UCZEŃ WYBRANY, UCZEŃ CHRYSTUSA: Uczniami Chrystusa, których On sam powołuje, są apostołowie. Towarzyszą mu w wędrówkach, słuchają Jego słów, widzą jak żyje. Ta edukacja ma im później posłużyć w krzewieniu wiary chrześcijańskiej. Ukochanym uczniem Chrystusa jest Jan, szczególnie wybranym Piotr - pierwszy papież.
UCZEŃ W SZKOLE ŚWIATA: Takim uczniem jest Polikarp, którego Śmierć nazywa "żakiem". Ona sama występuje w roli nauczycielki, która mówi bohaterowi, jak powinien żyć, by się przed nią obronić - to znaczy zasłużyć na życie wieczne. Mistrz Polikarp - człowiek "uczony", magister - mistrz, z pewnością prezentuje wysoki poziom intelektualny, o czym świadczy przede wszystkim jego marzenie o rozmowie ze Śmiercią. W jej obliczu, jak każdy człowiek, odczuwa przerażenie, które jednak udaje mu się opanować. Jest świadom, że znalazł się w szczególnej sytuacji - nie umiera, a mimo to rozmawia ze Śmiercią, odczuwa jej obecność, zadaje pytania i otrzymuje odpowiedzi.
UCZEŃ - ZABAWKA W RĘKACH NAUCZYCIELI: Młody następca tronu, Ramzes, zostaje uczniem kapłanów. W tym celu udaje się do świątyni. Jest jednak tylko zabawką w ich rękach - kapłani pokazują mu tylko tyle, ile uważają za stosowne, nie są wiarygodnymi nauczycielami, udzielają tylko okruchów wiedzy. Uczą księcia tego, co jest dla nich wygodne, milczą na temat zjawisk, prawideł, które stałyby się w ręku Ramzesa narzędziami do walki z kastą kapłanów.
SZKOŁA - MIEJSCE WYNARODOWIENIA: Szkoła w tej powieści jest miejscem, gdzie uczniowie muszą mówić i myśleć po rosyjsku. Wszelkie przejawy polskości są tłumione, wyszydzane, ośmieszane. Młodzi Polacy nie zdobywają tu wiedzy, uczą się natomiast jak stać się Rosjanami.
Rusyfikacja dziecka zaczynała się w momencie oddania go do szkoły początkowej. Tu malec ze zdumieniem przekonywał się, że język, którym mówi od urodzenia jest w szkole zupełnie nieprzydatny. Uczono go czytać, pisać i liczyć po rosyjsku. Nawet pieśni kościelne musiał śpiewać w tym języku. Oczywiście edukacja prowadzona tym systemem sprawiała dziecku ogromne kłopoty: "Chłopczyna pojmował wcale dobrze, choć niezbyt lotnie, ale kombinowanie jednoczesne arytmetycznego kałkułu (rachunku) i wdzieranie się przemocą do tajemnic mowy rosyjskiej - było ciężarem zanadto wielkim na jego siły". Tak mówi narrator o lekcjach matematyki Marcinka.
Metody stosowane na wyższym etapie nauki - w klerykowskim gimnazjum - można podzielić na prymitywne i wyrafinowane.
Do metod prymitywnych należy zaliczyć:
- język rosyjski jako język wykładowy,
- zakaz mówienia w szkole po polsku (nawet w czasie przerw),
- zakaz posiadania książek w języku polskim,
- rewizje i podsłuchiwanie na stancjach,
- szpiegowanie na każdym kroku: "Pobyt w szkole był dla wszystkich mieszkających na stancjach pobytem w więzieniu.",
- szkalowanie zakonnic katolickich,
- przedstawianie narodu polskiego jako narodu ciemiężycieli i głupców (nauczyciel historii, Kostriulew),
- zmuszanie do myślenia w języku rosyjskim (Nogacki - nauczyciel matematyki, który nie miał zamiaru nikogo rusyfikować).
