Lidę, który jest posagiem jego żony, Grażyny. Panuje tam wielki książę litewski, Witold.

Litawor, podobnie jak żona, jest bardzo opanowany. Mimo to w rozmowie z Rymwidem nie udaje mu się ukryć, jak bardzo przeżywa ostateczną decyzję o przyjęciu pomocy od Krzyżaków: "To się rumieni, to wzdycha, to blednie, / Wydając twarzą troski niepowszednie". Szyderstwem i fałszywym spokojem stara się stłumić wewnętrzny opór i niepokój, a także gorzkie wyrzuty sumienia. Jest jednak ambitny i porywczy, nie może znieść lekceważenia, z jakim traktuje go Witold. Właśnie to popycha Litawora do sojuszu z Krzyżakami. Książę ma kilka poważnych wad: nie lubi długo się zastanawiać, sam podejmuje decyzje i niechętnie słucha innych (chyba, że jest to Grażyna). Te wady w dużej mierze przyczyniają się do jego klęski.

Litawor to człowiek silnego charakteru - odważny, porywczy, nigdy się nie poddaje, chce osiągnąć cel za wszelką cenę. W imię własnych, prywatnych interesów naraża jednak bezpieczeństwo całej Litwy. W gniewie nie potrafi właściwie oceniać sytuacji i własnego postępowania. Gdyby Witold respektował prawa Litawora, miałby w nim dzielnego, oddanego w walce sojusznika i wiernego przyjaciela. Ponieważ jednak wielki książę pragnie władzy kosztem innych książąt, Litawor staje się jego zapamiętałym wrogiem. W końcu jego upór doprowadza do nieszczęścia.

W głębi duszy Litawor to prawy, uczciwy człowiek, kochający mąż, sprawiedliwy i poważany władca. Jednym nierozważnym krokiem naraża swój honor, księstwo i całą Litwę na zniszczenie. Szczerze żałuje swojego postępowania. Ginie na stosie przy zwłokach żony.

Reduta Ordona Adam Mickiewicz

WŁADCA - TYRAN: Adiutant - podmiot liryczny wiersza - tak mówi o carze:

"Król wielki, samowładnik świata połowicy;

Zmarszczył brwi - i tysiące kibitek wnet leci;

Podpisał - tysiąc matek opłakuje dzieci;

Skinął - padają knuty od Niemna do Chiwy.

Mocarzu jak Bóg silny, jak szatan złośliwy!".

To prawdziwy portret tyrana, człowieka którego stać na okrucieństwo, bestialstwo, skazuje innych na cierpienie dla zabawy, z kaprysu, dla rozrywki. Jest demonem zła.

Balladyna Juliusz Słowacki

WŁADCA NA WYGNANIU: Król Popiel przebywa w pustelni, nie ma dla niego miejsca na tronie, koronę Popielów nosi człowiek do tego niepowołany. Prawowity władca to wygnaniec, musi się ukrywać.

Ogniem i mieczem Henryk Sienkiewicz

WÓDZ - PRZEWODNIK, OPIEKUN, KTÓRY NIE DA SKRZYWDZIĆ: W tej roli w pierwszej części Trylogii wystąpił książę Jeremi Wiśniowiecki i tak w wielu miejscach nazywa go narrator: "książę zapłakał. Był to bowiem pan nadzwyczaj tkliwego serca i dla żołnierzów ojciec prawdziwy", "Najstarszych żołnierzy ogarnął po prostu szał. Jedni rzucili się z wałów, przebrnęli fosę i biegli piechotą przez zalaną wodą równinę ku zbliżającym się pułkom; drudzy lecieli do koni; inni śmieli się, inni płakali, składali ręce lub wyciągali je ku niebu, wołając: "Idzie nasz ojciec, nasz zbawca, nasz wódz!", "- Niech żyje Jeremi! - wołało wojsko. - Niech żyje ojciec nasz!".

WŁADCA - OJCIEC NARODU: Tak polskiego władcę widzi Chmielnicki, który rozmyśla nad powodami powstania kozackiego, którego jest wodzem: "Nie chcę też wojny z królem, nie chcę z Rzeczpospolitą! Ona mać, on ojciec!".

Potop Henryk Sienkiewicz

WŁADCA - POTĘŻNY, DOSTOJNY KRÓL, OJCIEC NARODU: Jest nim Jan Kazimierz: "A jednak biła z niego nie tylko rezygnacja zdobyta przez wiarę i modlitwę, nie tylko majestat króla i bożego pomazańca, ale taka dobroć wielka, niewyczerpana, iż widać było, że dość będzie największym odstępcom, najbardziej winnym wyciągnąć tylko ręce do tego ojca, a ten ojciec przyjmie, przebaczy i krzywd własnych zapomni".

Król Jan Kazimierz udaje się na wygnanie z kraju zajętego przez Szwedów. Jednak gdy sytuacja w Polsce się zmienia, gdy naród po zwycięskiej obronie Częstochowy podniósł się do walki ze Szwedami, król wraca do kraju, by walczyć na czele polskich rycerzy.

Jan Kazimierz staje się w powieści uosobieniem miłości ojcowskiej, poświęcenia, dobroci, łagodności, sprawiedliwości. Na wieść o tym, że musiał opuścić kraj, Zagłoba z płaczem zapewnia: "Czwarte pismo chcę posłać do naszego elekta, pana dobrego, aby go w smutku pocieszyć, że przecie jeszcze są tacy, którzy go nie opuścili, że są serca i szable na jego skinienie gotowe. Niechże na obczyźnie ma choć tę pociechę nasz ojciec, nasz pan kochany, nasza krew jagiellońska, która tułać się musi...".

Dla Kmicica Jan Kazimierz to potężny władca - uosobienie ojcowskiej miłości i troski: "A jednak biła z niego nie tylko rezygnacja zdobyta przez wiarę i modlitwę, nie tylko majestat króla i bożego pomazańca, ale taka dobroć wielka, niewyczerpana, iż widać było, że dość będzie największym odstępcom, najbardziej winnym wyciągnąć tylko ręce do tego ojca, a ten ojciec przyjmie, przebaczy i krzywd własnych zapomni".

PRZEOR KLASZTORU - OJCIEC DLA OBROŃCÓW CZĘSTOCHOWY: Obrońcy zagrożonej przez Szwedów Jasnej Góry tak postrzegają Augustyna Kordeckiego, przeora klasztoru, który towarzyszy im w trudach walki: "Gdzie zabielał jego habit, tam pogoda czyniła się na twarzach ludzkich, oczy się śmiały, a usta powtarzały: «Ojciec nasz dobry, pocieszyciel, obrońca, nadzieja nasza.» Całowano jego ręce i habit, on zaś uśmiechał się jak zorza i szedł dalej, a koło niego, nad nim i przed nim szła ufność i pogoda".

Pan Wołodyjowski Henryk Sienkiewicz

HETMAN - WÓDZ I OJCIEC: Jan Sobieski to żołnierz, wódz, ojciec dla służących pod nim żołnierzy: "Ale pan Sobieski kochał nad wszystko żołnierzy, zwłaszcza tych, którzy już z nim tylekroć tratowali po karkach czambułów tatarskich; uważał ich jakoby za rodzinę swoją...". Nie jest mu obojętny los podwładnych, przejmuje się ich prywatnymi nieszczęściami, zawsze próbuje pocieszyć. Do Wołodyjowskiego (po śmierci jego ukochanej Anusi Borzobohatej) mówi: "Nie chcę z tobą gadać jak z podkomendnym, ale jak z przyjacielem, ba! jako ojciec z synem!".

Krzyżacy Henryk Sienkiewicz

WŁADCA MAJESTATYCZNY, POTĘŻNY, DOSTOJNY: Wielki książę litewski w latach 1377-1401; król polski od 1386 r.; syn Olgierda, założyciel dynastii Jagiellonów; na mocy unii w Krewie w 1385 r. przyjął chrzest, poślubił Jadwigę i koronował się na króla Polski; w 1387 r. chrystianizował Litwę; w 1410 odniósł znakomite zwycięstwo nad zakonem krzyżackim w bitwie pod Grunwaldem. W 1413 r. doprowadził do unii polsko-litewskiej w Horodle. Dążył do zapewnienia swym synom dziedzictwa tronu. Wydał szereg przywilejów szlacheckich.

Tyle informacji na temat Jagiełły możemy odnaleźć w encyklopedii. Sienkiewicz przedstawił go w następujący sposób: "Włosy miał czarne, zwichrzone i rzedniejące nieco nad czołem, długie, po bokach założone za uszy, twarz smagłą, całkiem ogoloną, nos garbaty i dość spiczasty, koło ust zmarszczki, oczki czarne, małe, świecące (...). Oblicze jego miało wyraz dobrotliwy, ale zarazem i czujny, człowieka, który wyniesion przez fortunę nad własne spodziewanie, musi myśleć ustawicznie o tym, czy postępki jego odpowiadają godności (...)". Sienkiewicz podkreśla "przyrodzoną zapalczywość" króla, ale natychmiast dodaje, że łagodziła ją wielka i szczera pobożność. "Słuchał najmniej trzech mszy dziennie i słuchał ich z chciwością. (...) ...wychodził z kościoła jakby zbudzon ze snu, spokojny i łagodny (...).". W jedzeniu i piciu król zachowywał wstrzemięźliwość do tego stopnia, że pił tylko wodę, unikając piwa i wina.

W powieści Władysław Jagiełło to wzór króla: pełen dostojeństwa, mądry, doświadczony, honorowy, konsekwentny w działaniu. Jest to człowiek niezwykłej pobożności, choć cechuje go także zapalczywość. To potężny wódz, który potrafi poprowadzić wojska do zwycięskiej bitwy na polach Grunwaldu.

Quo vadis Henryk Sienkiewicz

WŁADCA - SZALENIEC: Neron to postać historyczna, cezar rzymski w latach 37-68, znany z okrucieństwa, prawdopodobnie był chory psychicznie. W powieści ma rysy szaleńca, jest niespełnionym, pozbawionym talentu artystą i okrutnym, bezwzględnym, nieobliczalnym człowiekiem. Wszystkie te cechy wyraźnie widać w jego wyglądzie. Jest to ciemnowłosy mężczyzna, dość tęgi. O jego twarzy Sienkiewicz pisze: "pod... czołem półboga mieściła się twarz małpy, pijaka, komedianta, próżna, pełna zmiennych żądz, zalana mimo młodego wieku tłuszczem, a jednak chorobliwa i plugawa". Sienkiewicz podkreśla także rudy kolor jego włosów i brody. Nazywa go płomiennym, przez co nawiązuje do potężnego pożaru Rzymu, którego Neron jest w powieści sprawcą.

Jest nerwowy, kapryśny, sam nie wie, czego pragnie, żąda pochwał i uwielbienia, miewa dziwne stany: raz popada w ekstazę, raz odczuwa paniczny lęk - są to typowe objawy choroby psychicznej. Właściwie nie wiadomo, czego należy się po nim spodziewać, dlatego osoby z jego najbliższego otoczenia muszą wykazywać duży spryt i opanowanie; jest porywczy, nieobliczalny, z jego chorych fantazji rodzi się pomysł podpalenia Rzymu, który okrutny cesarz szaleniec wciela w życie.

Neron to człowiek słabego charakteru, w rzeczywistości ulega wpływom innych, jeśli umieją nim pokierować, bywa, że zachowuje się jak rozpieszczone dziecko, ale umie także być groźny. Nie stać go na głębokie, stałe uczucie. Wybiera kobietę podobnie jak on okrutną - Poppeę, odrzuca czułą, delikatną, opiekuńczą Akte. Ma dar do otaczania się ludźmi podłymi, nikczemnymi. Lubi patrzeć na cierpienia innych.

Neron jest w powieści uosobieniem zła. Sienkiewicz pozbawił go zalet, obdarzył najgorszymi wadami. Wszystkie tragiczne wydarzenia powieści są konsekwencją jego postanowień.

Z legend dawnego Egiptu Bolesław Prus

KONTRASTOWI WŁADCY: Ramzes i Horus. Ramzes to stary, stuletni władca Egiptu, ciężko chory - szykuje się na śmierć. Był potężnym i okrutnym władcą: kazał wygnać Jatrona, który uczył księcia litości i miłosierdzia; Zeforę pochował wśród niewolników za miękkie serce dla ich niedoli; ukochaną Horusa - Berenikę - zamknął w klasztorze; prowadził wojnę z Etiopią mimo krwawych ofiar w ludziach. Nawet w godzinie śmierci potrafił okazać swoją wolę, każąc lekarzowi podać sobie najmocniejsze lekarstwo.