Z kolei metody wyrafinowane to:
- zaprzyjaźnianie się z uczniami (serdeczne rozmowy, partnerskie traktowanie, wyróżnianie spośród innych),
- w razie konfliktu między uczniem a nauczycielem - Polakiem, dyrekcja gimnazjum zawsze stawała po stronie ucznia, a gdy naruszenie dyscypliny było oczywiste - wyjednywano darowanie kary,
- zakładanie kółek literackich "Najpierwsze samoistne uczucia tych młodzieńców, namiętne miłostki, marzenia i sny znajdowały swój wyraz, dźwięk i barwę w utworach pisarzów rosyjskich", a nie polskich,
- pisanie referatów (na podstawie książek dostarczonych przez inspektora), w których uczniowie przedstawiali Polskę "jako dom niewoli, gniazdo rozbestwionej szlachty, mordującej lud ruski przy akompaniamencie okrzyków: psiakrew i psia dusza". Chłopcy sami dochodzili do takich wniosków i to było tragedią: młodzi Polacy "przyswajający sobie urąganie tej polskości, wśród której wzrośli".
Pokolenie Marcina Borowicza wzrastało w atmosferze pogardy dla kraju, narodu, historii i kultury Polski. Perfidne metody wychowawcze, działające przede wszystkim na jednostki wrażliwe, ambitne i inteligentne, doprowadziły do tragicznej sytuacji: wstydu z powodu bycia Polakiem, wyrzeczenia się swojej narodowości, wewnętrznego pragnienia stania się kimś lepszym - Rosjaninem.
Mimo takiego wychowania, mimo wielu wysiłków pedagogów rosyjskich, mimo oczarowania rosyjskością, młodzież polska z reguły odnajdowała swoją tożsamość narodową.
SZKOŁA ŻYCIA: Podmiot liryczny mówi o dwóch rodzajach wiedzy. Jeden z nich to wiedza naukowa: formuły, regułki, wzory, których człowiek uczy się od pierwszej klasy. Dzięki temu wierzymy, że jesteśmy przygotowani do życia, że sobie poradzimy. Ta wiedza jest ogromna i bardzo rozległa, znamy najnowsze odkrycia, wynalazki, wiemy o wiele więcej niż ludzie z dawnych epok - oni myśleli, że na drugiej półkuli ludzie chodzą do góry nogami, my znamy prawo grawitacji, wiemy, że Ziemia jest okrągła, że krąży wokół słońca.
Jest jednak jeszcze inny rodzaj wiedzy - takiej, której nie można się nauczyć w szkole. To ludzka wrażliwość, umiejętność rozpoznawania dobra i zła, umiejętność właściwego postępowania, wszystko co określamy nazwą "życiowa mądrość". Niektórzy łatwo się jej uczą, innym nauka zabiera całe życie, niektórzy nie nauczą się jej nigdy.
Podmiot liryczny stwierdza: "I nic nie wiem, i nic nie rozumiem", "Bóg mnie wyrwie - a stanę bez słowa", nie będę umiał się wytłumaczyć ze swych życiowych błędów, pomyłek. Zacytowane wersy są pełne niepokoju. Podmiot liryczny wie, że w rzeczywistości niewiele wiemy o samych sobie i świecie, który nas otacza. Nie zawsze umiemy wytłumaczyć uczucia, którymi się kierujemy, nie zawsze panujemy nad własnymi emocjami, życie to bardzo trudna lekcja. Dlatego podmiot liryczny prosi Boga:
"Zostaw mnie na drugie życie,
Jak na drugi rok w tej samej klasie".
To jest niemożliwe, więc tym bardziej odpowiedzialnie i uważnie musimy żyć.
Podmiot liryczny skarży się w wierszu, że teoretyczna wiedza o życiu nie zawsze sprawdza się w życiowej praktyce. Okazuje się, że teorie naukowe są całkowicie nieprzydatne, najważniejsza jest umiejętność porozumienia z innymi ludźmi, bycia wśród nich, kontaktowania się z nimi, umiejętność przeżywania radości i smutków, pokonywania niepowodzeń życiowych. Wiedza naukowa nie pomoże także człowiekowi pokonać lęku przed sprawami ostatecznymi, jak na przykład śmierć. Trzeba wypracować sobie własną filozofię życiową, własny system wartości, by w trudnych chwilach wiedzieć, czym się kierować.