Ramzes po wypiciu lekarstwa odzyskał zdrowie, jakby bogowie chcieli wynagrodzić jego determinację. Był królem okrutnym ale... dobrym. W swym postępowaniu kierował się dobrem państwa, zbudował potęgę Egiptu; nie obchodził go los jednostek, nad losem jeńców czy niewolników stawiał interes kraju i - chociaż trudno nam to zrozumieć - tak właśnie faraon rządzić powinien: być konsekwentnym i kierować się rozumem i zasadami.

Horus to młody, trzydziestoletni następca tronu, sposobi się do przejęcia rządów. Był uczuciowy i miłosierny: kazał wezwać Jatrona z wygnania; zwłoki matki przenieść do grobowca faraonów; uwolnić Berenikę; zawrzeć pokój z Etiopią; ulżyć doli chłopów i niewolników. Horus zmarł wskutek ukąszenia pająka.

W swym postępowaniu kierował się uczuciami; nad sprawy państwa przedkładał interesy osobiste. Kiedy już wiedział, że umrze, odrzucił edykty o znaczeniu państwowym, zostawił do opieczętowania najważniejszy dla niego edykt o uwolnieniu Bereniki. Król nie może tak postępować, bo państwo zginie, kiedy decyzje podejmowane będą pod wpływem uczuć lub chwilowych nastrojów. Zabraknie wtedy jasnych zasad i praw regulujących życie w kraju.

Faraon Bolesław Prus

WŁADCA STARY - WŁADCA MŁODY - OPOZYCJA: W powieści opisano dwóch władców: Ramzesa - ojca i Ramzesa XIII, jego następcę. Stary władca jest uosobieniem mądrości władcy, doświadczenia. Ramzes rozumie porywy serca swego syna, jego marzenia o reformach, zmianach, pewnie sam miał podobne marzenia, kiedy stał u progu władzy. Z perspektywy czasu stary władca potrafi właściwie oceniać świat, ludzi, problemy państwa. Zna kastę kapłanów, ale też potrafi docenić jej potęgę i przydatność dla kraju. Młody Ramzes rozpoczyna od buntu. Walczy z kapłanami, bo pragnie niezależności, a oni dają mu do zrozumienia, że powinien słuchać ich rad. Ramzes jest młody i zbyt zapatrzony w siebie, aby właściwie oceniać sytuację, w jakiej się znalazł i to go gubi.

WŁADCA MŁODY - NIEDOŚWIADCZONY, KTÓRYM ŁATWO MANIPULOWAĆ: Takim władcą w powieści jest Ramzes XIII, czwarty syn władcy Egiptu, Ramzesa XII i królowej Nikotris, córki kapłana Amenhotepa. Jego pełne imię brzmiało: Cham-sem-merer-amen-Ramzes. Miał dwadzieścia dwa lata, gdy został wyznaczony na następcę tronu.

"Był to piękny młodzieniec, z twarzą prawie kobiecą (...), lecz nie było w nim śladu zniewieściałości. O swoją urodę nie dbał, co mu nawet wyrzucał Tutmozis: «Jak ty wyglądasz, synu faraona? ... Nie masz peruki, włosy i odzienie pełne kurzu, skóra czarna i popękana jak ziemia w lecie...»". Książę nosił przede wszystkim stroje wojskowe: "Miał na sobie obcisły kaftan w pasy niebieskie i białe, tegoż koloru chustkę pod hełmem, złoty łańcuch na szyi i kosztowny miecz pod lewym ramieniem". Wysportowany, zdolny do długotrwałego wysiłku fizycznego, odporny na trudy, aż się palił do dowodzenia wojskiem, wojen, bitew, dalekich marszów. Ubiór tylko podkreślał zamiłowania księcia.

W dzieciństwie odebrał niezbyt staranne wykształcenie, ale nauka specjalnie go nie interesowała, a kije, które dostawał w szkole bez względu na swoje "boskie" pochodzenie spowodowały, że kapłanów nienawidził. Ramzesa cechowało gwałtowne usposobienie. Łatwo wpadał w gniew, a decyzje podejmował pod wpływem impulsu. Stąd wynikał brak rozsądku i roztropności; nieumiejętność przewidywania skutków własnych decyzji. Najlepiej świadczy o tym historia z Sarą: pod wpływem gniewu Ramzes wyrzuca ją i dziecko z pałacu do izby czeladnej; potem, kiedy trochę ochłonął, każe jej dać oddzielny pokój, kilka dni później, powodowany wyrzutami sumienie, litością dla Sary i złością na Kamę - przywraca Sarę do łask, pozwala jej zamieszkać w willi, daje służbę. Ale to są sprawy prywatne księcia. Gorzej, że również w sprawach państwowych zachowuje się nieodpowiedzialnie: żołnierzom, którymi dowodził w czasie manewrów, obiecuje pieniądze, mimo że ich nie ma; nie wolno mu również wypowiadać swojej woli wobec wojska, bo "tak czynić może tylko faraon (którym książę jeszcze nie jest!), albo zdrajca, albo... lekkomyślny młodzieniec...". Po zwycięskiej bitwie z Libijczykami opuszcza swoją armię i udaje się w pościg za garstką zbiegów. Z jednej strony świadczy to o odwadze erpatre, z drugiej strony książę popełnia czyn karygodny: porzuca swoich żołnierzy. Przykłady można by mnożyć. Ramzes ma szlachetne intencje, rwie się do działania - niestety, nieprzemyślane postępowanie przynosi więcej szkody niż pożytku. Według słów Herhora Ramzes jest "za młody, za gorący, niedoświadczony".

Brnie w sytuacje, z których nie ma dobrego wyjścia. Wzruszony dolą chłopów postanawia im ulżyć: co siódmy dzień uczynić wolnym od pracy, dać kawałek ziemi na własność. Obietnice księcia (za sprawą kapłanów) odbijają się szerokim echem w kraju i kiedy ci sami chłopi burzą się, domagając się spełnienia przyrzeczeń - Ramzes sprowadza na nich wojsko, a największym "krzykaczom" każe dać kije.

Podstawowym rysem charakteru następcy tronu jest duma i pewność siebie. Ma mocne przekonanie, że z racji bycia faraonem pokona kapłanów, że poddadzą się jego woli, a w ostateczności - zniszczy ich siłą. Nie docenia przeciwnika. Nienawiść do kapłanów zaślepia młodego faraona; od momentu objęcia władzy po zmarłym ojcu staje się jedyną motywacją działania i popycha Ramzesa do zguby. Nienawiść ta ma swoje korzenie w zawiści i bezsilności: książę jest biedny, skarb faraona pusty, a kapłani są bogaci, świątynie dysponują znacznym majątkiem. Zadłużony u Fenicjan Ramzes łakomym wzrokiem spogląda na skarby Labiryntu, do których żadnym sposobem nie może się dostać. Złości go to i upokarza: on - bogom równy, on - planujący wspaniałe reformy w państwie, on - władca całego kraju, a więc również (jak sądzi) kapłanów i świątyń - musi pożyczać pieniądze nawet na jedzenie dla dworu! Więc wydaje wojnę kapłanom: jest to wojna o pieniądze, o władzę, o reformy, o przyszłość państwa. Traci w niej życie.

Oczywiście Ramzes - do pewnego stopnia - jest postacią godną współczucia: młody, niedoświadczony, został opleciony siecią intryg; swoją szczerością posuniętą aż do naiwności nie mógł walczyć z perfidią i wyrafinowanymi metodami kapłanów. Miał wszelkie zadatki na dobrego władcę: szlachetność, odwagę, wrodzoną inteligencję, dobre serce. Nie miał pieniędzy na wprowadzenie swych zamierzeń w czyn; brakowało mu rozwagi, roztropności, umiejętności przewidywania; jednym słowem - mądrości. Dlatego przegrał walkę.

CZŁOWIEK O CECHACH DOSKONAŁEGO WŁADCY: Takim człowiekiem jest Herhor, arcykapłan świątyni Amona w Tebach i minister wojny, najważniejsza - po faraonie - osoba w państwie. Miał córkę i chciał ją wydać za następcę tronu. Pomysł ten popierała gorąco królowa Niktoris. Po śmierci Ramzesa XII i tragicznym zgonie jego syna Herhor ożenił się z królową, został faraonem i założycielem nowej, XXI dynastii.

"Był to człowiek czterdziestokilkuletni, silnie zbudowany, zamknięty w sobie. Rzadko odzywał się i równie rzadko spoglądał na ludzi spod zapuszczonych powiek. (...) Jako kapłan golił zarost i włosy i nosił skórę pantery zawieszoną przez lewe ramię. (...) Na szyi miał potrójny, złoty łańcuch, a pod lewym ramieniem, na piersiach, krótki miecz w kosztownej pochwie".

Herhor był człowiekiem małomównym i zamkniętym w sobie. Rzadko kto mógł poznać, co kapłan naprawdę myśli i co zamierza. Był człowiekiem niezwykle mądrym. Wszelkie wydarzenia poddawał wnikliwej analizie. Sąd o ludziach miał jasny i trzeźwy, rzec można - obiektywny, ponieważ nie zakłócały go żadne uczucia. Ten niedostatek uczuć, choćby tak najzwyklejszych jak życzliwość czy sympatia powodował, że Herhor mistrzowsko manipulował ludźmi: spełniali jego wolę myśląc, że działają samodzielnie. Był jak aktor teatru lalek, który porusza sznury marionetek. Najlepszym przykładem manipulacji jest sam Ramzes: książę sądził, że to on ustalił dzień ataku na świątynie, podczas gdy tak naprawdę starannie wybrał go Herhor - dzień zaćmienia słońca.

Był to człowiek o żelaznym charakterze - systematycznie i konsekwentnie dążył do celu, jakim było przejęcie władzy. Sam pozostawał w cieniu - inni torowali mu drogę do tronu: Pentuer, który pełnił przy następcy tronu podejrzaną, podwójną rolę; doradcy i ... manipulatora; Mefres, który wejście do Labiryntu przypłacił życiem (Herhor mógł go powstrzymać, lecz wolał, żeby niewygodny wspólnik i świadek sam doprowadził do własnej śmierci); również Hebron, która w "odpowiedniej" chwili wezwała Ramzesa do siebie. Trudno darzyć Herhora sympatią, biorąc pod uwagę jego metody działania, ale też trudno oprzeć się wrażeniu, że on jeden rozumie interes państwa, rację stanu stawia na pierwszym miejscu i przy całej swej bezwzględności wobec ludzi - kocha Egipt. Dla wydobycia kraju z kryzysu gotów jest poświęcić kilka jednostek z faraonem na czele. "Cóż warte jest życie pojedynczego człowieka wobec tysięcy lat trwania państwa, dzieła bogów i kapłanów?" - prawdopodobnie tak dałoby się streścić poglądy Herhora.

Herhor zwyciężył w walce wydanej mu przez Ramzesa. Zasiadł na tronie i uratował Egipt. Przeprowadził wszystkie reformy, które chciał przeprowadzić młody faraon. Bezwzględny, zimny, perfidny, konsekwentny - zaprowadził rządy sprawiedliwe, zapewnił krajowi pomyślność. Władca, który był sprawcą (pośrednim) śmierci Ramzesa, Mefresa, Tutmozisa, Lykona dosłownie osiągnął cel po trupach.

WALKA O WŁADZĘ: To jeden z głównych wątków powieści. Stronami konfliktu są Ramzes XII i kapłani, a przede wszystkim Herhor. Uraz do kapłanów wyniósł Ramzes z dzieciństwa, kiedy w szkole dostawał kije. Nie mógł tego zapomnieć ani darować. Widział jak kapłani panoszą się w państwie, jaki wpływ wywierają na ojca; w końcu - jak sam jest zależny od ich zdania.