SZKOŁA W KRZYWYM ZWIERCIADLE, SZKOŁA, KTÓRA "UPUPIA":Groteska, karykatura w utworze pozwala wyjaskrawić główną myśl autora: szkoła zabija indywidualność, jest instytucją tłumienia inteligencji, ostoją nudy i głupoty. Chodzi oczywiście o szkołę w jej najgorszym wydaniu, w której uczą profesorowie pokroju Bladaczki. Autor przejaskrawia cechy profesora, wyolbrzymia jego wady, nieudolność, tępotę, co stanowi wyznaczniki karykatury.
Groteskowość sytuacji polega na zderzeniu koszmarnej sytuacji, jak ze złego snu, z komicznym efektem, absurdem, sceny, w której profesor posuwa się do błagania ucznia, żeby docenił wielkość Słowackiego. Także brzmienie nazwisk i przezwisk: Syfon, Bladaczka, celowo ośmieszających postać, należy do wyznaczników groteski
Gombrowicz staje w obronie takich wartości jak prawo do indywidualnej oceny, wielkość literatury nie deformowanej przez nieudolną propagandę profesora, niewinność i prawdomówność jako atrybuty młodych ludzi, odwaga cywilna w głoszeniu własnych poglądów. Utwór Gombrowicza zarazem śmieszy i straszy, jest ostrzeżeniem przed ogłupianiem młodzieży w złych szkołach. Autor nazywa to "upupianiem" i "dorabianiem gęby", czyli utrzymywaniem uczniów w stanie sztucznej niedojrzałości intelektualnej, infantylizacja, a także narzucaniem ról obcych im i nienaturalnych, wpychanie w ramy nudnego schematu bez uwzględniania oryginalnych cech wewnętrznych, odmiennych dla każdego człowieka.
SZKOŁA ZABIJAJĄCA INDYWIDUALIZM UCZNIÓW: Akcja powieści rozgrywa się w Akademii Weltona i jej najbliższych okolicach, w Vermont (USA). Trwa przez kilka pierwszych miesięcy roku szkolnego, w 1959 r. Akademia obchodzi właśnie stulecie istnienia.
Pisarz ukazuje rzeczywistość szkolną w wysoko cenionej i powszechnie znanej Akademii Weltona. Licząca sto lat szkoła opiera się na niezmienionych od początku jej trwania zasadach, które zawierają się w hasłach: "Honor, Dyscyplina, Doskonałość, Tradycja". Uczniom stawia się bardzo wysokie wymagania, żądając absolutnego podporządkowania się regulaminowi i zasadom. Wszelkie próby wyłamania się, buntu, są natychmiast karane, stosuje się między innymi kary cielesne. Ukończenie Akademii Weltona daje jednak możliwość startu na najlepsze uczelnie w kraju, otwierając tym samym drogę do kariery, wysokiej pozycji społecznej, majątku.
Nie oznacza to, że szkoła rozwija indywidualność czy osobiste talenty uczniów. Wręcz przeciwnie, wszelkie objawy indywidualizmu zostają zduszone w zarodku. Uczeń ma być posłuszny, respektować bez dyskusji nakazy i postępować według ściśle ustalonych norm. Chłopcy poddani takiemu rygorowi, podlegający ponadto bardzo silnej presji domów rodzinnych (Neil, Todd), podporządkowują się bez szemrania, godzą się na wyznaczony im przez rodziców i władze szkolne los.
UCZEŃ WDZIĘCZNY ZA WIEDZĘ: Tematem tego utworu jest wdzięczność uczniów wobec nauczycieli. Wypowiada się tu wdzięczny uczeń, zwraca się z podziękowaniem do wszystkich nauczycieli, docenia ich trud i wysiłek oraz podkreśla olbrzymie znaczenie ich pracy - to oni przekazują wiedzę, jeden z najcenniejszych darów.
Podmiot liryczny wymienia wielu z nich: matematyków, biologów, geologów (dziś powiedzielibyśmy: geografów), fizyków, polonistów, chemików. Każdemu pragnie podziękować za to, że ułatwili mu życie, funkcjonowanie w świecie, między ludźmi, bo przekazali mu potrzebne informacje.