Do pierwszego otwartego konfliktu między nim a Herhorem doszło w czasie manewrów pod Pi-Bailos. Wtedy, jako następca tronu, Ramzes postanowił wydać walkę kapłanom, odebrać im majątki, zmusić do posłuszeństwa i zamknąć w świątyniach, żeby nie wtrącali się w sprawy państwowe, poprzestając na obowiązkach religijnych: "O, gdy zostanę faraonem (...) położę im na karkach nogę obutą w spiżowy sandał... Ale najpierw sięgnę do ich skarbnic..." - odgraża się wobec Tutmozisa. Nienawiść księcia do Herhora wzrasta, kiedy Ramzes dowiaduje się, że minister wojny skrytykował przed faraonem jego dowodzenie wojskiem w czasie manewrów i dlatego erpatre nie dostanie ani pieniędzy tyle, ile by chciał, ani dowództwa korpusu Menfi. Książę musi mieć pieniądze - pożycza je od Dagona - fenickiego bankiera. W ten sposób Fenicjanie zyskują wpływ na politykę następcy tronu. Kiedy zaś Ramzes XII wyruszył w podróż do Teb, by podziękować tamtejszym bogom za obfity wylew Nilu, a swoim zastępcą na czas nieobecności mianował Herhora - książę rozgniewał się bardzo, opuścił pałac w Memfis i zamieszkał z Sarą w jej folwarku. Ta decyzja została błędnie zrozumiana przez kapłanów i faraona jako akt skruchy i pokory, w związku z czym następca tronu został przywrócony do łask: otrzymał dowództwo korpusu Menfi i funkcję namiestnika Dolnego Egiptu. Konflikt między następcą tronu a kapłanami został na pewien czas zażegnany. Ramzes wyruszył w podróż po Dolnym Egipcie, zwiedzał kolejne prowincje ("województwa") a nawet spędził kilka miesięcy w świątyni Hator, gdzie z wykładu Pentuera dowiedział się, dlaczego dochody skarbu faraona maleją i jakie zmiany trzeba wprowadzić, aby ten proces zatrzymać (długi okres pokoju, polepszenie doli chłopów, wygnanie Fenicjan z kraju). Ale nieufność księcia do kapłanów była tak ugruntowana, że im nie uwierzył. Nie uwierzył również dlatego, że Fenicjanie podszeptywali mu wojnę z Asyrią, a to z kolei odpowiadało wojennym zamiłowaniom księcia. Wojnę uważał za najlepszy sposób wyprowadzenia kraju z kryzysu.

W tym czasie, kiedy następca tronu podróżuje po Dolnym Egipcie, w Memfis, w świątyni Seta dochodzi do spotkania arcykapłana babilońskiego Beroesa z kapłanami egipskimi: Mefresem, Herhorem i Pentuerem. Beroes przybywa z krainy Mądrości, która jest ojczyzną wszystkich kapłanów i jako wysłannik Mądrości radzi egipskim kapłanom podpisanie traktatu pokojowego z Asyrią na dziesięć lat. Zawierają między sobą tajną umowę, że traktat zostanie podpisany przez posła asyryjskiego - Sargona i Ramzesa XII. Mimo nadprzyrodzonych zdolności Beroesa nie orientują się, że są śledzeni przez Fenicjan, a to, co miało być trzymane w najściślejszej tajemnicy, wkrótce dotrze do uszu księcia.

Pieniądze, które Ramzes otrzymał na podróż szybko się skończyły i dwór znalazł się w tarapatach finansowych. Dagon więcej pożyczyć nie chciał, ale sprowadził na dwór tyryjskiego księcia, Hirama, który chętnie udzielił księciu pożyczki, a przy okazji poinformował go o tajnym układzie zawartym między kapłanami babilońskimi i egipskimi. Książę jest oburzony: mniej jednak zastanawia się nad tym, jakie znaczenie ma ten układ dla Egiptu, bardziej przeżywa to, że został pominięty; czuje się upokorzony, zawstydzony - nienawiść do kapłanów odżywa silniejsza niż była. Ale Ramzes udaje, że o niczym nie wie, niczego się nie domyśla - ucztuje, pije, bawi się, sam przed sobą tłumacząc, że chce uśpić czujność kapłanów.

Aż w końcu dochodzi do brzemiennej w skutki rozmowy księcia z kapłanami. Ramzes, pijany, nie panuje nad sobą i zdradza się z tym, że zna tajemnice kapłanów i wie o traktacie, a co najgorsze, ośmiela się zakpić z Mefresa. Popełnia niewybaczalny błąd; odsłania się, odkrywa swoje karty; jeżeli kapłani mieli jeszcze jakąkolwiek nadzieję na utemperowanie młodego księcia - w tej chwili ją tracą. Rozumieją, że Ramzes stanowi dla nich poważne zagrożenie. Rozpoczyna się walka na śmierć i życie.

Wykorzystując fakt, że Libijczycy ciągną na Egipt, kapłani mianują Ramzesa głównodowodzącym w tej wojnie, mając nadzieję, że potrwa ona kilka lat, które książę z konieczności spędzi na pograniczu, odsunięty od spraw państwowych. Przydają mu też doradcę - kapłana Pentuera. Będzie on odtąd "opiekował się" księciem i na pasku poprowadzi go tam, gdzie chcą kapłani. Kiedy Ramzes po zwycięskiej bitwie puszcza się w pogoń za uciekającymi Libijczykami, kapłani pod jego nieobecność każą wyciąć wszystkich żołnierzy libijskich, którzy wrócili do armii faraona. Aby zatruć mu triumf po wygranej wojnie, w momencie składania hołdu informują go o śmierci Sary i dziecka. Prowokują księcia do działań przeciwko sobie po to, by go tym łatwiej pokonać. Nasyłają na niego Eunanę - oficera, który zdolny jest do popełnienia każdej podłości i skrupulatnie śledzi każdy krok Ramzesa.

Po śmierci Ramzesa XII walka faraona z kapłanami zaostrza się. Młody władca nie pozwala Herhorowi nosić infuły z oznakami władzy królewskiej, zwołuje zebranie, które ma uchwalić otwarcie skarbca Labiryntu i naruszenie go na potrzeby kraju, a kiedy zebranie kończy się fiaskiem - wydaje otwartą wojnę kapłanom. Podburza lud do ataku na świątynie, każe ściągać wojska, które mają wejść do świątyń pozornie w celu obrony ich przed "buntownikami"; naprawdę po to, żeby aresztować kapłanów, a majątki świątyń skonfiskować na rzecz skarbu faraona. Nie wie, że kapłanów mógłby pokonać tylko ich własną bronią - mądrością. Faraonowi wydaje się, że to on podejmuje decyzje, podczas gdy kapłani - działając bez hałasu, za to perfidnie, mądrze i konsekwentnie - sterują jego poczynaniami.

Napad ludu na świątynie w dniu, w którym miało miejsce całkowite zaćmienie słońca jest majstersztykiem ze strony kapłanów: który człowiek nie dozna uczucia śmiertelnej grozy widząc, że twarz boga odwraca się od niego? Nikt w tej chwili nie przejmuje się losem faraona, kapłani mają pozycję mocną jak nigdy dotąd: potrafili odwrócić nieszczęście, bóg ich posłuchał! Tak sądzi prosty lud. (Jest to punkt kulminacyjny powieści.)

Teraz wydarzenia kończą się błyskawicznie: zdrajca Eunana zabija Tutmozisa, który przyszedł aresztować kapłanów. Ramzes wciąż wierzy w swoją nietykalność i biegnie na wezwanie Hebron do jej willi. Nie przypuszcza nawet, że czas jego wyjścia został dokładnie ukartowany przez kochankę i kapłanów: wtedy właśnie Lykon dostaje się do książęcych ogrodów i śmiertelnie rani wracającego samotnie Ramzesa. Faraon umiera, a wraz z nim kończy się XX dynastia królów Egiptu.

Rok 1984 George Orwell

WŁADZA TOTALITARNA: Władca w powieści - Wielki Brat - to postać tajemnicza, nie wiadomo nawet, czy istnieje. Bohaterowie widzą wszędzie jego portrety, plakaty z jego twarzą, które są tak namalowane, by patrzący odnosił wrażenie, że jest śledzony przez oczy Wielkiego Brata. Władza totalitarna to wszechwładza, terror, ciągła inwigilacja, śledzenie, podsłuchiwanie, zastraszanie, manipulowanie ludźmi. Życie każdego obywatela Oceanii jest bezwzględnie podporządkowane systemowi politycznemu. W ustroju państwa nie ma zagwarantowanych podstawowych praw jednostki. Człowiek jest tylko elementem wielkiej machiny państwowej, a nie podmiotem. Obywatele Oceanii podlegają ciągłej inwigilacji i nie mają prawa do prywatnego życia. Ich egzystencja jest starannie zaprogramowana przez władzę. W każdym mieszkaniu znajdują się podsłuchy i kamery (teleekrany), wykluczające prywatność i intymność, każdy obywatel zmuszony jest cały wolny czas poświęcić na oglądanie propagandowych programów. Ludzie poddawani są ciągłej indoktrynacji, muszą uczestniczyć np. w programie "Dwie Minuty Nienawiści", których celem jest budzenie agresji w stosunku do Wroga Ludu - E. Goldsteina. Każdy z członków społeczeństwa musi należeć do jakiejś organizacji: dla młodzieży jest Liga Młodych, dla Kobiet Liga Antyseksualna. W Oceanii każdy może być aresztowany bez powodu i ewaporowany, a tym samym znika bez śladu. Dorośli i dzieci podlegają ciągłej indoktrynacji. Obywatele Oceanii już od dzieciństwa uczeni są wiernopoddańczej postawy wobec systemu. W Lidze Młodych Kapusiów uczą się, że zadenuncjować trzeba każdego wroga, nawet własnych rodziców. Gorliwą członkinią Ligi Młodych Kapusiów jest córka Parsonsów, która zadenuncjowała własnego ojca, wypowiadającego przez sen słowa "Precz z Wielkim Bratem".

Który skrzywdziłeś... Czesław Miłosz

WŁADCA - TYRAN: Podmiotem lirycznym jest w wierszu poeta - artysta. Poeta występuje tu jednak w wyjątkowej roli - jest świadkiem ludzkiej krzywdy i osobą zobowiązaną do przekazania prawdy o cierpieniu. Adresatem wiersza jest tyran - człowiek, który wymaga bezpośredniego podporządkowania, absolutnego posłuszeństwa i uległości; człowiek, który krzywdzi innych.

Tyran krzywdzi "ludzi prostych" - zwykłych, szarych, bezbronnych. Może to czynić bezkarnie, ponieważ ma władzę i moc. Ukrywa się wśród ludzi podłych, sługusów bez charakteru, kanalii. Oni go otaczają, a więc tworzą krąg, zaporę, za którą tyran czuje się bezpieczny, bo tak naprawdę jest tchórzem. Przed pochlebcami może usprawiedliwić każdą swoją nieprawość i zbrodnię.

Ludzie z otoczenia tyrana drżą ze strachu o swoje życie; pochlebiają władcy, podziwiają jego mądrość i zalety; kują medale na jego cześć - żeby upamiętnić jego rządy. Są zdolni do każdego kłamstwa i do każdej nieprawości, bo zaślepiają ich doraźne korzyści płynące z łaski tyrana.

Poeta broni wartości, którym tyrania zaprzecza, a bez których życie ludzkie staje się liczmanem (żetonem) w grze wielkich tego świata:broni prawdy, zasad moralnych (szeroko rozumianych), broni godności życia ludzkiego.

Wiersz Który skrzywdziłeś... stylizowany jest na proroctwo biblijne (szyk przestawny, apostrofy, uroczysty ton). Biblia z kolei to Słowo Boże spisane przez natchnionych mędrców i proroków. W niej zostały ujęte wszystkie prawa moralne, dane człowiekowi przez samego Boga.

Poeta przepowiada upadek tyrana, ponieważ jego rządy są oparte na fałszu, kłamstwie i krzywdzie ludzkiej. W imię prawdy poeta może zginąć - jego dzieło podejmie następny. Prawda - oparta na Biblii - jest wartością bezwzględną i w końcu zwycięży.

Wiersz ma wyraźny kontekst historyczny, wskazuje na to data i miejsce napisania utworu: Washington DC, 1950 oraz odniesienie się do nadawcy we wspomnianej apostrofie, jak się mówi o osobie żyjącej. Nietrudno się domyślić, że podmiot liryczny ostrzega i grozi konkretnemu tyranowi, Stalinowi, którego poczynania zagrażały rodakom Miłosza. Reakcja autora, który wziął na siebie obowiązek przemówienia w imieniu ludzi wolnego słowa, należących do wolnego świata, podyktowana jest oburzeniem na brutalne przejawy tłumienia jakiejkolwiek swobody wyrażania opinii, wyznania i sumienia. Tak się działo na ziemiach opanowanych po II wojnie światowej przez wpływy Związku Radzieckiego: w Polsce, na Litwie oraz w innych krajach socjalistycznych. Spod jednej tyranii kraj ojczysty dostał się pod wpływ następnej, nie mniej groźnej. Realność zagrożenia oddaje cytat: "możesz go zabić" wyraźnie nazywający skutki, jakie rodzi sprzeciw przeciwko terrorowi. Słowa te nie są literackim zwrotem ani przenośnią. Za głoszenie poglądów niezgodnych z oficjalną propagandą stalinowską rzeczywiście groziła śmierć. Miłosz mógł sobie pozwolić na wyrażenie swojego buntu wprost, ponieważ przebywał wówczas poza zasięgiem wpływów Stalina. Rok 1950 to okres największego nasilenia zbrodni i przemocy stalinowskich oprawców. Jego przemoc skończyła się dopiero w roku 1953, wraz ze śmiercią dyktatora.

Jednak potraktowanie wiersza jako skierowanego wyłącznie przeciwko Stalinowi byłoby błędem. Natura tyranii jest zawsze taka sama, dlatego filozoficzno-historyczna refleksja jest ponadczasowa. Zwrócenie uwagi odbiorców na zło i zbrodnicze skutki wprowadzenia tyranii zawsze i wszędzie nadaje temu przejmującemu utworowi charakter liryki refleksyjnej.

Poeta określa w sposób jasny i jednoznaczny swój świat wartości humanistycznych, do których zalicza: wolność, sprawiedliwość, miłosierdzie, skromność, prawdę.

Przeciwstawia im antywartości, będące cechami każdego tyrana: przemoc, pogardę dla prostych ludzi, próżność, samouwielbienie, pychę dyktatorów, zagładę dla niepokornych.

Tren Fortynbrasa Zbigniew Herbert

SPRAWOWANIE WŁADZY - ŻMUDNA, CIĘŻKA, PRZYZIEMNA PRACA: Tematem tego wiersza są dwie przeciwstawne postawy: "Ani nam witać się ani żegnać żyjemy na archipelagach". Słowa te oddają kontrast postaci, każda z nich kierowała się przeciwną motywacją, miała odmienną skalę wartości: Hamlet - idealista, romantyk, człowiek idei, uwikłany w skomplikowane dylematy moralne - człowiek, który posiada tylko siłę słów. Fortynbras - żołnierz zwycięzca, fachowiec, człowiek praktyczny, świadomy celu, jakim jest sprawowanie władzy - to człowiek czynu, który przemocą udowodnił, że racja jest po jego stronie. Jednocześnie w pełni zdaje sobie sprawę, że jego przyszła rola nie będzie tak efektowna, jak dramatyczna kreacja martwego poprzednika: "Żegnaj książę czeka na mnie projekt kanalizacji / i dekret w sprawie prostytutek i żebraków / muszę także obmyślić lepszy system więzień / gdyż jak zauważyłeś słusznie Dania jest więzieniem". Rządzenie jest przecież przyziemną, żmudną pracą związaną z rozwiązywaniem zwykłych, codziennych ludzkich kłopotów. Fortynbras wyraża to za pomocą nieco gorzkiego stwierdzenia: "Dziś w nocy urodzi się gwiazda Hamlet (...) to co po mnie zostanie nie będzie przedmiotem tragedii". Wbrew pierwszemu wrażeniu bohater nie jest więc jedynie brutalnym najeźdźcą, wyznającym rację siły, lecz mężczyzną, który po prostu zamierza porządnie wypełnić rolę, jaką mu los wyznaczył. Wyrzeka się przy tym całkiem świadomie atrakcyjnego wizerunku subtelnego młodzieńca o rozdartej duszy. Tę rolę pozostawia Hamletowi, nie zamierza robić mu w tym względzie konkurencji. Przemawia do Hamleta z wyczuwalną ironią, już na wstępie proponuje zmarłemu rozmowę "jak mężczyzna z mężczyzną". Fortynbras nie ma złudzeń: poddanych określa z zimnym realizmem jako "ludzką glinę". Herbert nie ocenia. Brak w utworze bezpośredniego głosu autora. Można się jedynie domyślać, że dla poety obie postacie wiersza są naznaczone tragizmem przeznaczenia.

Temat utworu nawiązuje do dramatu Szekspira. Poeta odwołuje się do Hamleta, lecz nie do głównego wątku utworu. Jego akcja zaczyna się w momencie, gdy kończy się dramat. Postacią główną jest Fortynbras, którego Herbert wydobywa z cienia. Herbert dokonuje oryginalnego odczytania znaczenia tej postaci, stawia ją w centrum wiersza. Dla Szekspira tragedia kończy się w momencie śmierci Hamleta. Według Herberta postać Fortynbrasa stwarza możliwość nowej akcji.

Tytułowy Fortynbras to epizodyczna postać, pojawiająca się w zakończeniu tragedii Hamlet. Jest to bratanek króla norweskiego, pragnący odzyskać ziemie utracone przez ojca na rzecz Danii. Jest on dowódcą armii, która powróciła z podbitej Polski. Hamlet, który umierając, dowiaduje się o tym fakcie, przewiduje, że w sytuacji, kiedy cała rodzina królewska wymordowała się w bratobójczej walce, zostanie on przyszłym władcą Danii. Bohater, a zarazem podmiot liryczny przemawia z pozycji króla Danii.

W utworze pojawia się portret Hamleta w oczach podmiotu lirycznego: "wierzyłeś w kryształowe pojęcia", "nie byłeś do życia", jego dłonie - "leżą na kamieniu jak strącone gniazda"; "nogi rycerza w miękkich pantoflach" - wszystko to sugeruje, że bohater lirycznego monologu zarzuca księciu Danii słabość, brak przystosowania do życia, marzycielstwo, wątpliwości, idealizm. Nie był człowiekiem czynu. Fortynbras to władca, żołnierz, człowiek czynu realizowanego bezwzględnie i konsekwentnie, bez roztrząsania i dywagacji natury moralnej. Pogrzeb Hamleta zwycięzca traktuje jak swoje manewry przed objęciem władzy:

"Pogrzeb mieć będziesz żołnierski, chociaż nie byłeś żołnierzem (...)

to będą moje manewry przed objęciem władzy".

Do polityka Czesław Miłosz

CZŁOWIEK U WŁADZY - ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA DECYZJE: Podmiot liryczny wiersza nie ujawnia się, natomiast adresat został wyeksponowany w sposób szczególny, jak zwykle w liryce inwokacyjnej: jest nim tytułowy polityk. Poeta traktuje osobę odbiorcy w sposób umowny, uproszczony i symboliczny. Nie zwraca się do konkretnej, żyjącej osoby, lecz do przedstawiciela klasy politycznej, którego powołanie traktuje jak specjalny rodzaj misji.

Żarliwy ton wypowiedzi lirycznej wynika ze specyfiki chwili. Rok 1945, w którym został napisany utwór, jest momentem przełomowym w dziejach Polski: zakończyła się II wojna światowa, która stanowiła jaskrawy dowód, do jakiego kataklizmu mogą doprowadzić działania polityków. Europa została zamieniona w cmentarzysko, dawne idee legły w gruzach, świat poznał zło, którego istnienia wcześniej nikt nawet nie podejrzewał. Stało się tak z powodu gry interesów ekonomicznych i politycznych. Decyzje, od których zależały losy milionów ludzi, były podejmowane przez pojedyncze osoby. Spod okupacji hitlerowskiej Polska przechodziła na mocy układów jałtańskich pod sowiecką strefę wpływów. Zadecydowali o tym najbardziej wpływowi politycy ówczesnego świata: Churchill, Stalin i Roosevelt. Apel podmiotu lirycznego jest zatem głosem sumienia, krzykiem o sprawiedliwość i kierowanie się nakazami moralności w podejmowaniu decyzji o losach całych narodów.

Miłosz przypomina politykom o najważniejszej zasadzie, która powinna przyświecać ich działaniom: odpowiedzialności za los ludzi, przez których zostali wybrani do władzy. Wiersz jest protestem i ostrzeżeniem przeciwko bezduszności, która nakazuje traktować jednostki ludzkie jak pionki przesuwane na szachownicy: "Oto starca i dziecka w ręku dzierżysz los (...) Twoja jest waga i twój miecz, / Ty, ponad ludzką troską, gniewem i nadzieją / Ocalasz albo gubisz / Pospolitą rzecz. (...) Gwarne miasta i pola, kopalnie, okręty / Na twojej dłoni, ludzkiej, jakże ludzkiej". Podmiot liryczny odwołuje się do fundamentalnego poczucia dobra i zła, wrażliwości, które nie opuszczają polityków w sytuacjach prywatnych: "Ty jesteś dobry i w gronie rodziny / Pieściłeś nieraz blask dziecinnych głów". Te czysto ludzkie odruchy nie podlegają unieważnieniu w okolicznościach publicznych. Poeta przypomina, że rodziny zwykłych ludzi mają prawo do takiego samego spokoju i szczęścia jak rodzina wybrańców społeczeństwa. Od ich oceny zależeć powinno poczucie satysfakcji rządzących. Lekceważenie zwyczajnych obywateli może sprowadzić na arogantów gniew i przekleństwo, co sugerują retoryczne pytania podmiotu lirycznego: "Ale jeżeli przeklnie ciebie - milion rodzin? / Biada! Co pozostanie z twoich dobrych dni? / Co pozostanie z twoich krzepkich mów?". Wypowiada słowa ostrzeżenia, nawet groźby: "Ciemność nadchodzi".

Miłosz przemawia do przedstawiciela klasy rządzącej z pozycji moralisty, który dla postępowania człowieka w każdej okoliczności, zarówno prywatnej, jak i publicznej, ma tylko jedną miarę: kierowanie się zasadami dekalogu, czynienie dobra ludziom, zwłaszcza tym, którzy są zależni od decyzji polityków. Ostatnie wersy stanowią ostrzegawcze memento: "Patrz. Linia tego życia tędy będzie szła. / Trzykroć błogosławiony / Po trzykroć przeklęty / Władco dobra / Albo władco zła". Wybór jest sprawą indywidualną, niezależną od układów politycznych. Miłosz upomina się o ludzki, humanistyczny wymiar decyzji o charakterze historycznym. Żadna funkcja publiczna ani państwowa nie zwalnia od kierowania się zasadami moralnymi, każdego czeka rozliczenie z całego życia wobec Najwyższego. Idea moralna wiersza jest taka sama jak w pieśni Jana Kochanowskiego Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie...

Nastrój wypowiedzi jest poważny, nawet patetyczny, na co wskazują zwroty retoryczne stosowane w żarliwych przemówieniach ideowych: pytania retoryczne: "Kto ty jesteś człowieku - zbrodniarz, czy bohater? (...) Czy obrócisz w popioły miasto czy ojczyznę?", wykrzyknienia: "Stój! Zadrżyj w sercu swoim! Nie umywaj rąk!". Patriotyczna i moralizatorska (pouczająca) wymowa utworu łączy ten wiersz z utworami Piotra Skargi i Jana Kochanowskiego.

Nowy wspaniały świat Aldous Huxley

WŁADZA W UPIORNYM ŚWIECIE PRZYSZŁOŚCI: Na czele państwa przedstawionego w powieści stoją ludzie, którzy decydują o życiu obywateli. Dzięki obliczeniom i analizom decydują, ilu jest potrzebnych przedstawicieli określonych zawodów, ile potrzeba osobników płodnych, jak dużo należy wyprodukować ludzi wolnych, a ilu niewolników, których przeznaczeniem będzie służba. Takie państwo jest bliskie systemowi totalitarnemu, w którym całe życie jednostki jest podporządkowane władzy, gdzie nie ma miejsca na indywidualizm, bo każdy człowiek jest jednostką, która musi sprawnie funkcjonować w całym systemie, jakim jest państwo. To nie ono służy dobru obywateli, ale oni zostają zniewoleni przez organizm państwowy. W świecie totalitarnym człowiek nie może istnieć.